Wbrew przewidywaniom niektórych ekspertów, Polacy nie przestali interesować się nieruchomościami w dużych aglomeracjach i nie skupili się wyłącznie na ofertach mieszkań i domów na przedmieściach. Według danych NBP ceny mieszkań w ujęciu za mkw nie tylko nie spadły w 2020 roku, ale wręcz wzrosły średnio o ok. 8-9 proc. Trend ten widać szczególnie w dużych miastach, takich jak Warszawa, Poznań, Katowice, Łódź, a przede wszystkim Kraków.
Chociaż zauważalnie osłabł trend zakupu nieruchomości w celach inwestycyjnych (na wynajem krótkookresowy), kryzys pandemiczny nie dotknął procesu nabywania mieszkań na potrzeby własne.
– Zakup mieszkania dla siebie czy dla najbliższej rodziny, szczególnie dzieci, wciąż jest jedną z najbezpieczniejszych form długookresowej lokaty kapitału, co pozostaje najważniejszym czynnikiem przy podejmowaniu decyzji zakupowych, szczególnie w okresie pandemii. Polacy szukają obecnie niezawodnych rozwiązań, są mniej skłonni podejmować ryzyko, a niskie stopy procentowe oraz rosnące ceny mieszkań przyspieszają decyzję o zakupie własnego mieszkania. Co więcej, nie zapowiada się, żeby w najbliższym czasie ceny nieruchomości miały zacząć spadać – powiedział Martin Dahl, dziekan wydziału ekonomii i zarządzania na Uczelni Łazarskiego.
Deweloperzy nie przestraszyli się pandemii. Chociaż realizowanych inwestycji jest mniej (według danych GUS o 4,5 proc. spadła liczba pozwoleń na budowę, a o 7,7 proc. zmniejszyła się liczba rozpoczętych budów), analizy Expandera i Rentier.io wskazują, że na sprzedaż trafiło aż o 37 proc. więcej lokali względem ubiegłego roku. Za zdecydowany wzrost odpowiadają przede wszystkim mieszkania z rynku wtórnego, ale i tych nowych przybyło aż o 13 proc. Więcej lokali oddano też klientom do użytkowania – GUS oszacował wzrost na poziomie ok. 6 proc. względem ubiegłego roku. Mowa o ponad 176 tys oddanych mieszkań.
Jeśli porównać aktualny stan rynku nieruchomości z tym sprzed roku, trudno wskazać istotne różnice w jego najważniejszych aspektach. Pandemia koronawirusa nie miała wpływu na podaż i popyt, a nawet jeśli zahamowała wzrost cen, to tylko na chwilę, głównie wiosną tego roku. Ceny transakcyjne za m2 na rynku pierwotnym w pierwszych dwóch kwartałach 2020 roku doświadczyły lekkiego spadku w Warszawie i we Wrocławiu, podczas gdy w Poznaniu i Gdańsku zatrzymały się na tym samym poziomie. Ewenementem w tej materii jest Kraków, gdzie w tym okresie doszło do wyraźnego wzrostu cen o ok. 500 zł za mkw. Najbardziej pożądanymi dzielnicami w stolicy Małopolski są Stare Miasto oraz Krowodrza.
– Kraków jest idealnym miejscem zarówno do zamieszkania, jak i zainwestowania. Ceny mieszkań wciąż są tutaj mniejsze niż w Warszawie, a zarazem jest to jedna z najszybciej rozwijających się metropolii. Obserwujemy ogromne zainteresowanie mieszkaniami z rynku pierwotnego. Wbrew obawom, sprzedaż mieszkań nie wyhamowała. W 2020 roku udało nam się sprzedać prawie tyle samo lokali w krakowskiej inwestycji Nowa 5 Dzielnica, co w analogicznym okresie 2019 roku. Warto zauważyć, że mniejsza liczba rozpoczętych budów i wydanych pozwoleń na budowę może wskazywać na mniejszą podaż, a co za tym idzie również delikatny wzrost cen nieruchomości w 2021 roku – powiedział Artur Karczykowski, dyrektor marketingu inwestycji Nowa 5 Dzielnica.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS