Ostatnie zachowania na ulicach w czasie demonstracji pokazują nieodpowiedzialne szachowanie ludzkim zdrowiem i życiem. Uczestnicy demonstracji narażają siebie, policjantów, swoje rodziny na niebezpieczeństwo zakażenia, a niekiedy i śmierć – powiedział w środę wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Lempart zakażona koronawirusem? TVP Info: 14 grudnia wykonała test na koronawirusa, uzyskując wynik pozytywny
W okresie epidemii takich zgromadzeń nie powinno się organizować
— podkreślił.
Wiceszef resortu zdrowia na antenie TVP Info powiedział, że nie trzeba być ekspertem czy epidemiologiem, żeby wiedzieć, że bliskość człowieka przy człowieku, głowy przy głowie oraz głośne okrzyki w czasie demonstracji to idealne środowisko do rozprzestrzeniania się koronawirusa.
Nie tylko na osoby, które uczestniczą w tych zgromadzeniach, ale także na osoby, do których ci uczestniczący po manifestacjach wracają do domu – są to najczęściej ich rodzice, dziadkowie, czyli osoby starsze, bardzo podatne na infekcje koronawirusem
— zwrócił uwagę wiceminister.
Niestety dla tych osób infekcja czasem kończy się dość ciężkim przebiegiem choroby, pobytem w szpitalu, a czasem może skończyć się i śmiercią
— dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Trzaskowski straszy, że szczepienia w Warszawie potrwają 1,5 roku. Dworczyk odpowiada: Chciałbym zdementować te informacje
Ocenił, że ostatnie zachowania na ulicach w czasie demonstracji pokazują, że „jest to zupełnie nieodpowiedzialne szachowanie ludzkim zdrowiem i życiem”.
Mamy na to już dowody
— podkreślił wiceminister Kraska, wskazując na skutki poprzednich demonstracji, które ujawniły się w postaci wzrostu zakażeń.
Same zakażenia nic nam jeszcze nie mówią. Te osoby mogły trafić do szpitala, mogły umrzeć
— stwierdził wiceszef resortu zdrowia.
Podkreślił, że „demonstranci narażają nie tylko siebie, ale także policjantów, którzy pilnują porządku”.
Jest to bardzo nieodpowiedzialna postawa, która owocuje takimi efektami, że pandemia nie wygasa. Widzimy, że osiągnęliśmy pewną stabilizację, ale niestety na bardzo wysokim poziomie
— powiedział Kraska. Dodał, że ostatnia demonstracja 13 grudnia wybudziła w nim duże zaniepokojenie.
Nie zdajemy sobie sprawy, jaki efekt końcowy tego naszego nieodpowiedzialnego zachowania może być
— ocenił wiceszef resortu zdrowia.
W jego ocenie „zachowania demonstrantów należy piętnować”.
Kraska przyznał jednocześnie, że wprowadzone obostrzenia są dla ogółu obywateli niewygodne, ale przynoszą efekt.
Polacy stosują się do tego, mimo, że czasem utyskują, że nie mogą pojechać w region turystyczny, że nie mogą pojechać na narty. To jest uciążliwość, ale to jest jedyna metoda, aby łańcuch epidemiologiczny przerwać
— powiedział.
Zwrócił uwagę, że „demonstracje w innych krajach powodowały wzrost zakażeń”.
Polska nie jest tu żadnym wyjątkiem. U nas tak samo, po demonstracjach pojawiły się wzrost zakażeń
— zauważył Kraska.
Wielokrotnie apelowałem o to, żeby w czasie epidemii powstrzymać się przed takim zachowaniem. Są inne formy protestów, jak chociażby w mediach społecznościowych
— powiedział.
Oświadczył, że nie jest zwolennikiem, żeby zabraniać Polakom wyrażania swoich poglądów politycznych czy etycznych.
Nie jest to jednak ten czas, kiedy możemy na polskich ulicach narażać siebie, policjantów, swoje rodziny na niebezpieczeństwo zakażenia i śmierci
— podkreślił Kraska.
Pytany o możliwość transmisji koronawirusa wskutek demonstracji, wiceszef resortu zdrowia zwrócił uwagę, że co prawda większość demonstrantów to ludzie dość młodzi, którzy przechodzą zakażenie w sposób bezobjawowy, ale mogą zarazić wiele osób.
Znaczenie używania maseczek
Pytany, czy używanie maseczek i zachowywanie dystansu na świeżym powietrzu w czasie manifestacji zabezpieczają przed zakażeniem, Kraska wyjaśnił, że „w czasie okrzyków różnej treści szybko wydobywa się powietrze, a z nim także wirus. Wówczas o infekcję jest zdecydowanie łatwiej niż w przypadku zwykłych interakcji, kiedy ludzie przemieszczają się, zachowując dystans – powiedział.
Maseczka może uśpić nasze poczucie bezpieczeństwa
— dodał.
Zwrócił jednocześnie uwagę, że demonstranci przeważnie nie używają maseczek profesjonalnych, z których korzysta personel medyczny, lecz jedynie zwykłe maseczki higieniczne.
Powiedział też, że uczestnictwo w marszach i zgromadzenia w czasie pandemii jest nielegalne.
Póki nie pojawi się szczepionka, póki nie uzyskamy odporności populacyjnej, do takich demonstracji nie powinno dochodzić, bo rodzi to wielkie niebezpieczeństwo dla uczestników i dla ich rodzin
— powiedział Kraska.
mly/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS