Każdy z etapów będzie osobno punktowany. W mistrzostwach Słowacji do końcowej klasyfikacji nie zalicza się najsłabszy wynik. W rozegranych do tej pory rundach słowackiego czempionatu, którymi były Salgó Rally i Rajd Rzeszowski – Rally Rzeszow, Lubiak i Borko zgromadzili 55 punktów i prowadzą wśród aut z napędem na jedną oś oraz w klasie z wyraźną, bo 25-punktową przewagą. Dobry wynik wywalczony w finale sezonu może dać im tytuł rajdowych mistrzów Słowacji.
– Nasza całkiem dobra jazda oraz okoliczności sprawiły, że jesteśmy liderami „ośki” w mistrzostwach Słowacji. Pierwszy raz będę mógł się ścigać na oesach na i wokół toru Slovakiaring. Jednak ani to, ani szansa na tytuł nie zmieniają mojego podejścia do tego rajdu. Chcę mieć z nich frajdę, właśnie po to by móc jechać szybko – powiedział Maciej Lubiak.
– Rajd na torze wyścigowym mógłby się wydawać czymś dziwnym, ale ja tak do tego nie podchodzę. Bardzo się cieszę, że w tym trudnym i zwariowanym roku organizatorzy w wielu krajach dają z siebie wszystko i skutecznie organizują różne imprezy. Czeka nas coś nowego, odcinki specjalne, które pewnie charakterystyką mocno różnią się od tego, do czego się przyzwyczailiśmy, ale to dobrze. Będzie ciekawie i emocjonująco, a o to przecież chodzi – powiedział Tomasz Borko.
Choć przed nazwą zawodów widnieje cyfra „1”, to nie jest to pierwsza tego typu impreza na Slovakiaringu. Już w kilku poprzednich sezonach na tym obiekcie spotykali się kierowcy i piloci w samochodach R5, R2 czy wielu innych rajdowych konstrukcjach. Organizatorzy przygotowali dwudniową rywalizację o łącznej długości blisko 140 km. Na ten dystans składa się 11 prób sportowych i wbrew pozorom – nie wszystkie są sprinterskie. Najdłuższy z oesów (Oranzova) liczy niemal 23 km. Sobotni etap (5 grudnia) jest nieco krótszy (60,2 km), niż ten zaplanowany na kolejny dzień (77,7 km).
informacja prasowa
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS