A A+ A++

– Mimo porażki nasz zespół nadal będzie przewodził w tabeli i jako lider PHL rozpocznie 2021 rok! – onformuje strona jastrzębskiego klubu.

Pierwsza tercja derbów nie była zbyt porywającym widowiskiem, a to głównie za sprawą mało skutecznej gry w ofensywie obu ekip. Sytuacji bramkowych wprawdzie nie brakowało, ale Patrik NechvatalJuraj Simboch nie musieli w tej części gry wybitnie się napocić. Najlepszą okazję do otwarcia wyniku mieli po kwadransie gry goście, jednak nie tylko nie wykorzystali 38 sekund podwójnej przewagi, ale wręcz nie zdołali w tym czasie oddać celnego strzału.

Zobacz także

W drugiej odsłonie obraz gry nie uległ zmianie, choć więcej do powiedzenia – głównie za sprawą czterech minut gry w przewadze – mieli katowiczanie. Wciąż jednak obronną ręką z pojedynków z napastnikami wychodzili obaj bramkarze. Poważniej zaiskrzyło na finiszu tercji. Najpierw Mikael Kuronen nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Nechvatalem, a chwilę potem w podobnej sytuacji Dominik Paś z impetem wpadł w Simbocha, za co ten… zdzielił jastrzębianina ciosem w głowę. Ku zaskoczeniu gospodarzy obaj uczestnicy tego starcia zostali ukarani, którą to decyzję sędziów nasz sztab szkoleniowy oprotestowywał jeszcze przez kilka minut po syrenie. Dodajmy, że Paś i Simboch wyjaśnili sobie to wydarzenie po meczu i nie mieli do siebie pretensji.

O wygranej podopiecznych Andrieja Parfionowa zadecydowała trzecia odsłona. W 44. minucie goście mieli wyborną sytuację do napoczęcia rezultatu, ale Kuronen nie trafił do… pustej bramki. Chwilę później nie było już wątpliwości, gdy Mateusz Zieliński pocelował spod niebieskiej i zmylił zasłoniętego Nechvatala. Jastrzębianie błyskawicznie odpowiedzieli na to trafienie, bowiem już w 46. minucie było 1:1 za sprawą gola Marka Hovorki. Dodajmy, że goście znacznie ułatwili naszemu zespołowi zadanie, prokurując jednocześnie dwie dwuminutowe kary. Niestety, na więcej tego dnia lidera nie było stać. Gdy tylko siły na tafli wyrównały się, katowiczanie ponowili ataki i w 48. minucie zmarnowali sytuację trzech na jednego. W końcu nadeszła pechowa dla JKH GKS 56. minuta, w której podanie na czystej pozycji otrzymał Jesse Rohtla. Doświadczony Fin nie mógł zmarnować takiej szansy i technicznym strzałem ustalił wynik zawodów. Rezultatu nie zmieniły już ani przerwa na żądanie Roberta Kalabera, ani zejście z tafli Patrika Nechvatala.

– A zatem na dwunastu zakończyła się piękna zwycięska seria JKH GKS Jastrzębie, za którą dziękujemy naszej drużynie. Z jednej strony bardzo szkoda, że ten tak udany rok w ekstralidze kończymy porażką. Nie oznacza to jednak, że nasz zespół nie będzie miał już szansy na rehabilitację – wszak jeszcze 27 grudnia nasi hokeiści zagrają o finał Pucharu Polski z Energą Toruń – informuje zespół prasowy – JKH GKS Jastrzębie.

JKH GKS Jastrzębie – GKS Katowice 1:2 (0:0, 0:0, 1:2)

0:1 Zieliński (Kuronen, Krężołek) 44:00

1:1 Hovorka (Rac, Phillips) 45:20 5/3

1:2 Rohtla (Fraszko, Kuronen) 55:08

JKH GKS Jastrzębie: Nechvatal – Bryk, Górny, Sawicki, Rac, Kasperlik – Klimiczek, Sevcenko, Wróbel, Hovorka, Phillips – Jass, Horzelski, Paś, Wałęga, Sołtys – Michałowski, Kostek, Pelaczyk, Jarosz, Ł. Nalewajka.

Strzały: 35 – 33 / Kary: 10 min – 8 min / Widzów: bez udziału publiczności.

Sędziowali: Paweł Kosidło, Tomasz Radzik (główni) oraz Rafał Noworyta, Marcin Młynarski (liniowi)

Zobacz galerię

Obserwuj nasz serwis na:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLexus ES 300h vs Mercedes-Benz E 300 de – luksus za kropelkę
Następny artykułSzlacheta Paczka działa w Oleśnicy