PKN Orlen ogłosił, że przejmuje grupę Polska Press, a co za tym idzie stanie się właścicielem 20 dzienników regionalnych, blisko 120 lokalnych tygodników i 500 witryn internetowych. Koncern chwali się, że dotrze dzięki temu do ponad 17 milionów użytkowników. Prowadząca “Wywiad Polityczny” Karolina Lewicka zapytała swojego gościa, posła Porozumienia Andrzeja Sośnierza, czy Zjednoczona prawica realizuje w ten sposób “model węgierski”.
Poseł Sośnierz odparł, że “na pewno nie jest źle”, a w większości krajów europejskich media są “w jakiś sposób związane z państwem”. – Nie widzę w tym nic złego – stwierdził, z czym jednak nie zgodziła się Karolina Lewicka, która podkreślała, że media będące w posiadaniu władzy jej nie kontrolują, ale są wyłącznie jej “pasem transmisyjnym”.
– Może to jest ta słabość – zgodził się Andrzej Sośnierz. – Może lepiej by było, gdyby od początku transformacji mediów były one w polskich, a niekoniecznie państwowych rękach. Przyznam rację, że jeżeli to wszystko będzie państwowe, to patrząc na przykład na TVP, można mieć pewne obawy co do jakości tej propagandy, która tam będzie szła – ocenił.
Poseł stwierdził następnie, że mówi “o samym fakcie” i to “nie jest źle”, jeżeli “naród ma wpływ na swoje media”. – Natomiast czy ta forma upaństwowienia jest tutaj szczęśliwa, mam te same wątpliwości, które ma pani – powiedział. – To nie naród będzie miał wpływ na te media, tylko Prawo i Sprawiedliwość będzie miało wpływ na to, kto pracuje w tych mediach i co piszą te media – zaznaczyła Karolina Lewicka.
Z kolei poseł Sośnierz zauważał, że teraz wpływ na te media będzie miała obecnie rządząca partia, a po następnych wyborach może przyjść inna. – Niedobrze, że Polska jest takim niestabilnym państwem, tak bardzo wiele zależy od chwilowej koniunktury. Raz ten się dostał do władzy, teraz tamci, ale jedni nie są lepsi od drugich – stwierdził. Prowadząca zapytała, czy może jednak chodzić o to, aby władzy nigdy nie oddać. – Nie miejmy złudzeń, że to aż tak zadziała – odparł Sośnierz.
Poseł Sośnierz odpowiedział również na pytanie o wpływ, jaki na kampanię Andrzeja Dudy miały media publiczne. – Każde przegięcie ma swoją reakcję, myśmy swego czasu, za komuny, (…) byli indoktrynowani mocno, ale tyle to było skuteczne, co nic – stwierdził. – Im bardziej nam coś sączono do głowy, tym bardziej odwrotny to przynosiło efekt. Spokojnie, tutaj naród ma swoje własne mechanizmy obronne (…).. Mało tego, potem następni będą zachwyceni, jak będą opozycję, byłych rządzących, krytykować. To dopiero będzie festiwal radości! I to też oczywiście niedobrze – ocenił.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS