A A+ A++
W tym spotkaniu dosłownie od pierwszej minuty emocji nie brakowało – i tak było już do końca meczu. I choć Zieloni przegrali 4:3, to jednak walczyli do końca i poziomem nie ustępowali przeciwnikowi ani na krok.

Dokładnie w 1. minucie meczu niepilnowany Jesus Imaz wysłał potężną bombę w kierunku bramki Bielicy – na szczęście nie trafił, piłka przeleciała kilka metrów za daleko.

W odpowiedzi Zieloni zaatakowali lewą stroną – i wywalczyli aut na wysokości pola karnego Jagiellonii. W 6. minucie Imaz ruszył z kontrą, podał do Cernycha, a ten strzelił, ale piłka wpadła wprost do rąk Bielicy. Piłkarze Warty byli skoncentrowani, bo Jagiellonia to trudny przeciwnik – ale grali spokojnie i wyraźnie nie bali się rywala.

Ta taktyka dała efekty już w 15. minucie spotkania. Mateusz Kuzimski dostał piłkę od Jakuba Kuzdry, zgrabnie przerzucił ją nad Steinborsem, który właśnie wychodził z bramki – i trafił wprost do okienka. Warta prowadziła z Jagiellonią 0:1!

Stracony gol sprawił, że gospodarze zdwoili wysiłki – i w 19. minucie udało im się wyrównać wynik. Imaz dograł płasko z prawej storny do Jakova Puljicia, a ten bezbłędnie trafił wprost do bramki Bielicy. Mamy remis 1:1.

W 27. minucie niewiele brakowało do zdobycia przez Wartę kolejnego gola: Jakóbowski w polu karnym podał do Kuzimskiego, a ten do Grzesika, który strzelił – i trafił sporo nad poprzeczką…

Z pewnością zawodnikiem, który podczas tego meczu nie miał problemów z celnością, był Imaz – w 28. minucie strzelił Zielonym kolejnego gola. Jagiellonia prowadziła 2:1!

Zieloni trzymają fason, ale wynik nie napawa optymizmem. Jednak Warta lubi zaskakiwać, zwłaszcza w trudnych sytuacjach, co też udowodniła podczas tego spotkania. W 37. minucie Trałka podał w pole karne do Jakóbowskiego, a ten pięknym strzałem pokonał bramkarza Jagiellonii. Znów mamy remis – tym razem 2:2.

Ale na krótko. w 43. minucie Grzesik, po kilku nieudanych próbach, trafił do bramki Jagiellonii! Warta prowadzi 2:3 w Białymstoku – a jeszcze nie zakończyła się nawet pierwsza połowa tego spotkania!

Wynik meczu już się nie zmienił do końca. Jednak jeśli taka była pierwsza połowa – to co w takim razie Zieloni pokażą w drugiej?

Druga połowa zaczęła się od ataku gospodarzy, którym jednak nie udało się przełamać obrony Zielonych. Piłkę przejął Kieliba i podał do Bielicy. Po chwili szczęścia próbował Imaz, ale strzał jest słaby i niecelny. Za to w 59. minucie Puljić dostał piłkę od Cernycha i precyzyjnym strzałem udało mu się pokonać Daniela Bjelicę! Znów mamy remis, tym razem 3:3.

W 60. minucie na gola Puljicia próbował odpowiedzieć Grzesik – i dosłownie zabrakło mu centymetrów, by umieścić piłkę w bramce. Niestety, gola nie było.

Za to w 64. minucie równie niewiele zabrakło Puljiciowi, żeby strzelić trzeciego gola w tym spotkaniu! Jego strzał trafił w poprzeczkę.

Gorąco było pod bramką Warty Poznań, ale Zieloni nie dali się wytrącić z równowagi i ze spokojem odpowiadali atakiem na atak. Walka była wyrównana, akcje dynamiczne – było co oglądać!

W 80. minucie Kuzimski dopadł do piłki i podał do biegnącego Grzesika. Mógł być gol, niestety Grzesik nie zdążył. W 90. minucie mamy rzut karny dla Jagiellonii za faul Ławniczaka na Puljiciu. Strzelał Puljić – i zdobył upragniony hattrick. Jagiellonia prowadzi z Wartą 4:3!

Goście jednak nie poddali się i walczyli do końca. W 92. minucie Czyżycki próbował pokonać Steinborsa, niestety, nie udało mu się. Chwilę później próbował Kuzdra, również bezskutecznie.

Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 4:3 dla Jagiellonii, co na pewno nie jest zasłużonym wynikiem dla walecznej Warty. Ale tak to bywa z piłką…

el

Oceń artykuł
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBiałystok. Od szkoły policji, akademii wojskowej i Elewarru do kierowania Operą i Filharmonią Podlaską
Następny artykułOstatnie pożegnanie radnej dr Wioletty Domańskiej. Pokonał ją koronawirus.