A A+ A++

Do złamania ręki jednej z aktywistek Strajku Kobiet przez policjanta doszło w środę, 9 grudnia, podczas nocnego protestu przed Komendą Rejonową Policji nr 1 na ul. Wilczej.

Tak to, już po zdarzeniu, aktywistka opisywała w jednym z komunikatorów internetowych. “Policjant, który to zrobił, był tego świadomy” – napisała Aleksandra.

Rzecznik Marczak odpowiada

W przysłanym nam wyjaśnieniu nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji, nie odnosi się do brutalności funkcjonariuszy policji, obarcza protestujących odpowiedzialnością za konieczność podjęcia interwencji.

Marczak pisze o “nielegalnych zgromadzeniach”, które tego dnia “po raz kolejny” zabezpieczała policja. 9 grudnia wylegitymowała 381 osób, skierowała 320 wniosków do sądu, wystawiła 12 mandatów, 5 osób zatrzymała. Jako przyczynę zatrzymań rzecznik przywołuje “niechlubną tradycję” Strajku Kobiet. “Najczęściej mówimy tu o naruszeniach nietykalności, znieważaniu funkcjonariuszy i częstej odmowie podania danych personalnych” – pisze Marczak.

Podkreśla, że policjanci ostrzegali aktywistki przed możliwością użycia środków przymusu bezpośredniego w razie zachowania niezgodnego z prawem. “Wskazując na związek przyczynowo-skutkowy podkreślić należy, że gdyby osoby zgromadzone nie łamały prawa, nie byłoby konieczności podejmowania interwencji, a w konsekwencji środków przymusu bezpośredniego” – pisze rzecznik.

I twierdzi, że taka interwencja była konieczna wobec 20-latki. “Osoba, która doznała urazu, również ten opór stawiała, a wystarczyłoby wykonywanie poleceń interweniujących funkcjonariuszy” – przekonuje Marczak. 

Rzecznik twierdzi też, że policjantka pomogła dziewczynie i zaopatrzyła ją, następnie wezwano karetkę (która nie dojechała), a 20-latka odmówiła przejazdu z policją do szpitala.

Aleksandra mówi, że było inaczej

Poszkodowana się z tym nie zgadza. – To nieprawda, że stawiałam opór, na filmiku zamieszczonym w mediach społecznościowych widać, że idę do radiowozu o własnych siłach, ale krzyczę, bo policjant właśnie wtedy łamał mi rękę. To nieprawda, że policjantka zaopatrzyła mnie w radiowozie. Powiedziała, że jest ratowniczką medyczną, ściągnęła ze mnie, w dość brutalny sposób, moje kurtki, aby mnie przeszukać. Na zdjęciach zrobionych chwilę później widać, że moja ręka nie jest w żaden sposób zaopatrzona. Chęć odwiezienia mnie do szpitala policjanci wyrazili dopiero wtedy, gdy pojawiła się moja adwokatka. Ale ja się bałam policji, że zamiast do szpitala wywiozą mnie gdzie indziej, dlatego skorzystałam z pomocy posła Michała Szczerby. Teraz z panią adwokatką zbieramy dowody. We wtorek będę miała operację – powiedziała nam w niedzielę Aleksandra.

W kwestii odpowiedzialności policjanta rzecznik Marczak wspomina tylko o czynnościach wyjaśniających i o tym, że policjanci “nigdy nie używają środków przymusu w celu spowodowania jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu, a jedynie po to, aby wyegzekwować zachowania zgodne z prawem”.

Z mejla rzecznika dowiadujemy się również, że “prowadzone są czynności” związane z wykroczeniem popełnionym przez poszkodowaną.

RPO: konieczna “zmiana kultury policyjnej”

W piątek, 11 grudnia, w sprawie brutalnego potraktowania 20-latki zareagował Krajowy Mechanizmu Prewencji Tortur, publikując oświadczenie na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich. Autorzy oświadczenia zwracają uwagę m.in. na niewystarczający poziom wyszkolenia policjantów. W oświadczeniu czytamy: “W przypadkach, w których użycie siły staje się konieczne, muszą oni być w stanie stosować profesjonalne techniki, które w jak największym stopniu zmniejszają ryzyko wyrządzenia szkody osobom, które chcą zatrzymać”.

Autorzy oświadczenia zwracają też uwagę, że skuteczne zapobieganie w Polsce torturom wymaga “zmiany kultury policyjnej”. Chodzi o poszanowanie praw człowieka i o to, aby policjanci i policjantki sami reagowali, widząc, że ich koledzy lub koleżanki zachowują się niewłaściwie.

Cała odpowiedź rzecznika KSP:

Analizując ostatnie zabezpieczenie z dn. 09.12.2020r. mówiąc o skutku, czyli złamanej ręce jednej z protestujących osób, nie możemy zapominać o przyczynie. Pamiętajmy, że tego dnia policjanci po raz kolejny zabezpieczali liczne nielegalne zgromadzenia. Nie zgłoszono wcześniej tych protestów w Urzędzie Miasta, a także były one wcześniej zapowiadane co przeczy ich spontaniczności.

Policjanci w środę wylegitymowali łącznie 381 osób, w 320 przypadkach skierowano wnioski do sądu. Nałożono 12 mandatów, i zatrzymano 5 osób.

Niechlubną tradycją “strajku kobiet” są przyczyny zatrzymań osób biorących w nim udział. Najczęściej mówimy tu o naruszeniach nietykalności, znieważaniu funkcjonariuszy i częstej odmowy podania danych personalnych.

Tak jak w przypadkach ostatnich zabezpieczeń policjanci wielokrotnie kierowali komunikaty do zgromadzonych nawołując do zachowania zgodnego z prawem, a także o możliwości użycia Środków Przymusu Bezpośredniego.

Wskazując na związek przyczynowo skutkowy podkreślić należy, że gdyby osoby zgromadzone nie łamały prawa nie byłoby konieczności podejmowania interwencji a w konsekwencji środków przymusu bezpośredniego. Jak sama nazwa wskazuje są to środki przymusu, a zatem wykorzystywane są wobec tych którzy łamią prawo. Także wobec osoby stawiającej opór, i nie inaczej było w tym przypadku. Osoba, która doznała urazu również ten opór stawiała, a wystarczyłoby wykonywanie poleceń interweniujących funkcjonariuszy. Po zdarzeniu została ona doprowadzona do policyjnego samochodu i tam wskazała że boli ją ręka. Jedna z policjantek zaopatrzyła ją, Nie były widoczne żadne obrażenia.

Biorąc pod uwagę ból, wezwano na miejsce karetkę, która jednak ze względu na obecną sytuację epidemiologiczną, nie mogła przyjechać do tego zdarzenia. Następnie funkcjonariusze zaproponowali transport do szpitala, ale kobieta zdecydowanie odmówiła. Po wykonaniu czynności osobę tę zwolniono. Obecnie prowadzone są czynności związane z popełnionym wykroczeniem.

Niezależnie od wstępnych opinii w tej sprawie prowadzone są dalsze czynności wyjaśniające, gdyż zawsze gdy dochodzi do uszczerbku na zdrowiu, to drobiazgowo wyjaśniane są okoliczności tego typu zdarzeń.

Bez względu na obiegowe opinie serwowane przez niektórych komentatorów, to Policjanci nigdy nie używają środków przymusu w celu spowodowania jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu a jedynie po to aby wyegzekwować zachowania zgodne z prawem.

nadkom. Sylwester Marczak

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚwiąteczne zagadki – znajdź różnice
Następny artykułPoczta Polska doręczy przesyłki także w weekend