Sama osobiście odebrałam w listopadzie kilka zgłoszeń czytelników dotyczących tego problemu. Poza tym ludzie pisali maile, zamieszali wpisy i komentarze w internecie. Interweniowali wcześniej w biurze Związku Międzygminnego “Gospodarka Komunalna”, a następnie w firmie AVR, do której przez związek zostali pokierowani.
Oczywiście mieszkańcy mają swoją diagnozę dotyczącą przyczyny uszkodzeń koszy, a opróżniająca je firma swoją. Ludzie mówią, że śmieciarki zbyt “brutalnie” obchodzą się z pojemnikami, trzepiąc nimi niemiłosiernie. Druga strona argumentuje, że kosze są albo przepełnione i przez to zbyt ciężkie, albo wyeksploatowane i to jest przyczyną uszkodzeń.
Pewnie nie bez znaczenia dla skali zjawiska jest to, że do końca sierpnia to nie my, lecz Związek był właścicielem pojemników oddanych nam do dyspozycji i przy uzasadnionym zgłoszeniu ich uszkodzenia były bezpłatnie wymieniane.
Teraz mamy je na własność, co oznacza, że możemy z nimi zrobić co chcemy, ale też to my odpowiadamy za ich stan i jeśli coś się stanie, to sami musimy sobie kupić nowe.
Oczywiście, zgodnie z ogólnie obowiązującymi przepisami prawa, nie zwalnia to nikogo z odpowiedzialności za szkodę np. zniszczenie cudzego mienia. Z tym, że teraz nic nie dzieje się automatycznie, a AVR do tej winy się nie poczuwa, więc pozostaje sąd.
Przeczytałam odpowiedź AVR na skargi składane przez mieszkańców. Abstrahując od tego, kto ma rację, odebrałam je jako bardzo aroganckie w formie. Utrzymane w duchu cytatu z kultowego “Misia” Stanisława Barei: Nie mamy pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi?”.
Przyznają Państwo, że przy takim postawieniu sprawy niewiele można zrobić. Poza pójściem do sądu, co zresztą w przywołanym piśmie AVR wprost sugeruje. I co, jak wszystko na to wskazuje, wkrótce nastąpi.
Grażyna Kaim
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS