https://politykapolska.eu Wolny Naród w Silnym Państwie Sat, 28 Nov 2020 20:47:03 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=5.4.4 https://politykapolska.eu/wp-content/uploads/2017/08/cropped-FlagaPNG-32×32.png https://politykapolska.eu 32 32 https://politykapolska.eu/2020/11/25/co-wciaz-musza-przekazac-opinii-publicznej-czolowi-kandydaci-na-szczepionki-przeciwko-covid/
Wed, 25 Nov 2020 20:00:26 +0000
Co wciąż muszą przekazać opinii publicznej czołowi kandydaci na szczepionki przeciwko COVID ?
Publikujemy przetłumaczony art. z CHD (Children’s Health Defense) z linkami do stron angielskojęzycznych – redakcja PP. Rob Verkerk, PhD Biorąc pod uwagę, jak wiele jeszcze nie wiemy, nie jest dla nas jasne, dlaczego ci z nas, którzy żądają więcej informacji na temat wiodących szczepionek na COVID, są marginalizowani. My po prostu korzystamy z naszego prawa […]
Artykuł Co wciąż muszą przekazać opinii publicznej czołowi kandydaci na szczepionki przeciwko COVID ? pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Publikujemy przetłumaczony art. z CHD (Children’s Health Defense) z linkami do stron angielskojęzycznych – redakcja PP.
Rob Verkerk, PhD
Biorąc pod uwagę, jak wiele jeszcze nie wiemy, nie jest dla nas jasne, dlaczego ci z nas, którzy żądają więcej informacji na temat wiodących szczepionek na COVID, są marginalizowani. My po prostu korzystamy z naszego prawa do świadomej zgody.
Wyścig trwa
Podczas gdy wszyscy próbują wybrać potencjalnych zwycięzców światowego wyścigu do produkcji szczepionek przeciwko COVID, pomyśl o tych z nas, którzy są świnkami morskimi. My, opinia publiczna, jak również zaniepokojeni lekarze i inni pracownicy służby zdrowia, musimy jasno określić, jakich informacji jeszcze potrzebujemy, aby wyrazić zgodę – zakładając, że wprowadzenie szczepionek nie będzie obowiązkowe w Twoim kraju lub stanie.
To pytanie ważniejsze, niż byłoby to konieczne, gdybyśmy mieli funkcjonujące demokracje. Jednak w większości krajów, które cieszyły się w ostatnich latach rządami demokratycznymi, środki nadzwyczajne przyznane w wyniku określenia przez Światową Organizację Zdrowia WHO w dniu 11 marca 2020 r. COVIDa-19 jako „pandemii”, spowodowały powszechne zastąpienie demokracji przez przymus i rządy autorytarne.
Co więcej – ci, którzy zadają pytania dotyczące szczepionek, są zmarginalizowani jako teoretycy teorii spiskowych. Duża międzynarodowa ankieta z udziałem ponad 13 000 osób z 19 krajów, opublikowana w Nature Medicine wykazała, że 71% ankietowanych zgodziłoby się na szczepienie, gdyby „okazało się, że jest ono bezpieczne i skuteczne” (ale kto o tym decyduje)?
Najwyższy wskaźnik akceptacji (88%) stwierdzono w Chinach, a najniższy w Rosji (55%). To samo badanie wykazało, że akceptacja była silnie skorelowana z zaufaniem do rządów – co przypomina, że rządy, którym nie udało się zdobyć zaufania swoich obywateli, muszą wziąć na siebie pewną odpowiedzialność za brak zaufania do szczepionek.
Niewystarczające dane
Dla wielu problemem jest nie tylko brak zaufania, ale także brak danych. Naukowcy tacy jak dr Tom Jefferson z Cochrane i Centre for Evidence Based Medicine (Centrum Medycyny Opartej na Dowodach) Uniwersytetu Oksfordzkiego, a także dr Peter Doshi, zastępca redaktora naczelnego BMJ (British Journal of Medicine), od dawna opowiadają się za pełną przejrzystością danych z badań, aby umożliwić niezależne analizowanie prowadzonych badań klinicznych przez twórców szczepionek (i leków)..
Do pełnej przejrzystości nawołują również Médecins Sans Frontières (MSF) / Lekarze bez Granic, którzy niedawno ostrzegali: „… skąpość informacji ujawnionych na temat „obietnic not-for-profit (nie dla zysku)” firmy AstraZeneca powinna być sygnałem ostrzegawczym, że nie można ufać Wielkiej Farmacji (Big Pharma) w jej działaniach na rzecz zdrowia publicznego”.
Chociaż niektórzy producenci szczepionek zgodzili się nie czerpać zysków z pandemii, AstraZeneca dała jasno do zrozumienia, że ogranicza swoje zobowiązanie not-for-profit do 1 lipca 2021 r., kiedy to – według jej ustaleń – nastąpi koniec okresu pandemii.
Najwyraźniej mają dostęp do kryształowej kuli, do której my nie mamy dostępu!
Zapowiedzi firm Pfizer i Moderna
W komunikacie prasowym firmy Pfizer z 9 listopada 2020 r. stwierdzono, że szczepionka BNT162b2 jest „skuteczna w 90%”. Następnie pojawiło się stwierdzenie Moderny o „94,5% skuteczności”. Moderna została następnie wyparta z pierwszego miejsca na podium przez srebrnego medalistę z poprzedniego tygodnia, firmę Pfizer, gdy zaledwie wczoraj wrócił on z ogłoszeniem 95% skuteczności, po zakończeniu badania klinicznego fazy III. Oczywiście ta różnica wynosząca 0,5% jest bez znaczenia pod względem znaczenia statystycznego.
Wszystkie te prężne twierdzenia (marketingowe – przyp. red.) zostały sformułowane niejako mimochodem względem braku odniesienia do poważnych reakcji niepożądanych, które są z kategorii takich, które zagrażają życiu. Fakt, że 9 czołowych twórców szczepionek zobowiązało się do postawienia na pierwszym miejscu bezpieczeństwa konsumentów i pacjentów z COVID-19 (a więc przed zyskami), ma bez wątpienia pomóc w zbudowaniu zaufania wśród niezdecydowanej opinii publicznej.
Jakby tego było mało – sieć niesie pełno wiadomości o szczepionce Oxford / AstraZeneca, dzięki niedawno opublikowanemu artykułowi w „The Lancet”. Nagłówek mówił, że odporność jest równie dobra u osób starszych, jak i młodszych, ale nie mamy wystarczająco dużo danych dotyczących dynamiki adaptacyjnej odpowiedzi immunologicznej, aby naprawdę obiektywnie ocenić to stwierdzenie. Niewielką uwagę zwrócono na zwiększenie skutków niepożądanych w przypadku zmodyfikowanej genetycznie szczepionki dla szympansów ukierunkowanej na SARS-CoV-2 w porównaniu z kontrolną szczepionką przeciw zapaleniu opon mózgowych.
Ale jak w przypadku każdej propozycji marketingowej, istnieje więcej niż tylko jeden USP (United States Pharmacopeia), czyli deklarowana skuteczność w badaniu klinicznym fazy III. Inni gracze rynkowi, tacy jak Johnson & Johnson czy Novavax, twierdzą, że standardowe temperatury chłodnicze wymagane dla ich szczepionek będą prawdopodobnie bardziej dostosowane do globalnej logistyki i dystrybucji.
Manifest dotyczący przejrzystości szczepionek
W maju 2020 r. wspólnie z naszymi kolegami z Brytyjskiego Towarzystwa Medycyny Ekologicznej wydaliśmy manifest zawierający 10 kryteriów informacyjnych, które naszym zdaniem powinny być warunkiem udzielenia świadomej zgody na szczepienie COVID. Te kryteria zawierają m.in. punkt, aby producenci udostępniali surowe dane z badań klinicznych w domenie publicznej, aby umożliwić ich niezależną analizę, ujawnienie pełnej listy składników szczepionek oraz stanu naturalnie nabytej odporności w reprezentatywnych populacjach przed rozpoczęciem szczepień.
Poniższa tabela przedstawia dotychczasowe wyniki szczepionek BioNTech / Pfizer i Moderna zgodnie z naszymi kryteriami przejrzystości. Niewątpliwie jeszcze długa droga przed nami przed zadeklarowaniem istotnej przejrzystości produktów.
Tabela. Aktualny stan przejrzystości szczepionek mRNA firm BioNTech/Pfizer i Moderna (19.11.2020)
LEGENDA:
zielony – wszystkie dane zostały udostępnione publicznie,
czerwony – żadne albo bardzo mało danych zostało udostępnionych publicznie
pomarańczowy – część lub znaczna ilość danych została udostępniona publicznie
szary – jest zbyt wcześnie na dokonywanie ocen
Pełna lista kryteriów względem producentów szczepionek po polsku:
- Pełne ujawnienie surowych danych z badań i prób klinicznych w celu umożliwienia przeprowadzenia niezależnej analizy.
- Pełna przejrzystość dotycząca prób skuteczności i bezpieczeństwa produktu.
- Pełna przejrzystość na temat platform szczepionkowych i technologii używanych do szczepionek komercyjnych.
- Przeprowadzenie pełnych badań oceniających ryzyka związane ze stosowanymi dodatkami (adjuwantami).
- Pełne ujawnienie składu szczepionki w komercyjnych ulotkach.
- Pełna przejrzystość na temat wszystkich działań niepożądanych we wszystkich badaniach oraz okresie po rozpoczęciu sprzedaży.
- Wyjaśnienie na temat legalności i kryteriów dla braku płatności i odszkodowań związanych z okaleczeniem szczepionką z powodu niezawinionej winy.
- Wyjaśnienie na temat natury i stopnia odszkodowań rządowych zastępujących producenckie w przypadku okaleczenia szczepionką.
- Publiczne rozpowszechnienie informacji o stopniu naturalnie nabytej odporności (stadnej) przed rozpoczęciem roll-outu szczepionkowego.
- Zobowiązanie do w pełni demokratycznego procesu, jeśli rozważane byłoby obowiązkowe szczepienie.
Bez tych informacji niemożliwe jest udzielenie właściwie świadomej zgody.
Zajęcie się danymi
Ale posiadanie niezbędnych danych i informacji to dopiero początek. Następnie trzeba się nimi zająć. Dla wielu ważnym priorytetem będzie zważenie znanego stosunku ryzyka do korzyści ze szczepionki w stosunku do realnej potrzeby. Wymaga to zrozumienia niebezpieczeństwa stwarzanego przez wirusa, którego zjadliwość prawdopodobnie słabnie, a także znajomości zakresu naturalnie nabytej odporności. Należy również wziąć pod uwagę inne potencjalne związki, takie jak obserwowana korelacja między szczepieniem przeciwko grypie a zgonami związanymi z COVID.
Niedawne badanie sugeruje, że progi odporności stadnej, które przerywają przekazywanie wirusa, mogą wynosić zaledwie 10–20% naturalnie nabytej odporności, w porównaniu z ponad 60%-wą, jeśli odporność ma być uzyskana poprzez szczepienia losowe. Rzeczywistość jest taka, że porównanie złożonego wzorca trwałej odporności pamięci komórek B i T zajmie znacznie więcej miesięcy i może się zdarzyć, że ekspozycja na prawdziwy wirus wywoła silniejszą i trwalszą reakcję niż ekspozycja na przykład na: endogennie wytwarzane białko wypustek (endogenously produced spike protein) po wstrzyknięciu syntetycznych sekwencji informacyjnego RNA.
Nie obwiniaj nas za to, że pytamy
W kontekście tego, ilu informacji jeszcze nie znamy lub nie mamy na tym etapie, nie jest dla nas jasne, dlaczego ci z nas, którzy proszą o więcej informacji na temat aktualnych zbiorów opracowywanych szczepionek COVID, są tak marginalizowani i wyśmiewani. Po prostu korzystamy z naszego prawa do świadomej zgody.
Opublikowano za zgodą Alliance for Natural Health International.
Tłum. Polityka Polska
WIDEO NA TEMAT SZCZEPIONEK mRNA FIRM BioNTech/Pfizer i Moderna [ENGLISH]
[embedded content]
Artykuł Co wciąż muszą przekazać opinii publicznej czołowi kandydaci na szczepionki przeciwko COVID ? pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Tue, 24 Nov 2020 11:00:40 +0000
Mirosław Dakowski Nasi ukochani przywódcy podają dane wybiórcze na temat covid, na przykład jak trzeba docisnąć śrubę to mówią, że bardzo wzrosła liczba osób zakażonych. A kiedy chcą odpuścić – no to oczywiście Krzywa się wypłaszcza. Jak to osiągnąć? Tymczasem: Po pierwsze to nie są osoby zakażone ani zarażone wirusem, tylko są to osoby o […]
Artykuł Jak sprawnie a najtaniej sterować “pandemią” ? pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Mirosław Dakowski
Nasi ukochani przywódcy podają dane wybiórcze na temat covid, na przykład jak trzeba docisnąć śrubę to mówią, że bardzo wzrosła liczba osób zakażonych. A kiedy chcą odpuścić – no to oczywiście Krzywa się wypłaszcza.
Jak to osiągnąć?
Tymczasem:
Po pierwsze to nie są osoby zakażone ani zarażone wirusem, tylko są to osoby o których test PCR wypowiedział się dodatnio. Jak wykazano gdzie indziej, nie ma jedno z drugim wielkiego związku.
Natomiast oczywiście: Czym więcej się wykona testów tym więcej tych testów będzie pozytywnych.
Znalazłem za ostatnie 2 tygodnie osobno podaną ilość wykonanych testów PCR oraz ilość tego co oni nazywają zakażeniem, a co naprawdę jest tylko tym że test dał wynik pozytywny.
Zrobiłem za nich to co powinno być publikowane, to znaczy stosunek ilości testów do ilości tak zwanych zakażeń. Nie zrobiłem tego dla paru miesięcy, bo po prostu nie mam sił czy czasu, ale wynik za ostatnie 2 tygodnie jest następujący:
Otóż rozkład, czyli krzywa stosunku test do tak zwanych zarażeń jest krzywą symetryczną, z grubsza kształtu gaussowskiego, maksimum jest ok. 2.6. Szerokość krzywej na poziomie Sigma jest około 0.4 . Zdarzają się oczywiście takie dni, gdy ten stosunek jest najmniejszy: 1,8 a największy to 3.5: są to przypadki skrajne.
Więc odpowiedź na to, w jaki sposób może sobie pan minister zdrowia czy pan premier sterować propagandą, czyli czy tak zwana pandemia w Polsce rośnie, czy maleje jest bardzo prosta:
– Jeśli zwiększą ilość testów to wtedy proporcjonalnie zwiększy im się ilość tak zwanych zakażonych około 2.6 raza więcej. I odwrotnie.
Oczywiście można też wybrać test, który częściej daje wyniki “pozytywne”. .. Ten chłopaczyna, który “doradza” Premierowi, Ministrowi, da sobie z tym radę na pewno.
Uzupełniam 23 listopada:
Tu są oficjalne dane za cały ten czas, od początku paniki:
https://koronawirusunas.pl/?utm_source=wroclife.pl&utm_medium=www&utm_campaign=polska&utm_content=link
Wskazują, że w marcu-kwietniu ten stosunek był ok. 4-5%, potem malał do 1-2% w lecie, by rosnąć od września do obecnych 35-50 %.
Co to znaczy klinicznie – nie wiem.
za: dakowski.pl
POWIĄZANE:
SKANDAL! Minister od tzw. zdrowia myli zakażenia i zachorowania ! W ten sposób napędza medialną pandemię strachu!
O książce “Fałszywa pandemia 2” opowiada Mariusz Błochowiak. Testy PCR są bezużyteczne! [WIDEO]
Artykuł Jak sprawnie a najtaniej sterować “pandemią” ? pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
“Jesteśmy na wojnie” – ojciec Livio Fanzaga o pandemii koronawirusa
Mon, 23 Nov 2020 20:00:04 +0000
“Jesteśmy na wojnie” – ojciec Livio Fanzaga o pandemii koronawirusa
(Rzym) Ojciec Livio Fanzaga, dyrektor programowy i kierownik duchowy Radia Maria Włochy, opisał pandemię korony jako „satanistyczny spisek podboju świata”. 11 listopada ks. Fanzaga skończył 80 lat. W Radiu Maria nie podlega on żadnemu kanonicznemu limitowi wiekowemu, który Kościół zna dopiero od okresu posoborowego (po II Soborze Watykańskim – przyp. tłum.). Dzięki temu w dobrym […]
Artykuł “Jesteśmy na wojnie” – ojciec Livio Fanzaga o pandemii koronawirusa pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
(Rzym) Ojciec Livio Fanzaga, dyrektor programowy i kierownik duchowy Radia Maria Włochy, opisał pandemię korony jako „satanistyczny spisek podboju świata”. 11 listopada ks. Fanzaga skończył 80 lat. W Radiu Maria nie podlega on żadnemu kanonicznemu limitowi wiekowemu, który Kościół zna dopiero od okresu posoborowego (po II Soborze Watykańskim – przyp. tłum.). Dzięki temu w dobrym zdrowiu może kontynuować swoją pracę jako szef macierzystej stacji największej na świecie katolickiej sieci radiowej. I robi to energicznie. W dniu swoich urodzin przekazał słuchaczom bardzo szczególne przesłanie.
Jako syn z robotniczej rodziny wstąpił w młodym wieku do Zakonu Pijarów, ponieważ chciał pracować jako misjonarz wśród młodzieży. W 1966 roku uzyskał doktorat z teologii na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Przez 20 lat pracował z przerwami w różnych parafiach w Mediolanie. Protesty studenckie z 1968 roku obserwował z bliska na Katolickim Uniwersytecie w Mediolanie, gdzie studiował wówczas filozofię. W 1970 roku ojciec Fanzaga udał się jako misjonarz do Afryki, zgodnie z nadziejami, które żywił. Tam pracował na północy Senegalu, na obszarze zamieszkanym głównie przez muzułmanów. W tym samym czasie otrzymał posadę wykładowcy na Katedrze Filozofii Średniowiecznej na Uniwersytecie w Dakarze. Jednak choroba gruźlicy zmusiła go do powrotu do Europy. W 1985 roku, oprócz pracy duszpasterskiej, rozpoczął również pracę w małej parafialnej rozgłośni radiowej o nazwie Radio Maria, która znajdowała się 40 kilometrów na północ od Mediolanu. W 1987 roku został dyrektorem programowym i szybko rozszerzył Radio Maria, które stało się największą katolicką stacją radiową, którą można odbierać w całych Włoszech. Jednocześnie w innych krajach przyspieszono powstanie Radia Maria. Obecnie na całym świecie istnieją 83 stacje, które są zgrupowane w Światowej Rodzinie Radia Maria. Na obszarze niemieckojęzycznym są cztery, według daty ich powstania: Radio Horeb (z siedzibą w Balderschwang), Radio Maria Südtirol (z siedzibą w Brixen), Radio Maria Austria (z siedzibą w Wiedniu) i Radio Maria Deutschschweiz (z siedzibą w Adiswil). Każda stacja jest niezależna i jest prowadzona przez księdza jako dyrektora programowego, ale ojciec Fanzaga jest postacią „historyczną”, bez której sieć Radia Maria nie istniałaby dzisiaj.
Jednym z programów, które osobiście projektował od dziesięcioleci, jest codzienne spojrzenie na media z komentarzem do bieżących wydarzeń. 11 listopada ks. Fanzaga skomentował tak zwaną pandemię koronową, która po raz drugi w tym roku prowadzi do dobrowolnego lub przymusowego zakazu odprawiania publicznych mszy świętych w niektórych krajach. To, co powiedział słuchaczom, było wystarczająco jasne, tak, jak jego słuchacze są do tego już przyzwyczajeni.
Jednak w mediach głównego nurtu doszło do krzyków oburzenia. Oznaczyły one ojca pijara mianem „teoretyka spiskowego”. Tym określeniem – które zostało wymyślone przez CIA w 1967 roku jako „teoria spiskowa” (Dokument CIA 1035-906) w celu wywarcia wpływu na opinię dużej części populacji Stanów Zjednoczonych, która nie uwierzyła oficjalnej wersji zabójstwa prezydenta USA Johna F. Kennedy – obrzuca się i dyskredytuje się tych, którzy mają opinie niepopularne dla rządzącego establishmentu. Od początku nie chodziło tutaj o fachową terminologię i określenie faktów, ale o wpływ i manipulację.
Urodzinowa wiadomość Ojca Fanzagi
Ale co takiego powiedział ojciec Fanzaga, że nie tylko zwrócił uwagę, ale także spotkał się z oburzeniem wielkich mediów, takich jak lewicowa La Repubblica, jedynej gazety, którą papież Franciszek, zgodnie z jego własnym oświadczeniem, czyta codziennie, a także podobnie myślących jak Huffington Post?
11 listopada przypadały 80. urodziny ojca Fanzagi. Główny temat swojej audycji poświęcił on jednak tzw. pandemii koronawirusowej. Nawiązał do przesłuchania we włoskim Senacie i opinii czołowej wirusolog Marii Rity Gismondi, która stwierdziła, że koronawirus szerzy się w Lombardii od ok. 1 roku i która powiązała go z nasileniem się nietypowymi zapaleniami płuc, które zostały zaobserwowane zwłaszcza w listopadzie 2019 roku. Ojciec Fanzaga wywiódł z tego, że na podstawie dostępnych liczb należy uznać, że Covid-19 jest „lekką pandemią”, ponieważ śmiertelność jest bardzo niska. Poważniejszymi niż ryzyko zdrowotne są ekonomiczne, społeczne i psychologiczne skutki podjętych środków zaradczych. W ich wyniku nastąpił wielki kryzys, który może przerodzić się w panikę, a w desperacji nawet w niepokoje społeczne. Nastąpiła poważna „wyrwa między polityką a społeczeństwem”, ponieważ polityka popełniła „gigantyczne błędy”.
Na poziomie duchowym należy stwierdzić, że „żyjemy bez Boga”. Panuje duchowa pustynia.
„Żyjemy życiem, które nie ma sensu; życiem, które jest całkowicie skupione na tym, co przemija.”
Potem pojawiły się większe konkrety:
„Zobaczyliśmy, że ponad 70 milionów ludzi w Stanach Zjednoczonych zagłosowało na kandydata, który optuje za aborcją, małżeństwami homoseksualnymi i produkcją ludzi tak, jak robi się samochody. Widzę wielkie spustoszenie. Na płaszczyźnie religijnej widzę przede wszystkim dobrą wolę u chrześcijan maryjnych, ale widzę Kościół przeżywający wielkie trudności ”.
Ze wszystkich ekspertów i wirusologów, z którymi rozmawiano ostatnio w tak dużej liczbie, ze wszystkich, którzy obecnie komentują pandemię, „żaden z nich nie wspomina o Bogu. Nikt nie wypowiada słowa ‘modlitwa’. Bóg został całkowicie zakazany! Został przepędzony! “
„Z drugiej strony, wszystkie drzwi zostały otwarte dla diabła. On teraz rządzi. Taka jest sytuacja, jak ja to widzę. (…) Widzę ludzkość wytrąconą z równowagi, ludzkość, która jest wprowadzana w błąd. Ludzkość bez Boga staje się zabawką diabła. Tak to widzę.”
Wtedy nadejdą „szybkie rozwiązania”.
„Proponuje się śmieszne lekarstwa. Miliardy są rozdawane na lewo i na prawo. Szczepionka uratuje wszystkich. A teraz, wraz z nowym prezydentem w USA, pandemia zostanie pokonana. Zróbcie mi przysługę i skończcie z tym nonsensem ”.
Zły rozwój wydarzeń jest skutkiem grzechu, to jest duchowy wniosek, jaki należy z tego wyciągnąć. Ale pod tym względem nie wygląda to dobrze:
„Matka Boża wzywa nas, abyśmy nawrócili się do Boga, ale nic nie widzę. Nic takiego nie mogę rozpoznać. Raczej widzę determinację, by dalej podążać tą samą ścieżką, aby postawić siebie w miejsce Boga. Oto jestem, tutaj ja decyduję, czego chcę ”.
I dalej:
„Najważniejszy aspekt tej pandemii nie został jeszcze oceniony. Na poziomie religijnym powiedziano, że pandemia nie pochodzi od Boga. Zgadzam się: Bóg najwyżej zezwala jedynie na pandemię. Ale nie chce się wchodzić w szczegóły, skąd wzięła się ta pandemia. Nikt już nie wierzy w bajeczkę, że pochodzi ona z rynku w Wuhan. Nasza uwaga koncentruje się na laboratorium w Wuhan. Istnieje teza, której nie można wykluczyć, że Chiny przetestowały biotechnologiczny środek bojowy. Takie eksperymenty są zabronione, ale Chiny nie podpisały odpowiedniej konwencji genewskiej ”.
„Szatański projekt zdobycia dominacji nad światem”
Ojciec Fanzaga następnie zastrzegł, że to, co teraz mówi, jest jego prywatną opinią, którą każdy może wyrzucić do kosza. Jednak poprzez studiowanie dostępnych faktów i przesłań maryjnych, doszedł właśnie do takiego wniosku. Następnie wyjaśnił, że teraz wydaje się to wystarczająco pewne:
„Ten SARS-CoV 2 nie pochodzi z natury, ani od zwierząt, ani od nietoperzy, a także nie z rynku w Wuhan, ale jest projektem. On nie wyciekł też przypadkowo z laboratorium w Wuhan. Moim zdaniem ta pandemia to projekt, który został rozpoczęty celowo po to, by uderzyć szczególnie w Zachód. Myślałem, że pochodzi z Chin. Teraz myślę, że to nie pochodzi tylko z Chin. Pandemia jest zamierzona. Możesz czytać i oceniać te rzeczy. Ta pandemia została ogłoszona kilka lat temu i została zasymulowana jesienią 2019 roku. Nic o tym nie wiedzieliśmy. Ale wszyscy, którzy chcieli to śledzić, wiedzieli o tej symulacji przeprowadzonej przez Gates Foundation. Epidemia nadeszła wtedy dokładnie tak, jak została zasymulowana”.
To oznacza:
„Ta pandemia to projekt, za którym stoi diabeł. Diabeł wykorzystuje do tego ludzi. Elementy przestępcze wprowadzają ten projekt w życie. Jak moglibyśmy je nazwać inaczej !? Zrobili to w bardzo konkretnym celu: przeprowadzenia pewnego rodzaju zamachu stanu.
To było długo przygotowywane. Widzimy, że media, zwłaszcza te zachodnie, są posłuszne pewnej władzy, ale nie politycznej. A jeśli wydaje się, że politycznej, to tylko dlatego, że są kontrolowane przez tę władzę.
To zamach stanu, aby rzucić ludzkość na kolana i ustanowić cybernetyczną dyktaturę, w celu stworzenia nowego świata. Przy tym trzeba wyeliminować tych, którzy demaskują ten projekt jako przestępczy. Pandemia to projekt zbrodniczy rozpoczęty przez światowe elity, być może przy współudziale jednego czy drugiego państwa.
Jest to zbrodniczy projekt światowych elit stworzenia nowego świata bez Boga. Mówi się, że jest to kopuła, nad którą pracują od lat, i która zwieńczy świat bez Boga. Fundamentalną przemianą jest rzucenie ludzkości na kolana i obnażenie jej ze wszystkiego, aby nie miała już ani żadnych zasobów ekonomicznych ani pracy. To sprawi, że ludzkość stanie się zabawką władzy, aby stworzyć nowy świat, świat, który będzie światem szatana, bo czym innym może być ten nowy świat. Wszyscy staniemy się zombie. Piłkami do zabawy tych perfekcyjnych elit, które uważają się za Boga. To jest ten projekt.
To nie jest mrzonka. Taka jest rzeczywistość. I oni się spieszą. Myślę, że chcą to urzeczywistnić w 2021 roku. Spieszą się. Szatan jest silny. Walczy, aby przyciągnąć jak najwięcej serc do siebie. On chce wojny, chce nienawiści. Są tacy, którzy pracują dla diabła. Tak jak są tacy, którzy pracują dla Matki Bożej, są tacy, którzy pracują dla diabła. To jest projekt wspierany przez światowe elity.
Myślą, że wygrali bitwę, nawet z nowym prezydentem USA, to byłaby wisienka na torcie. Chcą na nowo ustanowić wszystko, zresetować i stworzyć nowy świat: nigdy więcej Chrystusa, nigdy więcej krzyża, zamiast tego religia człowieka, natury i panowanie wielkiej finansjery nad całą ludzkością, która zostanie zniewolona ”.
Kilku kardynałów i biskupów ostrzegało przed tym już w maju, że koronawirus jest tylko pretekstem dla niektórych sił do dążenia do dominacji nad światem. Światowe media przemilczały ten apel lub atakowały sygnatariuszy apelu. Również większość mediów katolickich nie chciała lub nie odważyła się traktować tych głosów poważnie.
„Czas modlitwy, czas oporu”
Matka Boża od dawna ostrzegała przed tym. To niebezpieczeństwo jest „naprawdę śmiertelne”.
„To czas modlitwy, oporu, wiary i świadectwa. Matka Boża mówi nam:
<<Nawróćcie się do Boga, On będzie waszą siłą, będzie waszym schronieniem. Ten, kto się modli, nie boi się przyszłości, pomogę mu zachować wiarę>>.
Według ojca Fanzagi to jego „prezent” dla słuchaczy z okazji 80. urodzin i pierwszych urodzin koronawirusa. Nie chodzi mu o „pesymistyczny obraz”, ale o klarowność:
„Jesteśmy na wojnie. Musimy użyć narzędzi wojennych, które dał nam Bóg. A są to narzędzia wiary, modlitwy, różańca i Eucharystii ”.
za: katholisches.info
MOŻE CIĘ TEŻ ZAINTERESUJE:
Covidowe jeże. Triumf niekompetencji…
Górale wściekli. Premier właśnie odebrał im nadzieję na zarobek. A nam – na wypoczynek
Artykuł “Jesteśmy na wojnie” – ojciec Livio Fanzaga o pandemii koronawirusa pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Sun, 22 Nov 2020 20:00:49 +0000
„Nastąpił triumf niekompetencji. Beznadziejni ignoranci objęli stery, podejrzani osobnicy stali się doradcami głupawych szefów, ministrowie dawali nonsensowne instrukcje, a dyletanci trzymali się ich a la lettre.” Sławomir M. Kozak W związku z tym, że wojna szczepionkowa gwałtownie przyspieszyła, w mediach pojawiać się zaczęły różne informacje o sukcesach ich producentów. Bardzo to chwalebne, albowiem im więcej […]
Artykuł Covidowe jeże. Triumf niekompetencji… pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
„Nastąpił triumf niekompetencji. Beznadziejni ignoranci objęli stery, podejrzani osobnicy stali się doradcami głupawych szefów, ministrowie dawali nonsensowne instrukcje, a dyletanci trzymali się ich a la lettre.”
Sławomir M. Kozak
W związku z tym, że wojna szczepionkowa gwałtownie przyspieszyła, w mediach pojawiać się zaczęły różne informacje o sukcesach ich producentów. Bardzo to chwalebne, albowiem im więcej danych, tym dla końcowego odbiorcy lepiej. Nie zawsze jednak otrzymujemy te informacje, na których powinno nam zależeć najbardziej. Dlatego warto pokusić się o bliższe rozpoznanie tego, o czym nikt nie pisze.
Skupię się na firmach Pfizer i BioNtech, jako tych, w których nadzieje pokłada nasz rząd, bo siłą rzeczy, to od ich wyrobu zależeć może nie tylko nasze zdrowie, ale być może nawet życie. I, jeśli niektórzy mogą w produkcie jakiejkolwiek firmy widzieć szanse na zabezpieczenie kilku kolejnych pokoleń swych rodzin, to nam nie wolno zapominać o przyszłości naszych.
Pfizer, jak wspomnieliśmy wcześniej, szczepionkę przygotowuje we współpracy z niedużą firmą BioNtech z Moguncji, która powstała dopiero w roku 2008. Powołano ją do walki z nowotworami. Dopiero w styczniu 2020 roku jej właściciele odkryli w sobie nowe powołanie. Na ich własnej stronie możemy przeczytać, że głównym założeniem, jaki im przyświecał było „zrozumienie, że guz każdego pacjenta onkologicznego jest unikalny i dlatego leczenie każdego pacjenta powinno być zindywidualizowane.”1 Zindywidualizowane?
Wspólnie z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym, który zasilił firmę 50 milionami euro w roku 2019, zapewniali o takim właśnie, indywidualnym podejściu do każdego przypadku, podkreślając, iż opublikowali ponad 150 publikacji, w których kładli szczególny nacisk na ten właśnie aspekt. Przy tej okazji wymienili też swoich partnerów, wśród których są Eli Lilly, Genmab, Sanofi, Bayer Animal Health, Genentech (członek Grupy Roche), Genevant i Pfizer.2
O jakim indywidualnym podejściu w przypadku szczepionki, która ma trafić wkrótce do Polski i innych państw, w setkach milionów dawek, możemy dziś mówić?
BioNTech podpisał umowę z Fundacją Billa i Melindy Gatesów we wrześniu 2019 roku, tuż przed ogłoszeniem w Wuhan w Chinach nowego koronawirusa i tuż przed debiutem giełdowym BioNTech. Porozumienie obejmowało współpracę nad opracowaniem nowych technik mRNA w leczeniu raka i HIV. BioNTech zawarł również umowę z jednym z największych producentów leków w Chinach, firmą Shanghai Fosun Pharmaceutical Co. („Fosun Pharma”), dotyczącą opracowania wersji swojej szczepionki mRNA przeciwko nowemu koronawirusowi na rynek chiński.
Oznacza to, że ta sama niemiecka firma biotechnologiczna stoi za szczepionkami, które mają być sprzedawane w Chinach, a także w USA i UE. Władze tych krajów zrezygnowały z typowych testów na zwierzętach i przeszły do prób na ludziach. Rozpoczęły się one podobno na przełomie lipca i sierpnia 2020 roku. Trwały więc około trzech miesięcy. Problemem jest to, że edytowany genowo mRNA do stosowania w szczepionkach dla ludzi nigdy wcześniej nie został zatwierdzony. Warto zauważyć, że dwuletnie, recenzowane testy przeprowadzone na myszach karmionych genetycznie modyfikowaną kukurydzą opryskaną bogatym w glifosat preparatem Roundup firmy Monsanto po raz pierwszy wykazały uszkodzenie wątroby i innych narządów oraz guzy nowotworowe po dziewięciu miesiącach! Wcześniejsze testy firmy Monsanto zakończyły się po trzech miesiącach i nie wykazały żadnych szkód.
Logiczna więc wydaje się obawa, że sytuacja tego typu może mieć miejsce w przypadku szczepionek z mRNA poddanym edycji genów, które wchodzą do produkcji po niespełna trzymiesięcznym okresie prób!
W moich tekstach nie zajmuję się szczegółowo medycznym aspektem szczepionek, robią to doskonale w swej serii książek „Fałszywa pandemia” Grzegorz Braun i Tomasz Sommer, cytując wypowiedzi ekspertów. Jednak nie mogę pominąć stanowiska doktora Michal’a Yeadon, który ma dyplom z biochemii i toksykologii, a także doktorat z farmakologii. 32 lata pracował właśnie w przemyśle farmaceutycznym, specjalizując się w lekach na choroby płuc i skóry. Ale najważniejsze jest to, że przez długi czas był prezesem założonej przez siebie firmy biotechnologicznej Ziarco (przejętej później przez Novartis) i wiceprezesem … Pfizer. W niedawnym komentarzu powiedział on, że „wszystkie szczepionki przeciwko wirusowi SARS-COV-2 są z definicji nowatorskie. (…) Jeśli jakakolwiek taka szczepionka zostanie zatwierdzona do użytku w jakichkolwiek okolicznościach, które nie są WYRAŹNIE określone, jako eksperymentalne, uważam, że biorcy są wprowadzani w błąd w stopniu przestępczym.”
Albert Bourla, dyrektor generalny firmy Pfizer sprzedał 62% swoich akcji Pfizer, osiągając miliony zysków na transakcji, a zlecenie sprzedaży w opcji specjalnej złożył jeszcze w sierpniu, aby nie wyglądało to na tak zwaną „sprzedaż informacji poufnych”. Zaprzeczył w prasie temu, że jego firma otrzymała jakiekolwiek fundusze od administracji Trumpa na opracowanie szczepionki, choć okazało się, że już latem podpisał kontrakt na dostarczenie 100 milionów dawek rządowi USA. Swoje akcje sprzedał w tym samym dniu, w którym Pfizer ogłosił sukces.3 Nawiasem mówiąc, firma poinformowała o owym „sukcesie” w pierwszej kolejności zespół Joe Biden’a, a nie właściwe agendy rządowe. Aktualną kondycję spółki na giełdzie można sobie podejrzeć na bieżąco tutaj. O tym wszystkim piszą mniej lub bardziej otwarcie media zachodnie, podczas gdy u nas, w mediach głównego nurtu panuje cisza.
Założyciel Światowego Forum Ekonomicznego (World Economic Forum), były doradca ONZ, członek licznych rad nadzorczych, między innymi komitetu wykonawczego Grupy Bilderberg, Klaus Schwab wydał niedawno książkę, w której otwarcie mówi o „wielkim resecie”, który nas czeka. Swoje przemyślenia objawił również na oficjalnej stronie Forum Ekonomicznego w Davos, które zresztą ma wiele mówiące motto „zobowiązujemy się do poprawy stanu świata”. Można o tym przeczytać na stronie Bumerangmedia.
Mnie urzekł urywek, w którym mówi:
„Jeśli kryzys COVID nam coś pokazał, to to, że rządy, przedsiębiorstwa lub grupy społeczeństwa obywatelskiego działające samodzielnie nie są w stanie sprostać systemowym, globalnym wyzwaniom. Musimy rozbić silosy, które oddzielają te domeny i zacząć budować instytucjonalne platformy współpracy publiczno-prywatnej. Co równie ważne, młodsze pokolenia muszą być zaangażowane w ten proces, ponieważ nieodłącznie dotyczy on długoterminowej przyszłości.”
Miałem okazję słuchać o tej wizji „silosów” już w roku 2018 z ust przedstawiciela tego „młodego pokolenia”, który ramię w ramię z najwyższej rangi urzędnikami państwowymi przewodzi od roku budowie takiej właśnie „współpracy publiczno-prywatnej”. Dlatego ja również nie widzę ratunku przed nami innego, aniżeli w formie resetu, ale zupełnie odmiennego rodzaju.
Jesteśmy świadkami rewolucji, która redukuje świat ludzi starszych, mających nie tylko wiedzę, ale przede wszystkim doświadczenie, do poziomu dzieci w piaskownicy, do której wrzucane są nowe, elektroniczne zabawki. Rzeczowe pojmowanie świata wokół nas, oparte na Dekalogu, odpowiedzialności wobec innych i doświadczeniu poprzednich pokoleń zastępowane jest eksperymentatorstwem, a bezpieczeństwo i dobro, w każdym przejawie naszego życia przestaje mieć znaczenie, gdyż liczy się tylko szybki zysk i doczesność.
Klaus Schwab, urodził się w 1938 roku, w niemieckim Ravensburg. Ktoś stwierdził, że z jego działalności i sposobu przedstawiania swych „mądrości” bije pruska buta, w której pobrzmiewają styl i ambicje Fryderyka Wielkiego. I coś chyba jest na rzeczy w tej ocenie, skoro jedynymi narzędziami, które proponuje w swym „wielkim resecie” są szczepienia, zamykanie gospodarek poszczególnych państw, totalna inflacja, kolejne podatki, transhumanizm4.
Ten ostatni ma swoją świątynię w Instytucie Max’a Planck’a5, w którym głowią się nad szczepieniem nas bez użycia igieł, za pomocą neurotechnologii, podniecającej zarówno Gates’a, jak i Elona Musk’a6. Z Instytutem kooperuje Instytut Neuronauki im. Ernst’a Strungmann’a, nieżyjącego już byłego producenta leków generycznych7, którego synowie, po rozwinięciu rodzinnej firmy Hexal i sprzedaniu jej w 2005 roku firmie Novartis, założyli Fundację finansującą ten ośrodek.
Nie zaprzątałbym tymi detalami niczyjej uwagi, gdyby nie fakt, że inwestorami którzy posiadają największy udział (około 47%) w BioNTech, są Andreas Strüngmann i jego brat bliźniak Thomas (łączna wartość netto około 10 miliardów dolarów). Andreas i Thomas Strüngmann są uważani za „czołowych niemieckich przedsiębiorców” i, jak sami twierdzą, „pandemia COVID może być ‘najważniejszym kamieniem milowym w ich karierze inwestycyjnej’” (!).
Wiele osób może zaskoczyć to, że twórcami BioNtech jest … muzułmańskie małżeństwo. Prezesem jest doktor Ugur Sahin, a szefem medycznym doktor Ozlem Tureci, która sama o sobie mówi per prusaczko-turczynka. Może ją więc łączyć więź doktrynalna z doktorem Schwabem. Małżeństwo biznesowe, to dzieci tureckich imigrantów, którzy do Niemiec dotarli w latach 60. XX wieku. Islam Channel na portalu YouTube prezentuje tę parę w krótkim klipie. W odróżnieniu od naszych stacji TV, na tym popularnym kanale odnaleźć można kilka filmów na ich temat, w tym wywiady dla CNN, czy tak u nas podziwianej przez producentów telewizyjnych BBC. Warto posłuchać, bo Ugur Sahin wprost w nich mówi, że ich szczepionkę trzeba będzie przyjąć dwukrotnie, w odstępie kilku tygodni, a jej oddziaływanie ma trwać … rok. Będzie więc to never ending story.
Wielka szkoda, że polscy naukowcy i lekarze, poza kilkoma odważnymi, zostali sprowadzeni do poziomu podwórkowego trzepaka, i tak kurczowo się go trzymają.
Obawiam się, że Angelo Solmi, w książce o 16 najgłośniejszych katastrofach morskich, wydanej już w roku 1980, a zatytułowanej „Tragiczne wody”, wskazując przyczyny tych tragedii, mimowolnie podsumował to, czego świadkami jesteśmy dzisiaj:
„Nastąpił triumf niekompetencji. Beznadziejni ignoranci objęli stery, podejrzani osobnicy stali się doradcami głupawych szefów, ministrowie dawali nonsensowne instrukcje, a dyletanci trzymali się ich a la lettre.”
Pozostałe odcinki Covidowych Jeży, efektów znakomitego śledztwa dziennikarskiego, można przeczytać np. na stronie PolishClub.org. Uprzedzamy, że nie jest to lektura należąca do lekkich:
COVIDOWE JEŻE – BIOTERROR [Część I.]
COVIDOWE JEŻE – BIOTERROR [Część II.]
COVIDOWE JEŻE – BAJKOTERROR [Część III.]
COVIDOWE JEŻE – BAJKOTERROR [Część IV.]
COVIDOWE JEŻE. POST SCRIPTUM [Część V.]
Artykuł Covidowe jeże. Triumf niekompetencji… pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Sun, 22 Nov 2020 11:00:02 +0000
Zderzenie cywilizacji, ku któremu popycha nas Przeciwnik, a które już się rozpoczęło ma kilka poziomów perfidii. Jednym z nich jest zderzenie wartości i antywartości, zrównanie świętości i bluźnierstwa. Umiejscowienie plugastwa jako jednego z elementów dyskusji. W imię liberalnych pseudowartości świata jaką jest między innymi wolność szyderstwa. W wielu krajach Europy a dzisiaj również w Polsce, […]
Artykuł Czas bluźnierców pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Zderzenie cywilizacji, ku któremu popycha nas Przeciwnik, a które już się rozpoczęło ma kilka poziomów perfidii. Jednym z nich jest zderzenie wartości i antywartości, zrównanie świętości i bluźnierstwa. Umiejscowienie plugastwa jako jednego z elementów dyskusji. W imię liberalnych pseudowartości świata jaką jest między innymi wolność szyderstwa.
W wielu krajach Europy a dzisiaj również w Polsce, dopuszczono się prowokacji politycznej w formie bluźnierstwa. Wiele lat temu liberalne gazety w Polsce w imię solidarności z francuskimi prowokatorami zamieściły karykatury Mahometa. Mądrzy ludzie protestowali, ostrzegali, że nie ma się co łudzić, za chwilę te same środowiska zaatakują to co jest tradycyjne i ważne dla naszego narodu. I pojawiły się najpierw szyderstwa z religii i religijności najpierw w gazetach, potem telewizji, i wreszcie na tzw. „paradach równości”. Szczyty szyderstwa miały miejsce podczas tzw. „strajku kobiet”. Widzę w tym tą samą rękę, te same środowiska, tych samych sponsorów. Znam tą dziwną niemoc, gdy trzeba zdefiniować profanację i tą dziwną łatwość gdy chodzi o antysemityzm.
Czas bluźnierców i prowokatorów takich jak posłanka Joanna Izabela Scheuring-Wielgus czy stronniczka aborcji Marta Mirosława Lempart nie bierze się znikąd, to świadomi funkcjonariusze swoich środowisk, prowokatorzy, którzy zmiękczają sumienia, zamazują granice dopuszczalności. Nas Polaków testują, ile jeszcze mogą. To wyrosło z ideologii nam obcej – liberalizmu, dekonstruktywizmu, z pogardy dla świata sprawdzonych i bezpiecznych wartości, które tworzyły i utrzymywały normalność. Utrzymywały rodziny, narody i wspólnoty dążeń. To stara strategia Przeciwnika – panowania i wyzysku poprzez niszczenie więzi i tradycji. Powoduje to zagubienie, rozprasza w oceanie chaotycznych poglądów i wzorów, wydaje na łup wykreowanych autorytetów.
By ludzie uwierzyli w nowe autorytety, trzeba obalić te stare. Nawet wtedy gdy jeszcze kilka lat temu sprzed nimi klękali i ogłaszali ich nieomylność. To przykład telewizji TVN i Karola Wojtyły – Jana Pawła II. Gdy potrzebny jako gwarant odpowiedniego głosowania w sprawie Unii Europejskiej wszyscy liberałowie powoływali się na Jego autorytet, wręcz nieomylność także w sprawach pozareligijnych. Dzisiaj stał się dla nich zbędny, a nawet przeszkadzający z swoją definicją rodziny czy życia. Postanowili uderzyć w Jana Pawła II za pomocą najsłabszego ogniwa, czyli jego osobistego sekretarza Stanisława Dziwisza. Wcześniej zrobili to samo z Lechem Wałęsą.
Mam lewicowe poglądy społeczno-gospodarcze, ale stanowczo uważam, że należy bronić konserwatywnych wartości takich jak życie, rodzina, naród i państwo. Uważam, że należy trzeźwo i z powagą podchodzić do wiary w Boga, nawet w wypadku takim jak mój – gdzie się jej nie podziela. Należy bronić jednoznacznych zasad etycznych. Odrzucać manipulacje tych, którzy z czarnego chcą białe uczynić a z białego czarne. Myśleć samodzielnie, odrzucić podszepty obcych.
Łukasz Marcin Jastrzębski
za: mysl-polska.pl
ZAKOŃCZENIE Z LISTU DO KOBIET – JAN PAWEŁ II 1988 ROK
„Gdybyś znała dar Boży”
31. „O, gdybyś znała dar Boży” (J 4,10) — mówi Jezus do Samarytanki podczas jednej z tych zadziwiających rozmów, które ukazały, jak wielki szacunek Chrystus żywi dla godności każdej kobiety i dla powołania, poprzez które może ona uczestniczyć w Jego mesjańskim posłannictwie.
Obecne rozważania, które dobiegają do końca, pragną dopomóc do odkrycia w obrębie „daru Bożego” tego, co On, Stwórca i Odkupiciel, powierza każdej kobiecie. W Duchu bowiem Chrystusa może ona odkryć pełne znaczenie swojej kobiecości, stać się w ten sposób bezinteresowym darem dla drugich i odnaleźć samą siebie.
W Roku Maryjnym Kościół pragnął złożyć dzięki Najświętszej Trójcy za „tajemnicę kobiety” i za każdą kobietę — za to, co stanowi odwieczną miarę jej godności kobiecej, za „wielkie dzieła Boże”, jakie w niej i przez nią dokonały się w historii ludzkości. W rzeczy samej, czyż nie w niej i przez nią spełniło się największe wydarzenie w historii człowieka na ziemi: Bóg sam stał się człowiekiem?
Kościół dziękuje więc za wszystkie kobiety i za każdą z osobna: za matki, siostry, żony; za kobiety poświęcone Bogu w dziewictwie, za te, które oddają się posłudze tylu ludziom czekającym na bezinteresowną miłość drugich; za te, które czuwają nad człowiekiem w rodzinie będącej podstawowym znakiem ludzkiej wspólnoty; za kobiety wykonujące pracę zawodową, za te, na których ciąży nierzadko wielka odpowiedzialność społeczna, za kobiety „dzielne” i za kobiety „słabe” — za wszystkie: tak jak zostały pomyślane przez Boga w całym pięknie i bogactwie ich kobiecości; tak jak zostały objęte przez Jego odwieczną miłość; tak jak — razem z mężczyzną — są pielgrzymami na tej ziemi, która jest doczesną „ojczyzną” ludzi, a niejednokrotnie staje się „łez padołem”; tak jak razem z mężczyzną podejmują wspólną odpowiedzialność za losy ludzkości, według wymagań dnia powszedniego i tych ostatecznych przeznaczeń, które ludzka rodzina znajduje w Bogu samym, w łonie niewypowiedzianej Trójcy.
