A A+ A++

Nie były to wymarzone mikołajki, ale wyjątkowo wzruszające. Natan, syn Daniela Świerczyńskiego, po blisko 4 miesiącach od wypadku po raz pierwszy zobaczył tatę. Wzruszenie było ogromne, choć obaj na pewno woleliby spędzać ten czas w innych okolicznościach.

Daniel przebywa w specjalnym ośrodku rehabilitacyjnym w Limanowej (woj. małopolskie). Trafił tam po wypadku, jakiemu uległ w pracy w sierpniu tego roku. Poraził go prąd. Teraz trwa walka o jego powrót do zdrowia.

– Daniel jest przytomny, ale nieświadomy. Nie wiemy, czy nas słyszy, czy rozumie, co do niego mówimy, bo nie ma z nim kontaktu – mówi Monika Kaszubska, żona Daniela Świerczyńskiego.

Mężczyzna po akcji reanimacyjnej trafił do szpitala w Zielonej Górze, później był leczony w Nowej Soli. Trafił również do szpitala do Gorzowa Wlkp., gdzie walczył z koronawirusem. Obecnie jest w specjalnym, prywatnym ośrodku rehabilitacyjnym w Limanowej.

Bardzo związani

Daniel jest ojcem 10-letniego Natana, który ma autyzm. Dopiero teraz mogło dojść do spotkania chłopca z tatą.

– Natan okazał się bardzo dojrzały w tej sytuacji. Widać było, jak bardzo są związani z Danielem. Mimo że jest dzieckiem z autyzmem, wykazał się empatią i dorosłością. On się nie chciał z tatusiem rozstać. Cały czas siedział przy nim, głaskał go, przytulał, całował. Pomagał w zajęciach rehabilitacyjnych, przy tym był bardzo ostrożny – opowiada M. Kaszubska.

Małe kroki

W związku z obostrzeniami covidowymi przed przyjazdem do ośrodka rodzina Daniela Świerczyńskiego musiała zrobić testy na koronawirusa, a później przez 5 dni pobytu cały czas przebywać w jednym pokoju z Danielem, w związku z tym, że w ośrodku jest obowiązkowa kwarantanna. Mały Natan znosił te ograniczenia bardzo dzielnie. Rehabilitacja Daniela wymaga bardzo dużo czasu, może trwać miesiącami, a nawet latami. Mimo to rodzina wierzy, że Daniel wróci do zdrowia.

– Małymi kroczkami idziemy do przodu. Cieszymy się z najdrobniejszych sukcesów, jak choćby z tego, że Daniel przez chwilę jest w stanie sam bez pomocy posiedzieć na łóżku – mówi M. Kaszubska.

Potrzeba pieniędzy

Pobyt Daniela w ośrodku nie jest refundowany przez NFZ, a koszty są ogromne. Miesiąc pobytu chorego kosztuje 18 tys. zł. Do tego dochodzą pobyt i dojazdy najbliższych oraz inne koszty związane z pielęgnacją i leczeniem Daniela.

W pomoc Danielowi Świerczyńskiemu zaangażowała się  Fundacja Sedeka – zdążyć z pomocą. Pieniądze można wpłacać bezpośrednio na konto: 932490 0005 0000 4600 7287 1845 z tytułem przelewu 11939 – Świerczyński Daniel. Bez wsparcia pobyt Daniela w specjalistycznym ośrodku w Limanowej nie będzie mógł trwać wystarczająco długo, bo koszty przewyższają możliwości jego rodziny.

Zbiórka pieniędzy na rehabilitację Daniela prowadzona jest również na portalu siepomaga.pl. Do tej pory zebrano na cel rehabilitacji Daniela Świerczyńskiego ponad 8 tys. zł. To jednak dopiero początek zbiórki, a na zapewnienie półrocznego pobytu Daniela w Limanowej potrzeba dużo więcej pieniędzy.

– Dziękuję wszystkim, którzy nam pomagają. Bez waszego wsparcia Daniel nie będzie miał szans, żeby do nas wrócić – mówi M. Kaszubska, która swój czas musi dzielić między opieką nad autystycznym Natanem i pomocą dla Daniela.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚwięta raczej na bogato
Następny artykułPolicjant wyzdrowiał i oddał osocze