Burza po słowach prezydenta Opola. Kto kogo wprowadza w błąd?

Tyle tylko, że w lipcu Opole otrzymało pieniądze z Funduszu Inwestycji Samorządowych, a nie Funduszu Inwestycji Lokalnych. Posłanka zapytana przez dziennikarza “Wyborczej” o te rozbieżności przyznała, że to dwa inne projekty. Ale skoro dotyczą podobnego zadania, to traktuje je jak jeden.

– Wszystkie samorządy w Polsce z tego funduszu otrzymały pieniądze w lipcu… a w konkursie ogłoszonym w kolejnym naborze Opole dostało zero złotych – tak jak wszystkie miasta wojewódzkie. Pewnie dlatego, że tu PiS nie wygrywa wyborów. Zobaczymy, czekam na karty ocen poszczególnych wniosków – komentuje prezydent Opola.

Głos w sprawie zabrał również Sławomir Batko, radny Opola Solidarnej Polski, z klubu radnych PiS.

– Również chciałbym, żeby Opole otrzymywało pieniądze każdorazowo. Ale rozumiem też, że mniejsze gminy z mniejszymi możliwościami mają swoje potrzeby i nigdy nie będzie ich stać na pewne inwestycje, nawet te pogardliwie wypominane „kopanie rowów”. Nie jestem też przekonany, że gminy takie jak Dobrzeń Wielki, Komprachcice, Proszków czy Dobrodzień są jak Pan mówi „pisowskie” – napisał na FB do prezydenta Opola.

– Za komuny to się nazywało gospodarka nakazowo rozdzielcza. Czyli rozdziela partia. Kryteria nie są potrzebne – skomentował wiceprezydent Opola Maciej Wujec.