fot. Jakub Zimoch/Rowery.org
Riccardo Ricco został ukarany dożywotnim zawieszeniem przez Włoski Trybunał Antydopingowy.
W 2015 niesforny Włoch miał próbować zakupić erytropoetynę (EPO) i testosteron z nielegalnego źródła na parkingu McDonalda w toskańskim kurorcie Livorno. Policjanci nakryli byłego kolarza na gorącym uczynku, a sprawą zajęły się odpowiednie służby antydopingowe. Mimo, że były kolarz uczestniczył jedynie w amatorskich imprezach typu Gran Fondo, to nie uniknął dotkliwej kary.
Pierwszy duży skandal z udziałem Ricco miał miejsce podczas Tour de France w 2008 roku, kiedy w jego organizmie wykryto nową generację EPO, zwaną CERA. “Kobra” z hukiem opuścił kolumnę wyścigu. W “geście solidarności” ze swoim liderem z wyścigu wycofała się cała drużyna Saunier Duval-Scott, a sam zawodnik “udał się” na przymusową przerwę, która, po batalii prawnej przed Trybunałem Arbitrażowym ds. Sportu (CAS) trwała do 2010 roku.
Druga przygoda Włocha z zawodowym peletonem również nie potrwała zbyt długo. W 2011 roku trafił do szpitala po tym jak nieudanie miał próbować przetoczyć sobie krew. Ta, trzymana w domowej lodówce, miała być zakażona i byłego kolarza lekarze ratować musieli z niewydolności nerek i sepsy. Przez recydywę został zawieszony aż na 12 lat przez Włoski Komitet Olimpijski (CONI).
Po ostatniej, trzeciej aferze Ricco całkowicie odciął się od kolarstwa. Przy pomocy kolegi otworzył lodziarnię na Teneryfie. W zeszłym roku wraz z partnerką Melissą przeniósł swój biznes do miejscowości Vignola, niedaleko Bolonii, w swoich rodzinnych stronach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS