Chcemy wierzyć, że słowa o męczeństwie posądzanego o krycie pedofilii biskupa tylko przypadkiem nie spotkały się z szybką reakcją ministra.
Polska jest jednym z krajów, w których problem pedofilii wśród duchownych zbyt długo pozostawał tematem tabu. Wieloletnie zaniechania Kościoła oraz bezczynność organów wymiaru sprawiedliwości w ściganiu przestępstw pedofilskich spowodowały nieodwracalne krzywdy ofiar. To sprawia, że problem pedofilii wymaga z jednej strony szczególnej wrażliwości, z drugiej pilnego – i zgodnego z prawem – rozwiązania. Szczególne powinności ciążą zarówno na przedstawicielach Kościoła, jak i reprezentantach władzy publicznej, w tym zwłaszcza wymiaru sprawiedliwości. Wszelka niezręczność, nie mówiąc już o nieroztropnym pobłażaniu lub marginalizowaniu przypadków seksualnych nadużyć, szkodzi wszystkim. Gorzej, gdy staje się wyrazem pogardy dla ofiar lub afirmacji wpisanego w pedofilię zła, wymagającego przecież napiętnowania i represji.
Gdy grzech jest przestępstwem
Trudno zatem zrozumieć przebieg głośnego publicznie jubileuszu jednej z rozgłośni radiowych, zorganizowanego z naruszeniem wszelkich przepisów pandemicznych, w którym uczestniczył prokurator generalny z całym kierownictwem Ministerstwa Sprawiedliwości. Trudno doszukać się racjonalnych powodów bierności słuchaczy wobec wyrażonego z ambony uznania dla „współczesnego męczennika” biskupa zawieszonego przez papieża do czasu wyjaśnienia zarzutów ukrywania dokonywanych przez podległych mu duchownych gwałtów na dzieciach. Nie sposób pozostać biernym wobec nietaktownej i niedopuszczalnej relatywizacji zrównującej przestępstwa pedofilskie ze zwykłym grzechem. W istocie usprawiedliwiającej pedofilię poprzez banalizację tego wyjątkowo ohydnego przestępstwa, porównanie do drobnego grzechu lub uległości pokusom. W tym kontekście zadziwia brak elementarnej refleksji, że istota człowieczeństwa wyklucza odczuwanie takich „pokus”. Że dla gwałcicieli dzieci przewidziano surowe kary, zaś dla szczególnych przypadków ośrodek w Gostyninie. Pozostaje otwarte pytanie, dlaczego te nawiązujące do opisanego przez Hannah Arendt modelu banalizacji zła wypowiedzi nie spotkały się z żadną reakcją obecnych na sali przedstawicieli władzy publicznej. Przeprosiny, dalekie od szczerości i ekspiacji, pojawiły się dopiero post factum.
Czytaj też: Urodziny Radia Maryja. Złożono zawiadomienie do prokuratury
Prawo i przyzwoitość
Tymczasem, respektując zasady przyzwoitości i standardy prawne, należałoby wskazać, że pedofilia to jedno z najbardziej szkodliwych przestępstw. Nie wolno go bagatelizować. Sprawców tego typu zachowań, także jeśli działali w sutannach bądź pod ich przykryciem, należy ścigać, zaś w razie potwierdzenia zarzutów poddać publicznemu potępieniu w zgodnej z prawem procedurze osądzenia ich czynów. Trzeba stale podkreślać, że praworządne państwo jest zobligowane do ochrony ofiar, zapewnienia im pomocy we wszystkich sferach, a także podejmowania działań umożliwiających adaptację po traumatycznych przeżyciach. Wsparcie powinno pochodzić przede wszystkim z pozostającego do dyspozycji Ministerstwa Sprawiedliwości Funduszu i Programu Pomocy Osobom Pokrzywdzonym Przestępstwem, rozdysponowanego przez urzędników chyba zbyt lekką ręką. Zaskakująco – jak donoszą media – jednym z beneficjentów tego funduszu miała być Fundacja Lux Veritatis, związana z organizatorami przedsięwzięcia, podczas którego publicznie bagatelizowano problem kościelnej pedofilii. Na radiowej uroczystości ofiary pedofilii zamiast należnego im wsparcia i empatii otrzymały szyderstwo i sugestię zapewnienia sprawcom bezkarności.
Chcielibyśmy wierzyć, że tylko zaskoczenie spowodowało brak właściwej reakcji, uwzględniającej cały kontekst karnoprawny dotyczący przestępstw o charakterze pedofilskim. Mający w Polsce charakter wielopłaszczyznowy. Zderzając się z kolejnymi informacjami o popełnionych przed laty zachowaniach pedofilskich, trzeba pamiętać, że system prawny przewiduje wiele szczególnych regulacji. Przestępstwem jest samo publiczne propagowanie lub pochwalanie zachowania o charakterze pedofilskim (art. 200b kodeksu karnego). Karalne jest ukrywanie pedofilii, pomoc w zacieraniu śladów przestępstwa lub podejmowanie innych działań lub zaniechań skutkujących ukrywaniem sprawców tych przestępstw lub zapobieganiem pociągnięciu ich do odpowiedzialności karnej. W sferze pedofilii karalne jest także poplecznictwo (art. 239 k.k.). Pewną rolę odgrywać może przestępstwo nadużycia władzy publicznej (art. 231 k.k.), które w różnych konfiguracjach może stanowić podstawę oceny, z uwzględnieniem szerokiego rozumienia pojęcia „funkcjonariusz publiczny”.
Regulacje te mają znaczenie dla ocen dotyczących zdarzeń z przeszłości, jak również całkiem współczesnych zachowań przedstawicieli Kościoła. Do organów ścigania należy ocena, czy banalizowanie i bagatelizowanie zachowań pedofilskich powinny być traktow … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS