Mazepin w przyszłym sezonie stanie się zawodnikiem Haasa. Amerykańska ekipa podjęła ryzyko i zatrudniła dwóch debiutantów. Obok Rosjanina angaż dostał również Mick Schumacher, tegoroczny mistrz F2.
21-latek z Moskwy ma łatkę agresywnie jeżdżącego kierowcy, a na swoja opinię pracuje już od dłuższego czasu. Podczas finałowego weekendu sezonu Formuły 2 reprezentant Hitech Grand Prix otrzymał kolejne punkty karne – za zepchnięcie Yukiego Tsunody oraz Felipe Drugovicha. W sierpniu Mazepin już w parku zamkniętym specjalnie potrącił znacznik z napisem P2, który nieomal uderzył Tsunodę. Rosjanin protestował w ten sposób przeciwko nałożonej na niego karze. Z kolei w sezonie 2019 podczas rywalizacji w Sochi spowodował groźny wypadek z udziałem swoim i Nabuharu Matsushity. Obaj zawodnicy byli hospitalizowani.
Lekkomyślne zachowania Mazepina są przyczynkiem do dyskusji na temat jego debiutu w F1. Steiner pytany w Bahrajnie o swojego przyszłego podopiecznego, stwierdził:
– Mógłbym powiedzieć, że nie widziałem tego wyścigu, ale byłoby to kłamstwo – przyznał Steiner. – Nikita walczył bardzo twardo i dostał kary. Myślę, że to część procesu nauki.
– Musimy wyciągnąć z tego wnioski i upewnić się, iż podobne błędy nie będą się powtarzać. Musi zrozumieć, iż takie zachowania nie mogą pojawić się w F1.
Dzięki – mimo wszystko – niezłej postawie na torze, Mazepin ukończył sezon w F2 na piątej pozycji i zapewnił sobie superlicencję. Steiner przyznał, że wcześniejsze zakontraktowanie Rosjanina było ryzykiem, ale wiara w jego umiejętności przeważyła sprawę.
– Kiedy podpisywaliśmy kontrakt, wiedzieliśmy, że jest niewielkie ryzyko niepowodzenia. Byłem jednak przekonany, że mu się uda. Natomiast jeśli miałby wypadek, sprawy by się skomplikowały. Ostatecznie wszystko poszło po naszej myśli – zakończył Gunther Steiner.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS