Na środowej sesji Rady Miasta Krakowa radni po raz drugi dyskutują na temat budżetu miasta na 2021 rok. – Planujemy rekordowe nakłady inwestycyjne, wysokie wydatki bieżące, a także rekordowo wysoki, niespotykany do tej pory deficyt budżetowy. Nie zamierzamy zrezygnować z żadnego kluczowego dla mieszkańców zadania – deklarował Andrzej Kulig, wiceprezydent Krakowa, podczas pierwszego czytania projektu budżetowego.
Ale zarówno strona prezydencka, jak i większość radnych mają świadomość, że ten budżet był krojony zupełnie inaczej niż w czasach normalnych. Kryzys wywołany pandemią koronawirusa sprawia, że zanim wyda się kolejną złotówkę, ogląda się ją z każdej strony. Zwłaszcza że dochody Krakowa nie rosną tak dynamicznie jak w poprzednich latach. W 2021 roku mają wynieść 6,274 mld zł – to kwota zaledwie o 0,32 proc. wyższa od planu dochodów na rok 2020 (6,254 mld zł).
Przypomnijmy, że według pierwotnego projektu budżetowego wydatki miasta ogółem mają osiągnąć poziom 7,017 mld zł – co oznacza, że będą o prawie 283 mln zł (4,2 proc.) wyższe od wydatków zaplanowanych na rok 2020 (6,734 mld zł). Ich wykonanie będzie wymagać zwiększenia deficytu do 742 mln zł. Zostanie on pokryty z kredytów i emisji obligacji. Kraków utrzyma zasadę, zgodnie z którą z pożyczek finansowane są tylko inwestycje, a nie wydatki bieżące.
Autopoprawka prezydenta
Miejscy radni – w pojedynkę lub jako kluby – złożyli do projektu ponad 30 druków z poprawkami, dotyczą w sumie kilkuset zadań. Po zapoznaniu się z nimi prezydent przygotował autopoprawkę, która uwzględnia sporą część pomysłów radnych.
Jeżeli pierwotnie na same inwestycje Kraków chciał wydać ok. 1,2 mld zł, w tym 495 mln zł na te strategiczne (m.in. budowa szybkiego tramwaju z Krowodrzy Górki na Górkę Narodową, przebudowa stacji kolejowej „Swoszowice” wraz z budową parkingu P&R, rozbudowa al. 29 Listopada oraz ulic: Igołomskiej, Klasztornej, a także budowa Trasy Wolbromskiej oraz układu komunikacyjnego przy Szpitalu w Prokocimiu), to autopoprawka zwiększa pulę środków o dodatkowe ponad 68,5 mln zł.
Dzięki temu finansowanie może zyskać kilkadziesiąt zadań polegających m.in. na modernizacji placówek oświatowych, tworzeniu parków czy rozwoju projektu OZE. Dodatkowe 11 mln zł ma być przeznaczone na program modernizacji dróg, niecałe 1,5 mln na program budowy miejsc postojowych, a ponad 3,6 mln na program budowy chodników. O 150 tys. ma się zwiększyć (w stosunku do pierwotnego planu budżetu) pula środków na budowę ścieżek rowerowych.
Autopoprawka „dosypała” pieniędzy także na zieleń, obiekty sportowo-rekreacyjne (chociaż na rozbudowę basenów przy ul. Eisenberga zmniejszono środki), rewitalizację osiedli Nowej Huty czy termomodernizację budynków.
Koniec z neutralnością PiS
– Powiem szczerze, jesteśmy neutralnie nastawieni do budżetu. Ale ten rok rzeczywiście jest wyjątkowy i budżetu nie można oderwać od rzeczywistości – podkreślał dwa tygodnie temu Mariusz Kękuś z klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Ale w środę już tak koncyliacyjni nie byli. Po wysłuchaniu nowych propozycji prezydenta na mównicę wyszedł radny Włodzimierz Pietrus, szef klubu PiS, i orzekł: – Radni PiS zostali pominięci przy tworzeniu autopoprawek w sposób wyrazisty.
– Wyborcy państwa za to rozliczą, że niektóre zadania nie zostały uwzględnione tylko dlatego, że zgłosili je radni PiS – zwracał się do strony prezydenckiej, podkreślając, że budżet skrojony jest pod koalicję rządzącą i opozycja nie ma nic do powiedzenia.
Na takie zarzuty najpierw odpowiedział radny Łukasz Wantuch z klubu prezydenckiego Przyjazny Kraków. – Poprawka radnego Michała Drewnickiego (PiS) opiewa na kwotę 330 mln zł. Mam wrażenie, że została złożona tylko po to, by radni PiS mogli wyjść na mównice i grzmieć, że są pomijani. Tymczasem trudno racjonalnie traktować takie kwoty – mówił Wantuch.
Radny klubu Koalicji Obywatelskiej Łukasz Sęk wyliczał, że cały klub PiS zgłosił poprawki na łączną sumę 500 mln zł. – Poszliście drogą populizmu. Jeszcze na pierwszej sesji budżetowej wydawało się, że będziecie współpracować, ale dziś jest jasne, że zgłosiliście poprawki nie po to, żeby zostały przyjęte, ale po to, by przez kolejny rok opowiadać, jak to pomysły radnych PiS są odrzucane – podkreślał Sęk.
Radny KO Grzegorz Stawowy: – Radni PiS, którzy jeszcze nie tak dawno głosowali przeciwko podwyżce cen biletów komunikacji miejskiej, dziś proponują, by brakujących pieniędzy szukać w puli przeznaczonej na transport, tworząc tym samym większą dziurę, która może doprowadzić do tego, że trzeba będzie ograniczać kursy. Nie rozumiem tej logiki.
„Kto z kogo robi idiotę?”
Do tych zarzutów odniósł się wywołany z mównicy radny Drewnicki. – Waszym zarzutem jest to, że zgłosiliśmy za dużo poprawek. Rozumiem, że w przyszłym roku najpierw mamy przyjść do prezydenta albo klubu KO i zapytać, ile poprawek możemy zgłosić. To kuriozalne! – odbijał piłeczkę radny PiS.
I przeszedł do ofensywy. – Chociaż sami krytykujecie zwiększanie podatków, to sami właśnie większe podatki od nieruchomości wpisujecie jako źródło dochodów potrzebnych do realizacji waszych poprawek!
Kluczowym elementem dyskusji radnych było także to, czy miasto nie wydaje zbyt dużo na administrację. Wątek rozpoczął radny Łukasz Gibała, wspominając, że właśnie poprawka dotycząca cięć wydatków w tym obszarze nie została przez prezydenta uwzględniona w autopoprawce. – W czasach kryzysu władza powinna zacząć od siebie – mówił szef klubu „Kraków dla Mieszkańców”.
– Wzrostów wydatków na administrację by nie było, gdyby rząd nie cedował na samorząd kolejnych obowiązków – odpowiadał radny Wantuch.
– Wszyscy mówią, że urząd źle działa, a sprawy załatwiane są zbyt wolno, a z drugiej strony co roku słyszę domaganie się o cięcia w administracji. Nie tędy droga – dodawał radny Stawowy.
Walka o poprawki
Część radnych dziękowała prezydentowi za uwzględnieniu ich pomysłów w autopoprawce, ale radni klubu Kraków dla Mieszkańców zapowiadali, że nie składają broni. – Nie uwzględniono m.in. naszej poprawki zakładającej blisko 10-krotne zwiększenie budżetu na wykup terenów zielonych – przypominał Gibała. – Ani tej zwiększającej środki na krakowski program mikroretencji wód opadowych – dodawał jego klubowy kolega Łukasz Maślona.
Wojciech Krzysztonek (KO): – Słuchając wypowiedzi radnych. widać, że zrobił nam się budżet polityczny. Pamiętajmy jednak, w jak trudnych czasach przyszło nam o nim decydować. Jak mawiał kiedyś pan skarbnik: sztuka tworzenia budżetu jest sztuką rozczarowań. Ale musimy dostrzec, że w obecnym kształcie jest on w stanie zapewnić podstawowe potrzeby mieszkańców, funkcjonowanie miasta i dalszy rozwój Krakowa.
O losie autopoprawki oraz poprawek zgłoszonych przez samych radnych zdecyduje środowe głosowanie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS