Jak informuje dyrekcja Domu Pomocy Społecznej w Grodkowie, wszyscy pracownicy wrócili do swoich obowiązków, a jednostka powiatowa nie jest już ogniskiem COVID-19. Przypomnijmy, kilka tygodni temu 37 pensjonariuszy oraz 16 osób personelu zaraziło się groźnym wirusem. Placówka została odizolowana, a we wnętrzach domu pomocy rozpoczęła się walka o zdrowie podopiecznych. Dziś już wiadomo, że ogniska koronawirusa już nie ma, a pensjonariusze próbują wrócić do pełni sił.
– Od 8 grudnia funkcjonujemy normalnie, jak przed wybuchem ogniska w naszym DPS-ie – mówi Małgorzata Żak, dyrektor placówki. – Wszyscy pracownicy wrócili do biur, w zasadzie wszystko wróciło do normy. Była to dla nas nowa sytuacja, kryzysowa. Wszystkie osoby, które poświęciły się i zostały wewnątrz naszego domu, stanęły na wysokości zadania i mogłam na nich liczyć. Nie chciałabym jednak, aby taka sytuacja się powtórzyła. Nasi podopieczni ciężko znieśli koronawirusa, część z nich jest nadal słaba.
Postawę dyrekcji i pracowników chwali starosta brzeski Jacek Monkiewicz.
– Dziękuje za profesjonalizm i poświęcenie, za to że pracownicy zamknęli się w murach domu pomocy i przez tych kilkanaście dni nieśli pomoc potrzebującym. I to właśnie dzięki tym ludziom to ognisko nie było tak dotkliwe. Tutaj w Grodkowie jest to typowy DPS dla ludzi starszych i te osoby nie potrzebowały tylko opieki fizycznej, ale także mentalnej. Spora część podopiecznych była mocno zestresowanych, ale dzięki naszym pracownikom ten trudny czas przeszli w miarę spokojnie – podkreśla Monkiewicz.
Dodajmy, że końcem września podobne ognisko wybuchło w Domu Pomocy Społecznej w Jędrzejowie. Warto podkreślić, że w obu przypadkach koronawirus nie przedostał się poza mury naszych placówek.
Wydrukuj stronę
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS