Kto puścił najmniej bramek w Ekstraklasie biorąc pod uwagę bramkarzy grających regularnie? Dante Stipica. A kto ma najwyższą skuteczność obronionych strzałów? Dante Stipica. I kto dzierży najdłuższą serię bez straty gola w tym sezonie? Oczywiście, że Dante Stipica. Chorwat bryluje w każdej statystyce bramkarskiej, jego Pogoń ma najszczelniejszą defensywę w lidze, ale zastanawiamy się – ile w tym jego zasług, a ile kolegów z obrony i napastników, którzy pozwalają mu się wykazać.
Pamiętamy doskonale wejście Dante Stipicy do ligi przed rokiem. Gość sprawiał wrażenie błędu w Matrixie. Przychodzi rezerwowy z CSKA Sofii, broni jakieś kosmiczne sytuacje, zatrzymuje sytuacje sam na sam, szaleje na linii, ma jakiś chory refleks. Już mieliśmy przed oczami rozkręcenie mody na Chorwatów w bramce każdego klubu Ekstraklasy – biliby się ze Słowakami, którzy w pewnym momencie opanowali połowę miejsc między słupkami w Ekstraklasie.
I nie da się powiedzieć, że Stipica później zjechał z formą. Po prostu był mniej spektakularny. Nie wyciągał już sytuacji spod znaku „ale, cholera, jakim cudem?!”, po prostu bronił to, co do niego należało. Ale na pewno nie był winny temu, że szczecinianie tracili punkty. Nie zawalał meczów, ale też ich nie wygrywał. Wrócił na półkę solidność i efektywności.
Po suchych liczbach wydaje się, że chorwacki golkiper znów jest sobą z początku zeszłego sezonu.
Jego dorobek jest imponujący:
- Pogoń straciła najmniej bramek w tym sezonie – siedem w jedenastu meczach
- Stipica puścił najmniej bramek z golkiperów, którzy rozegrali przynajmniej połowę meczów (Adrian Lis z Warty puścił jedną bramkę więcej, ale grał w czterech meczach mniej)
- Stipica ma najwyższy procent skuteczności obronionych strzałów – zatrzymał 33 z 40 uderzeń, to daje mu 82,5% skuteczności
- Jest w posiadaniu rekordu tego sezonu pod względem liczby minut bez puszczonego gola – 421 minut
- Po jej wyzerowaniu znów nabija sobie licznik i teraz też dzierży najdłuższą trwającą serię bez puszczonej bramki – 210 minut
- Mało tego? Ma najwięcej zachowanych czystych kont w tym sezonie – siedem, o jedno więcej od Martina Chudego i o trzy od Matusa Putnockiego
Bronią go też wyniki algorytmu expected goals. EkstraStats, na które powołujemy się wyżej, prowadzi też współczynnik oczekiwanych goli za cały sezon. Oznacza to tyle, że analitycy oszacowali ile goli „powinna” stracić Pogoń w dotychczasowych meczach na podstawie prawdopodobieństwa skąd oddawane były strzały jej rywali. I według algorytmów szczecinianie pozwolili rywalom na oddanie strzałów wycenionych na jedenaście goli. Tymczasem – jak wiemy – straciła tylko siedem. To największa dysproporcja na plus w golach traconych obok Śląska Wrocław, który przed tą kolejką miał xG na własną bramkę na poziomie 15,97, a stracił jedenaście bramek.
Wydawałoby się zatem, że Stipica znów broni spektakularnie. Że znów obrona wozi się na jego plecach. Tymczasem przejrzeliśmy wszystkie strzały oddane na jego bramkę i takich tzw. super saves, czyli obron ratujących tyłek kolegom, ma po prostu niewiele.
Wybraliśmy te najtrudniejsze:
- Strzał Pekharta z bliska, sytuacyjna piłka, Stipica pokazuje świetny refleks i przenosi piłkę nad poprzeczką
- wybronienie tej setki Górnika byłoby problemem, gdyby nie fakt, że napastnik strzelił szczura w lewą nogę Stipicy i ten bez problemów sobie poradził
- ostatni mecz ze Stalą i zachowanie czystego konta po przytomnym zostawieniu nogi – Chorwat dał się nastrzelić
- bomba Stigleca obroniona na bliższym słupku, bramkarz Pogoni do końca stał na nogach, nie siadał przedwcześnie na tyłku (jak np. Bednarek z Rangersami)
- Podobna interwencja do tej z Pekhartem – tylko tu Rivaldinho był jeszcze bliżej, strzelał głową, Stipica musiał się złożyć do obrony strzału w ułamku sekundy i sparował uderzenie na poprzeczkę, dobitka Alvareza była już skuteczna
No i to właściwie na tyle. Nie ma tego wiele, choć też z drugiej strony – ile przy rzetelnie grającej obronie miałoby być interwencji bramkarza, w których ten popisuje się niesamowitą paradą? Obronione strzały Rivaldinho, Pekharta czy Jimeneza pokazują, że bramkarz Pogoni dysponuje naprawdę dobrym refleksem. Ale trudno mówić o tym, by Stipica w pojedynkę zmontowałby sobie za te jedenaście kolejek kompilacje zagrań pod film promocyjny dla agentów.
Druga strona tego medalu jest taka, że Stipica niewiele zawala. Przyczepić się możemy tylko do dwóch straconych bramek – z Wisłą Kraków i Podbeskidziem Bielsko-Biała.
W obu przypadkach wyskoczył wyraźnie przed linię bramkową i nawet nie miał okazji ku temu, by popisać się tym swoim dobrym refleksem. Choć mamy wrażenie, że to dziwne ustawienie w obu przypadkach wynikało też trochę z jego stylu gry. Nie jest bramkarzem trzymającym się kurczowo linii. W tym sezonie Pogoń broni niżej i nie musi tak często grać na przedpole. Ale w poprzednim sezonie przecież regularnie musiał wychodzić do napastników, skracać kąt, bo pułapka ofsajdowa zawiodła i rywal biegł na spotkanie sam na sam z bramkarzem szczecinian.
Ile waży Stipica dla Pogoni?
Mamy zatem wrażenie, że w tezach „Pogoni traci mało bramek, bo ma świetną obronę” i „Stipica ratuje skórę kolegom, którzy nie są wybitni” prawda leży gdzieś pośrodku. Pogoń faktycznie broni rzetelnie, choć raczej bardziej siłą organizacji, pracy obu linii w fazie bronienia, czasami też heroizmem (obrońcy żadnego klubu nie wybijali tak często piłek z linii bramkowej). Nie ma tam wybitnych jednostek – obrońców, których z miejsca wrzucamy do jedenastki rundy/sezonu.
Ale i Stipica broni dobrze. Pewnie efektowniejszy był od niego Karol Niemczycki, być może niektórzy wyżej cenią umiejętności Matusa Putnockiego. Ale Stipica broni się skutecznością. Zech czy Malec mogą być spokojni o to, że ich robota nie pójdzie na marne, bo ich bramkarz puści jakiegoś podpasznika jadowitego. Kibice Pogoni też mogą spać bez stresu, bo Stipica ma kontrakt do 2024 roku.
Zatem przed „Portowcami” jeszcze jakieś trzy i pół roku solidności w tyłach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS