Drogi dla rowerów w zamierzeniu miały być przyjazne dla środowiska, a ostatecznie generują koszty i przyczyniają się do zwiększenia stopnia zanieczyszczenia powietrza.
Brytyjski The Telegraph sprawdził ruch na drogach dla rowerów w godzinach porannego i popołudniowego szczytu. W trakcie badania naliczono 34 tysiące pojazdów i tylko 608 z nich to rowery. Dotychczas budowa dróg rowerowych w Wielkiej Brytanii pochłonęła 250 milionów funtów. Jeżeli weźmiemy pod uwagę wyniki badania, to jeden dodatkowy rowerzysta na drodze kosztuje brytyjskich podatników aż 6153 funtów.
Skąd oskarżenia o zwiększanie zanieczyszczeń? Nie trzeba być mistrzem spostrzegawczości, by zauważyć, że drogi dla rowerów są w dużej mierze budowane kosztem pasów przeznaczonych dla samochodów, a zwężenia dróg przy nie zmieniającym się natężeniu ruchu prowadzą do powstawania korków. Oczywiście optymiści mogą powiedzieć, że przynajmniej ruch jest uspokojony…
Jak sytuacja wygląda w Polsce? Na stronie warszawskiego urzędu miasta trafiliśmy na wyniki badania Warszawski Pomiar Ruchu Rowerowego 2019. Badania przeprowadzono w dniach 3, 4 oraz 11 czerwca 2019. Wśród sprawdzanych miejsc są także punkty zliczające łączne natężenie ruchu. Średnia z 22 punktów pomiarowych wskazała, że udział ruchu rowerów wyniósł zaledwie 7,54%. Do tego lwia część ruchu jest generowana przez dostawców jedzenia. Wnioski płynące z tych badań są dość oczywiste, ale żeby rowerzyści nie czuli się poszkodowani, to dodamy, że próżno szukać badań, które jednocześnie obejmują wszystkie typy pojazdów i są prowadzone przez cały rok. Takie pomiary mogłyby rozwiać wszystkie wątpliwości.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS