W oddziale ginekologiczno – położnicznym rozległ się dzisiaj kilkanaście minut po godz. 13.00 charakterystyczny dźwięk dzwonka, informujący o otwarciu „okna życia”. Gdy pracownicy szpitala poszli je sprawdzić, zobaczyli w nim dziewczynkę.
Ku ich zaskoczeniu nie był to noworodek. Dziecko siedziało w foteliku samochodowym, ubrane adekwatnie do pogody i owinięte kocykiem. Teraz przebywa na pediatrii.
– Sytuacja jest trochę nietypowa, ze względu na wiek dziewczynki. W ocenie lekarzy ma około ośmiu miesięcy. Nie znaleźliśmy przy niej żadnego listu, kartki z imieniem, niczego… – poinformował Adam Marczak, dyrektor ds. techniczno – administracyjnych w PCM.
Mała ma ciemne, kręcone włoski, jest ufna i bardzo grzeczna. Została nakarmiona, zrobiono jej również wszystkie podstawowe badanie, aby rozwiać wątpliwości, czy nic jej nie dolega.
– Wyglądała na zadbaną i zdrową, ale musieliśmy mieć pewność. Na szczęście wszystkie parametry są w normie – dodaje Adam Marczak.
Jutro szpital powiadomi o dziewczynce sąd rodzinny, który zadecyduje o jej dalszych losach. Jest ona trzecim dzieckiem pozostawionym w „oknie życia”. W 2015 roku znaleziono tam chłopca, a na początku lipca 2018 roku – kilkudniową dziewczynkę.
Aktualizacja: wszystko wskazuje na to, że dziewczynka jest córką 20-latki, która prawdopodobnie padła ofiarą morderstwa. Więcej o sprawie TUTAJ.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS