A A+ A++

Sygnały jakie wychodzą z KE w sprawie pakietu budżetowego są mylące i celowo wprowadzające w błąd, to normalna gra negocjacyjna – powiedział europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski. Jego zdaniem pomysły na pominięcie Polski i Węgier w funduszu odbudowy są albo sprzeczne z prawem albo niewykonalne.

CZYTAJ WIĘCEJ: Europoseł alarmuje: Fake newsy, pochodzące z bezimiennych źródeł w KE, stanowią część gry negocjacyjnej przeciw Polsce

Polska poza funduszem odbudowy?

To jest normalna gra negocjacyjna, to jest próba wpłynięcia na stanowisko drugiej strony przy wykorzystaniu fake newsów, czy dezinformacji

—powiedział PAP Saryusz-Wolski.

Jego zdaniem nie można ominąć Polski i Węgier w funduszu odbudowy powołując się na wzmocnioną współpracę. Zgodnie z unijnym prawem upoważnienie do podjęcia takiej współpracy jest udzielane bowiem jednomyślnie przez państwa członkowskie.

Nie można nikogo wykluczyć, nie można inaczej tego mechanizmu stworzyć niż w drodze jednomyślnej decyzji

—zauważył polityk.

Przyznał, że rozważane jest też porozumienie międzyrządowe, bez Polski i Węgier na wzór Europejskiego Mechanizmu Stabilności, ale – jak podkreślił europoseł – potrzeba by było na to długiego czasu, bo konieczne byłby negocjacje i ratyfikacja układu przez kraje członkowskie.

Kolejny pomysł to, stworzenie wehikułu specjalnego przeznaczenia, czyli specjalnej spółki, która by pożyczała środki na rynkach finansowych, ale to też jest odrzucane przez fachowców, jako rzecz trudna, wymagająca czasu. Pod tym szyldem wiarygodność wobec rynku, tym samym stopy procentowe byłby bardzo wysokie

—zaznaczył Saryusz-Wolski.

Polityk ocenił, że stanowisko Polski i Węgier jest silne, bo oparte jest na prawie weta, natomiast stanowisko drugiej strony opiera się „na uzurpacji kompetencji, wbrew traktatowi”.

Wystarczy wytrwać przy tym stanowisku i rzeczy potoczą się inaczej

—uważa eurodeputowany.

Saryusz-Wolski zauważył, że budżet na 2021 r. miałby być częścią siedmioletnich ram finansowych, ale przez to, że ich nie ma sprawa jest w zawieszeniu, a termin na porozumienie międzyinstytucjonalne kończy się w poniedziałek, 7 grudnia.

Zwrócił uwagę, że zgodnie z art. 312 unijnego traktatu bez nowych wieloletnich ram finansowych, pułapy i inne przepisy dotyczące ostatniego roku obowiązywania starych ram przedłużą się. Przypomniał, że obecna siedmiolatka jest korzystniejsza finansowo dla Polski niż planowany budżet na lata 2021-2027.

Oczywiście prowizorium jest mniej wygodne w używanie, ale to nie jest koniec świata, jak usiłuje to zarysować Komisja Europejska

—podkreślił.

W ocenie eurodeputowanego, w przeciwieństwie do tego co twierdzi Komisja, rozporządzenie ws. mechanizmu praworządności nie będzie działało w odniesieniu do prowizorium budżetowego.

Polityk PiS uważa, że Polska powinna zawetować budżet, bo sytuacja się zmieni po 1 stycznia. Zauważył przy tym, że Portugalia, która była przychylna polskiemu stanowisku, „została wezwana na dywanik do Brukseli” i „teraz mówi zupełnie coś innego”. Jego zdaniem Lizbona chce jednak, żeby „gorącym kartoflem” jakim jest sprawa budżetu zajęli się w czasie swojej prezydencji Niemcy.

Jednocześnie nie bez podstawy są rachuby, że pozostałe kraje południa, które mają podobną do Portugalii motywację, potrzebują pieniędzy w związku z kryzysem i boją się, że te mechanizmy mogą być wykorzystane przeciwko nim (…) ujawnią się po 1 stycznia

—uważa Saryusz-Wolski.

W jego ocenie na razie poza Portugalią można do tego grona zaliczyć można Chorwację, Słowenię, Czechy, Polskę, Węgry i Bułgarię.

To byłoby duże nadużycie traktatów”

Fundusz odbudowy nie wpisuje się w wymogi dotyczące wzmocnionej współpracy państw członkowskich UE; zastosowanie jej byłoby nadużyciem traktatów – podkreślił z kolei rzecznik rządu Piotr Müller, odnosząc się do doniesień pojawiających się w ramach unijnych negocjacji.

O negocjacje unijne rzecznik rządu pytany był w Programie Trzecim Polskiego Radia. Odniósł się m.in. do informacji dotyczących rozważanej w kontekście funduszu odbudowy opcji wzmocnionej współpracy 25 państw członkowskich, bez Polski i Węgier.

Przede wszystkim Polska i Węgry oraz też inne kraje UE, od wielu lat wskazują na to, że zasada wzmocnionej współpracy nie może być sposobem na ominięcie podstawowej współpracy w UE. Zgodnie z obowiązującymi przepisami traktatowymi akurat ten mechanizm w ramach wzmocnionej współpracy nie powinien powstać. To byłoby duże nadużycie traktatów

—ocenił Müller

Jak podkreślił, fundusz odbudowy nie wpisuje się w wymogi dotyczące wzmocnionej współpracy. Taka współpraca, jak wskazał, jest zarezerwowana dla określonych celów i nie może wpływać na inne państwa, na jednolity rynek.

Faktycznie, w ramach tych negocjacji unijnych, które trwają, pojawiają się takie informacje, które miałyby wyłączać Polskę, Węgry, czy inne państwa, które mogłyby się sprzeciwić takim rozwiązaniom, spoza tej współpracy. Nie wierzę, żeby takie decyzje mogłyby zapaść. Byłoby to czymś niedobrym dla całej UE

—podkreślił rzecznik rządu.

Liczę na to, że takie działania, które byłyby niezgodne z przepisami traktatowymi, nie będą zastosowane

—dodał.

Wieloletni budżet UE na lata 2021-2027 oraz fundusz odbudowy to łącznie 1,8 bln euro – fundusz odbudowy to 750 mld euro (390 mld euro będą stanowiły granty, a 360 mld euro pożyczki). Kolejnym elementem jest mechanizm powiązania środków unijnych z kwestią praworządności.

Tekst rozporządzenia w sprawie uwarunkowania funduszy unijnych od przestrzegania praworządności został w listopadzie potwierdzony większością kwalifikowaną państw członkowskich na posiedzeniu ambasadorów państw członkowskich. Polska i Węgry zagłosowały przeciw uważając m.in., że rozporządzenie zawiera rozwiązanie pozatraktatowe. Rozporządzenie akceptowane jest kwalifikowaną większością głosów państw członkowskich, decyzje w kwestii wieloletniego budżetu UE oraz funduszu odbudowy wymagają jednomyślności.

Według premiera Mateusza Morawieckiego zawarty w rozporządzeniu mechanizm jest arbitralny, może być stosowany z motywacji politycznych i w związku z tym „niechybnie by doprowadził do rozczłonkowania Unii Europejskiej, a może nawet do rozpadu Unii”. W ubiegłym tygodniu po rozmowie z kanclerz sprawujących obecnie prezydencję w Radzie UE Niemiec Angelą Merkel, szef polskiego rządu poinformował, iż oświadczył kanclerz Niemiec, że Polska oczekuje dalszych prac pozwalających na znalezienie rozwiązania, które zagwarantuje prawa wszystkich państw UE i potwierdził gotowość do zawetowania nowego budżetu.

Opcja wzmocnionej współpracy 25 państw członkowskich wskazywana jest jako alternatywne rozwiązanie w sprawie funduszu odbudowy, gdyby państwa unijne nie osiągnęły porozumienia.

Jesteśmy przekonani, że takie rozwiązanie może być znalezione i wdrożone szybko

—zaznaczyło źródło zastrzegając przy tym, że scenariuszem bazowym cały czas pozostaje rozwiązanie wypracowane w gronie 27 państw. Jeśli byłoby to niemożliwe, wówczas kraje unijne, które poszłyby na wzmocnioną współpracę, miałyby podjąć decyzję co zrobią z pieniędzmi jakie z funduszu odbudowy miałyby trafić do Polski i Węgier. Urzędnik KE przedstawił dwa rozwiązania w tej sprawie: albo odjęcie ich od całkowitej sumy i zmniejszenie funduszu odbudowy, albo rozdzielnie tych kwot proporcjonalnie pomiędzy 25 krajów członkowskich.

kk/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBliscy nie widzieli jej dziecka. “Od spotkania minął rok”
Następny artykułMaleje przewaga PiS. Hołownia przegania PO