Kościół składa dzięki za wszystkie przejawy kobiecego „geniuszu” w ciągu dziejów, pośród wszystkich ludów i narodów; składa dzięki za wszystkie charyzmaty, jakie Duch Święty udziela niewiastom w historii Ludu Bożego, za wszystkie zwycięstwa, jakie zawdzięcza ich wierze, nadziei i miłości: składa dzięki za wszystkie owoce kobiecej świętości.
Kościół prosi równocześnie, by te nieocenione przejawy Ducha (por. 1 Kor 12,4 nn.), które z wielką hojnością zostały udzielone „córkom” wiecznego Jeruzalem, były należycie uznane i dowartościowane dla dobra Kościoła i ludzkości, zwłaszcza w naszych czasach. Rozważając biblijną tajemnicę „niewiasty”, Kościół modli się, by wszystkie kobiety odnalazły w tej tajemnicy siebie i swoje „najwyższe powołanie”.
Niech Maryja, która przoduje całemu Kościołowi na drodze „wiary, miłości i doskonałego zjednoczenia z Chrystusem”,63 wyjedna nam wszystkim również i ten „owoc” w Roku, który Jej poświęciliśmy u progu trzeciego Tysiąclecia od przyjścia Chrystusa.
Wraz z tymi życzeniami, udzielam Apostolskiego Błogosławieństwa wszystkim wiernym, a w szczególny sposób kobietom, siostrom w Chrystusie.
W Rzymie, u Św. Piotra, dnia 15 sierpnia 1988, w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, w dziesiątym roku mego Pontyfikatu.
Jan Paweł II
CAŁOŚĆ LISTU:
LIST APOSTOLSKI MULIERIS DIGNITATEM
OJCA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II
Z OKAZJI ROKU MARYJNEGO O GODNOŚCI I POWOŁANIU KOBIETY
Artykuł Czas bluźnierców pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Sat, 21 Nov 2020 20:00:19 +0000
Na skalę protestów na Białorusi wpłynęły przemiany społeczne. W kraju pojawiło się kilku oligarchów (Aleksnader Lucenk, Andriej Klamko, Wiktor Kiłsyj), a także grupa milionerów licząca jednak zaledwie 0,1 % populacji, którzy zaczęli identyfikować się z transnarodową elitą biznesu. Silnikiem protestów białoruskich była jednak nowa klasa kreatywna – specjaliści od technologii informatycznych (IT), których jest około […]
Artykuł Kryzys białoruski jako punkt zwrotny (2) pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Na skalę protestów na Białorusi wpłynęły przemiany społeczne. W kraju pojawiło się kilku oligarchów (Aleksnader Lucenk, Andriej Klamko, Wiktor Kiłsyj), a także grupa milionerów licząca jednak zaledwie 0,1 % populacji, którzy zaczęli identyfikować się z transnarodową elitą biznesu.
Silnikiem protestów białoruskich była jednak nowa klasa kreatywna – specjaliści od technologii informatycznych (IT), których jest około 100-120 tysięcy, głównie mężczyzn. Ten nowoczesny przemysł uruchomiony dzięki prezydentowi generuje 5% wzrostu gospodarczego.
Nowa klasa, żyjąca w nowym, wirtualnym świecie liczb, chociaż dobrze zarabia to chce nowego wzoru państwa i innej estetyki. Tym wyobrażeniom nie odpowiada już Łukaszenka. Można mówić więc o syndromie syna marnotrawnego. Pełzająca rewolucja hipsterów obejmuje ludzi zamerykanizowanych, kosmopolitycznych, pracujących, a więc nie zainteresowanych w istocie polityką. W porównaniu do analogicznych wydarzeń w innych państwach, w których potencjał buntu zazwyczaj rósł ze względu na deprywację ekonomiczną i problemy socjalne, tu pojawił się w odwrotnej sytuacji. To też świadczy o odmienności modelu białoruskiego. Omawiane pokolenie to także efekt przemian cywilizacyjnych takich jak: szybkie filmy, szybkie samochody, pędzące reklamy, dynamika sportu, pogoń za mamoną; stąd: przebodźcowanie i brak umiejętności koncentracji opartej na logice, prawdzie i racjonalnej dyskusji.
Do tej dynamiki psycho-społecznej nie przystaje system polityczny oparty 26 lat na jednej osobie. Taki jest heglowski duch czasu. W systemach zachodnich tym grupom społecznym odpowiada tele-mele-demokracja (Tadeusz Klementewicz), oparta o sztuczne podziały polityczne, marketingowo zorganizowane różnice tożsamościowe, preparowana przez spin doctorów konstruujących narracje dnia, itd. I tutaj rysuje się sprzeczność antagonistyczna: ludzie, którzy uznają dobro własne za najważniejsze (ideologicznym wyrazem jest słowo „wolność”) chcą decydować o kierunku polityki zajmującej się dobrem wspólnym.
Kryzys białoruski sprawił, że w sferze międzynarodowej w pełni ujawniły się sprzeczności rywalizacji pomiędzy obrońcami euratlantyzmu czyli hegemonii USA, a siłami konthegemonicznymi. Gratulacje z okazji zwycięstwa Łukaszence złożyło szereg państw. Jako pierwszy, przywódca ChRL Xi Jinping, a także prezydenci: Rosji – Władimir Putin, Kazachstanu – Kasym-Żomart Tokajew, Azerbejdżanu – Ilham Alijew, Uzbekistanu – Szawkat Mirzijojew, Tadżykistanu – Emomali Rachmon, Kirgistanu – Suronbaj Dżinbekow, premier Armenii Nikol Paszynian, a także prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan. Przedstawiciele Unii Europejskiej oraz USA oświadczyli, że nie uznają wyborów prezydenckich za uczciwe i apelują do białoruskich władz o ponowne przeprowadzenie głosowania.
Poniższa mapa ukazuje w istocie globalny wymiar rywalizacji świata euratlantyckiego i eurazjatyckiego tj. państw sojuszniczych lub stref wpływów tych dwóch mega-przestrzeni opartych na odrębnych ośrodkach potęgi. Pomimo, że Białoruś nie jest państwem liberalnej demokracji to wydaje się, że mobilizacja protestów na taką skalę oznacza sukces opozycji na polu „wojny pozycyjnej” (opisanej w teorii hegemonii Antonio Gramsciego) . System Łukaszenki utracił w znacznym stopniu zdolność uzyskiwania spontanicznego przyzwolenia na rządy jednoosobowe. Pojawił się więc elementy społeczeństwa obywatelskiego. W jego obrony rozpoczęto tzw. wojnę manewrową, w której zwiększono rolę aparatu przemocy, chociaż urzędujący prezydent zdołał także zmobilizować poparcie dużej części społeczeństwa.
Nie przypadkowo tzw. opozycja mobilizowała masy do wystąpień przeciwko prezydentowi ukrywając cele, które chciała realizować po przejęciu władzy w państwie. Są nimi: wejście do NATO i zerwanie z integracją eurazjatycką; nacjonalizm językowy podobny do neobanderowskiego (pomimo, że 80% rozmawia na co dzień po rosyjsku); najważniejsze: likwidację przedsiębiorstw państwowych i zastąpienie ich małym i średnim biznesem, który miałby wchłonąć 300 tys. nowych bezrobotnych. Symbolicznym wyrazem tej postawy stało się używanie flagi biało-czerwono-białej zamiast obowiązującej, która zastąpiła ją w 1994 roku. Możemy więc w istocie mówić o próbach kontrrewolucji burżuazyjnej. Na kontrrewolucyjny wymiar protestów wskazuje również profil biograficzny głównych kandydatów opozycyjnych.
Walerij Cepkało to były ambasador Białorusi w USA znajomy państwa Clintonów, były współpracownik Łukaszenki i administrator białoruskiej doliny krzemowej, którego żona, Waleria Cepkało w 12 krajach postradzieckich reprezentuje amerykańską korporację Microsoft. Z kolei kandydat Wiktor Babariko był wcześniej dyrektorem spółki-córki rosyjskiego Gazpromu co sugeruje, że również ze strony rosyjskiej są oligarchowie zainteresowani zmianą władzy na Białorusi, która sprzyjać będzie interesom rosyjskiej oligarchii. Dlatego tak nerwowa była reakcja, gdy tuż przed wyborami aresztowano 33 członków rosyjskiej prywatnej kompanii wojskowej, a Łukaszenka bezpośrednio obwinił Rosję za ingerencję w wybory.
Okazało się to elementem rozgrywki służb ukraińskich w celu pozbawienia Mińska wsparcia ze strony Moskwy. Główna kontrkandydatka Swietłana Cichanouska w pełni ujawniła cele, którym służy, spotykając się z prawdziwym „aniołem śmierci” Bernardem/Henri Levy – ideologiem neoliberalizmu i promotorem kolorowych rewolucji; obecnym od Serbii przez Gruzję, Arabską Wiosnę aż do Ukrainy po stronie sił prozachodnich. Jego obecność oznacza w najlepszym przypadku kryzys społeczny, a w najgorszym – wojnę domową. O jego „demokratycznych ideałach” świadczy, że w popieraniu mas zrobił tylko jeden wyjątek: proponował siłowo zdławić liczący setki tysięcy ludzi, ruch „żółtych kamizelek” we Francji.
Istotnym novum białoruskiej sytuacji jest niejednoznaczna postawa Stanów Zjednoczonych. Wiele wskazuje, że za kolorowa rewolucją stoją siły tzw. „deep state”, których widzialna manifestacją są fundusze Sorosa i Partia Demokratyczna, ale nie opcja obecnego prezydenta. Trump rzeczywiście w pierwszej chwili nazwał protestujących na Białorusi terrorystami. Ta niejednoznaczność może jednocześnie oznaczać próbę grania z Moskwą w grę „w dobrego i złego policjanta”. Pierwszym jest prezydent USA, który za status quo na Białorusi oferuje Rosji przejście na stronę USA przeciwko Chinom. Chociaż to mrzonka, to nie brakuje jej zwolenników.
W tej sytuacji do roli przejmujących kontrolę nad Białorusią zostali wyznaczeni państwa – klienci Stanów Zjednoczonych w regionie: Polska, Litwa, Ukraina. Na początku na przedzie stanęły Warszawa i Wilno wydając wspólne oświadczenie przeciwko wynikom wyborów. Gdy okazało się, że około 200 puczystów zostało wyszkolonych na Ukrainie, także Kijów otwarcie potępił Łukaszenkę. Litwa uznała nawet Cichanouską za nową prezydent. Wiele wskazuje, że istotną rolę w organizacji protestów odgrywa Wielka Brytania, z którą Polska zawarła „Paktu obronny” pod koniec 2017 roku. Nie przypadkowo propagandową telewizję „Biełsat” finansuje wspólnie polski i brytyjski budżet. Ważną rolę w mobilizacji protestujących odgrywa biełsatowska Nexta (kanał na Telegramie i w YouTube), który nie tylko publikuje instrukcje dla protestujących, ale również prowadzi akcję dezinformacji.
Myśleniem życzeniowym okazał się artykuł chińskiego ambasadora w Polsce L. Guangyuana zamieszczony 7 czerwca w „Rzeczpospolitej”, który pisał, że Warszawa stoi „po właściwej stronie historii”. Kolejny raz okazuje się, że jest na odwrót. Mit realizacji idei prometejskiej na Białorusi jest tym bardziej zwodniczy, że współcześnie Polska stając się awangardą obrony euratlantyzmu, jest w istocie pasem transmisyjnym ekspansji dla prywatnych korporacji transnarodowych. Niesie Białorusi „dobrą nowinę” o konieczności prywatyzacji, plagi bezrobocia, wyższości lumpenkultury komercyjnej oraz rewolucji seksualnej spod znaku LGBT, (w Polsce wspieranej przez amerykańską i brytyjską ambasadę).
Oprócz statusu państwa, które bezprawnie ingeruje w sprawy innego wykonując wolę mocarstw anglosaskich (podobnie jak zajęcie Zaolzia w 1938 wpisało się w ekspansję Hitlera kosztem Czech) Polska nie ma szans uzyskać zbyt wiele także na polu gospodarki, nie ma przecież wielkich korporacji. Będzie podobnie jak na Ukrainie gdzie tysiące polskich firm straciło rynek. Co najwyżej pojawi się więcej taniej, białoruskiej siły roboczej, która zagwarantuje kolejną falę emigracji młodych Polaków nie chcących pracować we własnym kraju za niskie stawki.
Dlatego jest jasnym, ze zjednoczony skład frontu euroatlantyckiego świadczy o ahistoryczności dotychczasowej elity. W jednym szeregu stanęli przecież Rafał Trzaskowski i Mateusz Morawiecki, Adrian Zandberg i Beata Mazurek, Robert Biedroń i Michał Szczerba, którzy de facto nawołują do obalenia urzędującego prezydenta sąsiedniego kraju, co stanowi oczywistą ingerencję w sprawy drugiego państwa. Bardzo groźne jest oświadczenie premiera Morawieckiego, który obwiniając Rosję o wszelkie zło: od Gruzji do rzekomego otrucia Aleksieja Nawalnego jednoznacznie pozycjonuje Polskę jako wroga narażając kraj na różne konsekwencje. Wiara, że pozostanie to bez odpowiedzi idealnie wpisuje się zaczadzony prometeizmem umysł polskiej klasy politycznej.
Tymczasem rozpoczęto już walkę przeciwko rusofobicznej Polsce. Od początku 2020 roku stała się ona przedmiotem intensywnej rosyjskiej aktywności informacyjno -propagandowej, czego ukoronowaniem był artykuł prezydenta Putina w amerykańskiej gazecie “National Interest” (w której kiedyś ukazał się artykuł “koniec historii” Fukuyamy), gdzie została ukazana jako państwo sprzyjające Hitlerowi i wybuchowi II wojny światowej. Jakby z zakodowanej kulturowo przekory obecne zaangażowanie Polski na Białorusi ma udowodnić aktualność tej tezy. Jako realizator poleceń zza Atlantyku Polska jest postrzegana jako niebezpieczny kraj nie tylko przez Wschód, ale coraz częściej również w Zachodniej Europie. Rosyjski specjalista od wojen informacyjnych, prof. Igor Panarin stworzył już nawet geopolityczny scenariusz IV Rozbioru Polski i stworzenia Słowiańskiej Konfederacji, do której mają wejść oddzielnie, cztery regiony Polski.
Białoruś broni swojej suwerenności. Na obecnym etapem powstrzymano scenariusz „kolorowej rewolucji”. Prawdziwym sojusznikiem okazała się Rosja. Prezydent Władimir Putin ostrzegł skutecznie USA i europejskich liderów: kanclerz Angelę Merkel i prezydenta Emmanuela Macrona, aby nie ingerować w wewnętrzne sprawy Białorusi, także prezydenta Litwy Gitanasem Nausedą, a Warszawę wezwano, by wróciła do ogólnie przyjętych norm prawa międzynarodowego, zrezygnowała z polityki osłabiania suwerenności sąsiedniego państwa i używania środków niedopuszczalnych w relacjach międzynarodowych. Zmobilizowano różne formy pomocy (specjaliści od wojen informacyjnych, dobrowolne oddziały), także na forum Organizacji o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Wymownym dopełnieniem polityki staje się dyplomacja wojskowa. Efektem spotkaniu prezydenta Łukaszenki i Putina w Soczi było nie tylko wsparcie Mińska sumą 1,5 mld dolarów kredytu, ale również wspólne manewry wojskowe o wymownej nazwie „słowiańskie braterstwo”.
Jednak to nie wszystko. Pod koniec września w ćwiczeniach Kaukaz-2020 na zaproszenie Moskwy obok Białorusi wezmą udział: Chiny, Indie, Pakistan, Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Uzbekistan, Mongolia, Syria, Iran, Egipt, Turcja, Armenia, Azerbejdżan, Turkmenistan oraz nieuznawane separatystyczne republiki Południowej Osetii oraz Abchazji. Na naszych oczach krystalizuje się świat wielobiegunowy i nowy paradygmat stosunków międzynarodowych, którego sensem jest dążenia do zgody wśród przeciwników (Indie-Chiny, Turcja-Egipt, Azerbejdżan-Armenia) i promowania pokoju (Iran zagrożony atakiem USA; Syria), który kontrastuje z militarno-wywrotową aktywnością zwolenników hegemonii USA. O tym w jakich trudach się rodzi przekonuje fakt, że w ostatniej chwili wycofał się z tych ćwiczeń Azerbejdżan, a chwilę później wybuchł na nowo konflikt o Górski Karabach. Razem z dokonanym wkrótce zamachem stanu w Kirgistanie łatwo zauważyć pojawienie się eurazjatyckiego łuku niestabilności.
Jesteśmy w punkcie zwrotnym! W sytuacji kryzysu Zachodu konieczne są zmiany geopolityczne, geokonomiczne i ideologiczne, których spoiwem jest zasada „win-win”. Tylko na tej drodze „wielkie partnerstwo eurazjatyckiego” stanie się soft power – miękką siłą budowaną jednak na podstawie realnej a nie symulowanej, co zapewni przyciągania innych państw, nie tylko z Europy Środkowej, ale i Zachodniej. Oferuje one wyjście z kryzysu kultury oraz koniec 500-letniej dominacji paradygmatu zysk – strata w stosunkach międzynarodowych. Jako pierwsze zrozumiały to już Węgry. Dla Polski obecna sytuacja bycia instrumentem obrony hegemonii amerykańskiej jest zagrożeniem egzystencjalnym, wymaga więc nowego przewartościowania do którego najwyraźniej nie są zdolne wciąż dominujące elity. Tym bardziej, gdy zbliżający się szczyt stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ dokona zasadniczych korekt we współczesnym porządku międzynarodowym. Alternatywą jest przejście od „nowej zimnej wojny” do „gorącej wojny” z udziałem mocarstw nuklearnych.
dr hab. Gracjan Cimek
Autor jest absolwentem Instytut Politologii Uniwersytetu Gdańskiego. Pełni funkcję Zastępcy Dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych na Wydziale Nauk Humanistycznych i Społecznych Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.
za: mysl-polska.pl
POWIĄZANE:
Kryzys białoruski jako punkt zwrotny. Cz. I
A. Dziermant: Telegramowa rewolucja na Białorusi. Perspektywa ze wschodniej strony Bugu
Władze białoruskie walczą z kolorową rewolucją w swoim kraju. Skrót wiadomości LISTOPAD 2020
Artykuł Kryzys białoruski jako punkt zwrotny (2) pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Sat, 21 Nov 2020 11:00:12 +0000
Szczepionka na COVID! Zgodzisz się czy nie? PRZECZYTAJ WAŻNE PYTANIA DO RZĄDU! Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP zadało pytania rządowi! Zostanie również wysłana interpelacja przez posła Grzegorza Brauna. 1. Z jakimi producentami rząd polski podpisał lub planuje podpisać umowy dotyczące zakupu szczepionek przeciwko SARS-CoV-2? 2. Czy producenci zakupionych szczepionek przeciwko SARS-CoV-2 zostaną zwolnieni […]
Artykuł 18 + 2 pytania ws. szczepionki na Covid pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Szczepionka na COVID! Zgodzisz się czy nie?
PRZECZYTAJ WAŻNE PYTANIA DO RZĄDU!
Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP zadało pytania rządowi!
Zostanie również wysłana interpelacja przez posła Grzegorza Brauna.
1. Z jakimi producentami rząd polski podpisał lub planuje podpisać umowy dotyczące zakupu szczepionek przeciwko SARS-CoV-2?
2. Czy producenci zakupionych szczepionek przeciwko SARS-CoV-2 zostaną zwolnieni z odpowiedzialności za niepożądane działania swoich produktów?
3. Czy lekarze zostaną zwolnieni z odpowiedzialności za błąd medyczny związany z kwalifikacją do szczepienia przeciwko SARS-CoV-2?
4. Czy szczepionka przeciwko SARS-CoV-2 będzie obowiązkowa? Czy jest możliwe zastosowanie przymusu bezpośredniego lub tzw. miękkich form przymusu (np. ograniczenia dotyczące życia prywatnego, podróży, pracy lub edukacji)? W jakich okolicznościach?
5. Czy w przypadku, gdyby szczepionka przeciwko SARS-CoV-2 powodowała powikłania, rząd polski przewiduje stworzenie funduszu odszkodowawczego ?
6. Czy szczepionka przeciwko SARS-CoV-2 producenta, z którym rząd polski podpisał lub planuje podpisać umowę ma w swoim składzie adiuwanty, jeśli tak to jakie i czy zostały one przebadane pod względem bezpieczeństwa ich wykorzystania u ludzi ?
7. Czy szczepionka przeciwko SARS-CoV-2 producenta, z którym rząd polski podpisał lub planuje podpisać umowę została przebadana pod względem bezpieczeństwa jej wykorzystania u ludzi oraz możliwych skutków, działań niepożądanych w perspektywie zarówno krótkoterminowej jak i długoterminowej ?
8. Czy szczepionka przeciwko SARS-CoV-2 producenta, z którym rząd polski podpisał lub planuje podpisać umowę powoduje powstanie odporności dożywotniej? Jeśli nie, to w jakim czasie?
9. Czy szczepionka przeciwko SARS-CoV-2 producenta, z którym rząd polski podpisał lub planuje podpisać umowę przeszły badania bezpieczeństwa pierwszej, drugiej i trzeciej fazy?
10. Czy szczepionka przeciwko SARS-CoV-2 producenta, z którym rząd polski podpisał lub planuje podpisać umowę była badana w zakresie jej bezpieczeństwa w prawdziwym placebo?
11. Na czym będzie polegało sprawdzenie bezpieczeństwa szczepionki przeciwko SARS-CoV-2 producenta, z którym rząd polski podpisał lub planuje podpisać umowę przez Polskę? Czy w ogóle planowane są takie działania? Jeśli tak, to czy rząd polski będzie miał dostęp do dokumentacji producenta dotyczącej skuteczności i bezpieczeństwa zakupionej szczepionki?
12. Czy rząd polski planuje przeprowadzić własne badania bezpieczeństwa szczepionki przeciwko SARS-CoV-2 producenta, z którym rząd polski podpisał lub planuje podpisać umowę dotycząca nabycia szczepionki? jeśli tak, to na czym te badania mają polegać i kiedy zostaną przeprowadzone ?
13. Czy w przyjętej 22 października 2020 r. przez Sejm nowelizacji ustawy z dnia 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (Dz. U. z 2019 r. poz. 1239, z późn. zm.) wprowadzono m. in. zmiany pozwalające Radzie Ministrów nałożyć w drodze rozporządzenia obowiązek stosowania określonych środków profilaktycznych i zabiegów (nowy ustęp 4a art. 46b) miedzy innymi w celu nałożenia przez Radę Ministrów obowiązku wykonywania szczepień przeciwko SARS-CoV-2 czy też zapis ten nie dotyczy szczepień pomimo sformułowania dotyczącego obowiązku stosowania środków profilaktycznych ?
14. W procesie produkcji, których z tych szczepionek wykorzystano zarodkowe ludzkie linie komórkowe z aborcji?
15. Czy producenci wspomnianych szczepionek wyeliminowali zjawisko wzmocnienia infekcji wirusowej zależnej od przeciwciał, ADE (z ang. antibody-dependent enhancement of infection), kiedy to szczepienia powodują wzmocnienie przebiegu kolejnej infekcji?
16. Które ze wspomnianych szczepionek wykorzystują technologię informacyjnego RNA i mRNA i czy tego typu produkty były dotychczas zatwierdzane przez organy regulacyjne?
17. W jaki sposób zostanie zagwarantowany system dystrybucji i realizacji szczepień z należytą temperaturą przechowywania (nawet do – 80 stopni C)?
18. Czy wyniki badań wspomnianych szczepionek były recenzowane przez niezależnych naukowców i publikowane w czasopismach medycznych, a badania nadzorowane przez niezależnych od producentów obserwatorów?
Dziękuję Kancelaria Adwokacka Arkadiusz Tetela.
====================
Jeszcze 2 pytania od nas:
19. Proszę podać pełną listę udziałowców, inwestorów, właścicieli firmy, której to szczepionka będzie zakupiona.
20. Proszę podać przepisy, akt prawny na podstawie którego dokonywany będzie zakup/ przetarg, który zagwarantuje przejrzystość procesu zakupu.
POWIĄZANE :
Szczepionki w Polsce. Co z tym Art. 36 Ustawy ? Kto ma rację Kennedy czy Gates ?
Dr W. Wodarg o kampanii szczepień: korzyść dla nielicznych, krzywda dla wielu
Przychody firm szczepionkowych w latach 1982 – 2020. W 1986 roku uchwalono ich bezkarność i nietykalność.
Artykuł 18 + 2 pytania ws. szczepionki na Covid pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Władze białoruskie walczą z kolorową rewolucją w swoim kraju. Skrót wiadomości LISTOPAD 2020
Fri, 20 Nov 2020 20:10:39 +0000
Władze białoruskie walczą z kolorową rewolucją w swoim kraju. Skrót wiadomości LISTOPAD 2020
Podajemy za portalem kresy.pl wydarzenia z Białorusi z bieżącego miesiąca. Większości z tych informacji nie podają media głównego nurtu, nie toczy się żadna merytoryczna debata geopolityczna na ten temat. Na marginesie warto by poznać statystykę zachorowań na grypę i inne choroby na Białorusi, a także zgonów, gdyż Białoruś nie nałożyła na obywateli sankcji koronawirusowych jak […]
Artykuł Władze białoruskie walczą z kolorową rewolucją w swoim kraju. Skrót wiadomości LISTOPAD 2020 pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Podajemy za portalem kresy.pl wydarzenia z Białorusi z bieżącego miesiąca. Większości z tych informacji nie podają media głównego nurtu, nie toczy się żadna merytoryczna debata geopolityczna na ten temat. Na marginesie warto by poznać statystykę zachorowań na grypę i inne choroby na Białorusi, a także zgonów, gdyż Białoruś nie nałożyła na obywateli sankcji koronawirusowych jak większość krajów na świecie.
Przegląd wydarzeń z Białorusi i okolic [16 – 30 WRZEŚNIA 2020] AKTUALIZACJA
Przegląd wydarzeń z Białorusi i okolic [1 – 15 WRZEŚNIA 2020]
Jak większość z nas wie Białoruś jest krajem, w którym kościoły, muzea i dobra kultury zostały odnowione przez “reżim”, często jest tam przedstawiana prawda historyczna (w odróżnieniu od wielu miejsc na Ukrainie), niektóre przedsiębiorstwa państwowe z dobrym skutkiem konkurują na rynku globalnym, a społeczeństwo było i jest wychowywane w duchu poszanowania dla dobra wspólnego. To zasługa “dyktatora” i jego otoczenia. Jako prawdziwi Polacy jesteśmy przeciwni ingerencji w sprawy obcego państwa w interesie nie polskim.
Więcej informacji po kliknięciu na tytuł w serwisie kresy.pl.
MOŻE CIĘ TEŻ ZAINTERESUJE:
Kryzys białoruski jako punkt zwrotny. Cz. I
Ruś Bałtycka – białoruska odpowiedź na Trójmorze
Lewicki: Białoruś, bolszewicy, Żydzi, Polacy
Artykuł Władze białoruskie walczą z kolorową rewolucją w swoim kraju. Skrót wiadomości LISTOPAD 2020 pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Fri, 20 Nov 2020 20:00:00 +0000
Zanim kraj padł pod uderzeniem jesiennej fali pandemii SARS-CoV-2, zanim rząd utracił nad tą pandemią kontrolę, zanim Polska zaczęła bić dzienne rekordy zakażeń i zgonów w Europie, zanim się okazało, że niszczona przez 30 lat publiczna służba zdrowia ma za mało lekarzy i pielęgniarek, by podołać dziennym przyrostom ciężko chorych, zanim obóz władzy wywołał dramatyczny […]
Artykuł Wołyń zdjęty z agendy pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Zanim kraj padł pod uderzeniem jesiennej fali pandemii SARS-CoV-2, zanim rząd utracił nad tą pandemią kontrolę, zanim Polska zaczęła bić dzienne rekordy zakażeń i zgonów w Europie, zanim się okazało, że niszczona przez 30 lat publiczna służba zdrowia ma za mało lekarzy i pielęgniarek, by podołać dziennym przyrostom ciężko chorych, zanim obóz władzy wywołał dramatyczny konflikt społeczny w związku z zaostrzeniem prawa aborcyjnego – polska polityka wschodnia odniosła kolejny sukces.
Była nim wizyta prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie w dniach 11-13 października 2020 r. Przed rozpoczęciem tej wizyty strona polska odnowiła, a właściwie odbudowała pomnik UPA na górze Monastyrz koło Werchraty w gminie Horyniec-Zdrój (powiat lubaczowski). Wedle informacji portalu kresy.pl, na miesiąc przed wizytą prezydenta Dudy w Kijowie prezydent Wołodymyr Zełenski miał się upomnieć o załatwienie sprawy pomnika w Werchracie zgodnie z życzeniem strony ukraińskiej. Prezydent RP miał go wówczas zapewnić, że do czasu ich jesiennego spotkania sprawa pomnika zostanie załatwiona.
Tak też się stało. Na górze Monastyrz umieszczono krzyż wedle symboliki OUN-UPA oraz dwujęzyczną tablicę z napisem: „Zbiorowa mogiła Ukraińców, którzy zginęli w walce z sowieckim NKWD w lasach monasterskich w nocy z 2 na 3 marca 1945 roku”. Jest to napis kłamliwy, który maskuje fakt, że byli to bojówkarze UPA i że celem ich przybycia na ziemię lubaczowską było dokonanie czystki etnicznej na ludności polskiej. Bo chociaż zginęli w walce z wojskami NKWD, to ich wtargnięcie na ziemię lubaczowską z początkiem marca 1945 r. stanowiło część podjętej wówczas ofensywy UPA na terenach południowo-wschodniej Polski pojałtańskiej przeciw ludności polskiej i instytucjom ówczesnego państwa polskiego. Do czystki etnicznej, znanej wcześniej z Wołynia i Małopolski Wschodniej, rzeczywiście na ziemi lubaczowskiej i jarosławskiej wówczas doszło, a jej punktem kulminacyjnym była zagłada Wiązownicy dokonana 17 kwietnia 1945 r. przez kureń UPA Iwana Szpontaka „Zaliźniaka”.
Wcześniej, w lutym 2020 r., proukraińscy działacze z kręgu byłej Unii Demokratycznej postawili na Monastyrzu tabliczkę z napisem: „ŚP. Obywatele polscy narodowości ukraińskiej polegli w walce z NKWD 2/3 marca 1945. Wieczna im pamięć”. Tabliczka ta stała się elementem nowego pomnika. Napis na tej tabliczce nie tylko maskuje prawdę o tym kim byli Ukraińcy polegli w lasach monasterskich, ale stanowi nieprawdopodobne kuriozum, ponieważ bojówkarze UPA właśnie nie chcieli być obywatelami polskimi i walczyli o to, żeby nimi nie być.
„Miała być ekshumacja i badania, a jest polityka” – skomentował to prof. Andrzej Zapałowski. „Plasteliną nie zalepi się prawdy, nawet dla celów wizyty na Ukrainie! Inicjatorzy tej tablicy – tylko ośmieszacie państwo polskie!” – dodał. Według Zapałowskiego na górze Monastyrz prawdopodobnie pochowano m.in. Osypa Bzdela i Iwana Kadynia – bojówkarzy z oddziału SB OUN Iwana Pohoryśkiego „Borysa”, który 16 czerwca 1944 r. dokonał mordu w Zatylu na pasażerach pociągu osobowego Bełżec-Rawa Ruska. „Ta sprawa będzie się ciągnąć kolejne lata. Przed 25 laty wiele środowisk domagało się jednoznacznego rozwiązania problemu nielegalnych pomników. Osobiście wielokrotnie apelowałem w tej sprawie w Sejmie RP. Wtedy także plastelina poszła w ruch i mamy problemy do dzisiaj” – stwierdził Zapałowski.
Sprawę nielegalnego pomnika UPA koło Werchraty strona ukraińska postawiła jednoznacznie pod koniec lipca 2020 r. Wtedy, podczas rozmowy ministrów spraw zagranicznych Polski i Ukrainy, ukraiński minister Dmytro Kuleba uzależnił dalsze polskie prace poszukiwawczo-ekshumacyjne na Ukrainie (czyli planowaną ekshumację ofiar zbrodni OUN-UPA) od odbudowania przez Polskę pomnika UPA na górze Monastyrz koło Werchraty. Kuleba stwierdził wówczas, że strona polska zapewniła go, że każdy ma prawo do godnego pochówku na terytorium Polski, niezależnie od pochodzenia czy przynależności do ugrupowań wojskowych lub politycznych. No tak, ale pochówek to jedno, a pomnik z kłamliwym napisem na tablicy – drugie. Został stworzony pewien precedens, bo teraz na wszystkich nielegalnych upamiętnieniach UPA w Polsce można będzie postawić tablicę z napisem, że to była nie UPA, ale jacyś „Ukraińcy” polegli walce z NKWD lub polskim „reżimem komunistycznym”. W ten sposób otwarto furtkę do fałszowania historii dla potrzeb politycznych.
Pierwszym punktem wizyty prezydenta Dudy na Ukrainie było odwiedzenie polskiego cmentarza wojennego w Kijowie-Bykowni, gdzie spoczywają szczątki 3435 obywateli polskich z ukraińskiej listy katyńskiej, zamordowanych przez NKWD wiosną 1940 r. Prezydent RP uczcił też ofiary Wielkiego Głodu, odsłonił popiersie Anny Walentynowicz pod ambasadą polską w Kijowie, złożył kwiaty pod tablicą upamiętniającą Lecha Kaczyńskiego w Odessie i zapalił znicz pod pomnikiem „Bohaterów Niebiańskiej Sotni”, czyli ofiar walk z 20 lutego 2014 r. w Kijowie, których okoliczności śmierci do dzisiaj są pełne niejasności. Dokonując przeglądu ukraińskiej kompanii honorowej prezydent RP pozdrowił ją słowami „Sława Ukrainie!”, na co otrzymał odpowiedź „Herojam sława!”. Pozdrowienie to było używane już w armii marionetkowej Ukraińskiej Republiki Ludowej (1917-1920), ale używano go także w OUN i UPA. Warto zwrócić uwagę, że podczas wizyty w Kijowie w listopadzie 2018 r. kanclerz Angela Merkel uniknęła użycia tego pozdrowienia i zamiast „Sława Ukrainie!” powiedziała „Witaju wojiny!”.
Część polityczna wizyty rozpoczęła się 12 października. Duda spotkał się wtedy z prezydentem Zełenskim, premierem Denisem Szmyhalem i przewodniczącym Rady Najwyższej Dmytem Razumkowem. Przedmiotem rozmów były sprawy dwustronne, w tym gospodarcze, euroatlantyckie aspiracje Ukrainy, sytuacja na Białorusi oraz kwestie historyczne. W skład delegacji polskiej wchodził m.in. prezes IPN Jarosław Szarek.
Prezydenci Polski i Ukrainy podpisali wspólną deklarację, podkreślając w niej znaczenie stosunków polsko-ukraińskich, które mają charakter „partnerstwa strategicznego”. Kluczowym elementem tej deklaracji było wezwanie Rosji do zakończenia „nielegalnej okupacji Krymu” i „agresji w Donbasie”. Prezydent Duda podkreślił w związku z tym, że „Polska stoi przy Ukrainie w kwestii jej granic”.
„Stoimy na stanowisku jednoznacznym, że Krym jest dzisiaj okupowany i w ten sposób mówimy wszędzie: nie tylko tutaj w Kijowie, nie tylko w Warszawie, ale także na forum międzynarodowym” – oświadczył Duda.
Stałym elementem polskiej polityki wobec Kijowa jest też robienie Ukrainie nierealnych nadziei na członkostwo w UE i NATO, które miałoby nastąpić dzięki polskiemu wsparciu. Tak było również i podczas tej wizyty. Ponadto polski prezydent na wspólnej konferencji prasowej zapewnił, że podpisana deklaracja w jasny sposób określa dalszą współpracę polsko-ukraińską: „Pokazuje ona nasz stosunek do bieżących relacji pomiędzy Polską i Ukrainą w tych właśnie kwestiach najważniejszych, poczynając od spraw gospodarczych, poprzez kwestie polityczne i związane z zagadnieniami bezpieczeństwa, jakże ważnymi dzisiaj w tej współczesności, w której żyjemy, aż poprzez kwestie historyczne, które, wierzę w to głęboko, będą prowadziły nasze narody ku pogłębianiu się więzi dobrosąsiedzkich i przyjaznych”.
Prorządowe media podkreślały również, że owocem wizyty było zawarcie dwóch umów gospodarczych, w tym umowy poufności pomiędzy PGNiG a ukraińskim Funduszem Mienia Państwowego, umożliwiającej zaangażowanie się polskiej spółki w proces prywatyzacji ukraińskiego sektora energetycznego.
W podpisanej przez obu prezydentów deklaracji poruszono także sprawy historii i miejsc pamięci: „Potępiamy zbrodnie przeciwko ludzkości, w tym również te popełnione na gruncie nienawiści i uważamy, że nie mogą być one w żaden sposób usprawiedliwione. Uznajemy za ważną potrzebę uczczenia pamięci niewinnych ofiar konfliktów i politycznych represji XX wieku. Podkreślamy potrzebę zapewnienia możliwości poszukiwań i ekshumacji tych ofiar na Ukrainie i w Polsce, celem zadośćuczynienia ich pamięci oraz żyjącym jeszcze ich krewnym, a także potomkom, w duchu poszanowania prawdy historycznej”.
Bardzo pięknie, tylko o jakie „zbrodnie przeciwko ludzkości” chodzi? Być może nie o zbrodnie OUN-UPA – negowane w dalszym ciągu przez Ukraiński IPN – ale o zbrodnie stalinowskie. O tych bowiem zbrodniach, w tym zbrodni NKWD w Bykowni, mówił wyłącznie prezydent Duda podczas wspólnego z prezydentem Zełenskim wywiadu dla TVP wieczorem 13 października. Ponadto użycie określenia „niewinnych ofiar konfliktów” jest przyjęciem nacjonalistycznej narracji ukraińskiej, która neguje ludobójstwo wołyńsko-małopolskie nazywając je „konfliktem polsko-ukraińskim”.
Do tej kwestii, w przeciwieństwie do prezydenta Dudy, odniósł się podczas wspomnianego wywiadu dla TVP prezydent Zełenski. Stwierdził on mianowicie: „Na naszym szczeblu ustaliliśmy, że przerobimy wszystkie te kwestie. (…) Tak, w historii są różne karty, niektóre z nich podobają się Ukrainie, niektóre Polsce i na odwrót. Wydaje mi się jednak, że tymi sprawami powinni zajmować się profesjonaliści, nie politycy. Ważne, że na dzisiaj jako sprawa polityczna, kwestia pamięci historycznej została całkowicie zdjęta [z agendy – BP]. Pomiędzy naszymi krajami nie powinno być żadnych sporów o historię w przyszłości” [1].
A więc Wołyń został zdjęty z agendy w stosunkach polsko-ukraińskich. Mają się nim – wedle słów Zełenskiego – zajmować historycy. Czy ci z Ukraińskiego IPN? A co z upamiętnieniem na terytorium Ukrainy polskich wsi wymordowanych i spalonych przez OUN-B i UPA? Na terenach, gdzie były te wsie stoją dzisiaj pomniki, ale katów i morderców, których pomajdanowa Ukraina czci jako bohaterów narodowych. Co z przyznaniem przez stronę ukraińską, że gloryfikowane w tym państwie OUN UPA dokonały w latach 1943-1944 zbrodni przeciw ludzkości na Polakach z Wołynia i Małopolski Wschodniej? W świetle powyższych faktów nie można na coś takiego liczyć.
Taki obrót spraw mnie nie dziwi. Jest on konsekwencją skrajnie proukraińskiej polityki elit postsolidarnościowych w całym trzydziestoleciu po 1989 r. Polityce tej Wołyń przeszkadzał i przeszkadzali ci, którzy dopominali się o poruszenie tej sprawy w relacjach z Ukrainą. Dlatego – wobec braku zgody strony ukraińskiej na rewizję własnej nacjonalistycznej polityki historycznej – elity postsolidarnościowe konsekwentnie zamiatały Wołyń pod dywan, a upominającym się zamykały usta, najczęściej oskarżeniami o sprzyjanie Rosji.
Ta, trwająca trzy dekady polityka, nasilona zwłaszcza po 2014 r., musiała przynieść takie a nie inne rezultaty. Ale zalepianie tej sprawy plasteliną nic nie da. Kwestia „bolesnej historii” będzie z tego powodu w stosunkach polsko-ukraińskich ciągle powracać. Nie w stosunkach pomiędzy władzami państwowymi. Ale tych głębszych i rzeczywistych – pomiędzy oboma narodami. Sprawa te będzie powracać, jątrzyć i niszczyć wzajemne relacje ludzkie dopóki władze polskie nie przestaną chować głowy w piasek i dopóki władze ukraińskie nie staną na gruncie prawdy historycznej.
Bohdan Piętka
Fot. president.gov.ua
[1] Cyt. za: kresy.pl, 13.10.2020.
za: mysl-polska.pl
POWIĄZANE TEMATYCZNIE:
Zbrodnie ludobójstwa OUN-UPA na Kresach południowo-wschodnich II RP a ideologia melnykowsko-banderowskiego nazizmu
Mieczysław Samborski: “Sprawcy ludobójstwa Polaków na Wołyniu w czasie II wojny światowej”
Artykuł Wołyń zdjęty z agendy pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Thu, 19 Nov 2020 11:00:59 +0000
Prof. Mirosław Matyja Propaganda to szczególna forma systematycznie planowanej komunikacji masowej, która nie informuje ani argumentuje, ale raczej przekonuje. W tym celu zwykle używany jest symbolicznie naładowany i ideologiczny (często wizualny) język, który zniekształca rzeczywistość, ponieważ albo przekazuje informacje nieprawidłowo, albo całkowicie je ukrywa. Celem propagandy jest wywołanie u odbiorców określonego odbioru wydarzeń lub opinii, […]
Artykuł Propaganda sukcesu pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Prof. Mirosław Matyja
Propaganda to szczególna forma systematycznie planowanej komunikacji masowej, która nie informuje ani argumentuje, ale raczej przekonuje.
W tym celu zwykle używany jest symbolicznie naładowany i ideologiczny (często wizualny) język, który zniekształca rzeczywistość, ponieważ albo przekazuje informacje nieprawidłowo, albo całkowicie je ukrywa.
Celem propagandy jest wywołanie u odbiorców określonego odbioru wydarzeń lub opinii, zgodnie z którym nowe informacje i fakty są osadzane w kontekście ideologicznego światopoglądu określonej grupy, ugrupowania lub partii politycznej. Proces ten nazywany jest również kadrowaniem.
Przestrzeń, w której odbiorca może klasyfikować lub oceniać informacje, jest tu ograniczona. Funkcjonuje to tak, jak wycięcie z pierwotnie zarejestrowanego lub tylko obserwowanego obrazu określonego jego fragmentu w celu uzyskania optymalnego dla widza efektu.
Oczywiście istotne jest, aby w ramach propagandy ograniczyć działalność konkurentów, a więc zablokować media, które głoszą „inną prawdę”, albo wręcz „prawdziwą prawdę” (co jednak jest rzadkością).
Propaganda sukcesu to wyższy stopień od zwykłej propagandy. W tym procesie zjawiska ekonomiczne, polityczne czy społeczne przedstawiane są właśnie jako sukces tych, którzy czują się za te zjawiska odpowiedzialni. Przy czym ważne jest wyolbrzymianie nawet nie do końca potwierdzonych faktów.
Przykład:
„W tym tygodniu, pierwszy raz od dwóch miesięcy, liczba zakażeń koronawirusem zaczęła spadać… nie musimy wprowadzać narodowej kwarantanny … wygraliśmy pierwszą bitwę w wojnie z drugą falą pandemii».
Idealnym instrumentem w ramach propagandy sukcesu są liczby – przeróżne statystyki. Szczególnie skuteczne jest przekonywanie odbiorców, przedstawiając odpowiednie zjawiska w procentach, np. procentową liczbę wolnych łóżek albo respiratorów w szpitalach.
Dzięki cyfrowemu przekazowi można nawet największą porażkę przekształcić w sukces.
Propaganda sukcesu jest niezmiernie ważna w procesie kształtowania tzw. świadomości społecznej wśród odbiorców. Oczywiście użycie słowa „świadomość” jest tutaj stosunkowo niezręczne. Celem propagandy sukcesu jest raczej stworzenie sytuacji, w której dane społeczeństwo zaczyna wierzyć w podawane mu treści i formy życia i nie szuka alternatyw.
MOŻE CIĘ TEŻ ZAINTERESUJE ?
Skąd się biorą codzienne dane o zakażonych, chorych i zmarłych, rzekomo na Covid-19? Niemcy i Polska
“Byłam oszołomiona propagandą”. Premier Norwegii przeprasza za lockdown
Klasyk manipulacji
Artykuł Propaganda sukcesu pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Dr W. Wodarg o kampanii szczepień: korzyść dla nielicznych, krzywda dla wielu
Wed, 18 Nov 2020 20:30:53 +0000
Dr W. Wodarg o kampanii szczepień: korzyść dla nielicznych, krzywda dla wielu
Dr. med. Wolfgang Wodarg Kraje związkowe w Niemczech zostały wezwane przez ministra zdrowia w ostatnim tygodniu października do przygotowania łącznie około 60 ośrodków szczepień w całych Niemczech. Oznacza to, że po raz pierwszy normalne operacje szczepień są w dużej mierze przenoszone z gabinetów lekarskich do placówek, które – podobnie jak testy PCR – są obsługiwane […]
Artykuł Dr W. Wodarg o kampanii szczepień: korzyść dla nielicznych, krzywda dla wielu pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Dr. med. Wolfgang Wodarg
Kraje związkowe w Niemczech zostały wezwane przez ministra zdrowia w ostatnim tygodniu października do przygotowania łącznie około 60 ośrodków szczepień w całych Niemczech. Oznacza to, że po raz pierwszy normalne operacje szczepień są w dużej mierze przenoszone z gabinetów lekarskich do placówek, które – podobnie jak testy PCR – są obsługiwane głównie przez duże prywatne laboratoria i usługodawców. Byłoby rażącym zaniedbaniem – nawet jeśli jest to prawnie możliwe przez zarządzenia w nagłych wypadkach – gdyby interwencje były przeprowadzane przez personel pomocniczy, który jest oddalony od pacjenta podczas akcji masowych.
To jest zawsze ta sama sztuczka: choroba jest wyolbrzymiana pod lupą mediów i przedstawiana jako najstraszniejsze możliwe niebezpieczeństwo. Media to lubią. Przy takim ustawieniu agendy większość ludzi po raz pierwszy zauważa, że rzekomo niebezpieczna choroba faktycznie istnieje. Kiedyś było inaczej z epidemiami.
Resztą zajmują się skorumpowani politycy i naukowcy. I oczywiście, kiedy strach jest wystarczająco duży, rządy muszą zareagować. Do tej pory w przypadku „pandemii” jedynie finansowali i kupowali szczepionki oraz przejmowali reklamę szczepień. Teraz nawet sami pomagają zorganizować strach przed „epidemią”. Jest też wystarczająco dużo białych fartuchów, które zawsze ulegną. Wreszcie przyciągają popularność i granty badawcze.
Czerwone światła dla lekarzy i pacjentów powinny zapalić się najpóźniej teraz, kiedy pani kanclerz spróbuje wprowadzić niedojrzałe genetyczne „masowe szczepienia” po testach PCR, które nie są zatwierdzone do diagnozy i są nieodpowiednie. Planuje to zrobić pod absurdalnym pozorem nagłego zagrożenia epidemiologicznego na skalę ogólnokrajową, z pominięciem lekarzy prowadzących.
Znani twórcy strachu jako pionierzy wielkiego biznesu
Powszechna taktyka zastraszania stosowana przez Drostena, Lauterbacha, Södera czy Merkel nie ma żadnych podstaw medyczno-naukowych. Lauterbach znów wpada w amok z żenująco kiepskim studium, które nosi nazwę „Imperial College”. Ta fabryka paniki już wyczarowała na swoich komputerach najbardziej skandaliczne scenariusze strachu z pomocą osławionego Neila Fergusona z ptasią i świńską grypą. Teraz Covid-19 ma w dłuższej perspektywie obniżyć naszą wydajność intelektualną. Czy polityczne szaleństwo ma z tym coś wspólnego?
Są bardziej niezawodni naukowcy – także w RKI.
Od wielu lat wolę trzymać się czystych epidemiologów z Instytutu Roberta Kocha (RKI), którzy zgłaszają się do nas teraz, pod koniec października 2020 r. Podczas testowego tsunami i przed drugą blokadą:
„W National Reference Centre (NRZ) dla wirusów grypy zidentyfikowano tylko rinowirusy w sumie w jedenastu (39 procent) z 28 próbek wskaźnikowych w 43. tygodniu 2020 r. Wirusy grypy lub SARS-CoV-2 nie zostały zidentyfikowane w żadnej z badanych próbek wskaźnikowych. Ze względu na niewielką liczbę przesłanych próbek rzetelna ocena wirusów, które mogą nadal występować w tej chwili, nie jest możliwa ”.
Ponieważ próbki wirusów są zwykle pobierane tysiące razy w falach grypy od osób z chorobami układu oddechowego, można się zastanawiać: Dlaczego obecnie pobiera się tak niewiele regularnych próbek? Czy nikt już nie jest chory?
Szczepienia spowodowane błędnymi diagnozami?
Znaczne odchylenie dużej liczby testów PCR z odpowiednio wysokimi wynikami fałszywie dodatnimi z jednej strony a oficjalną dokumentacją łagodnej jesieni [chodzi o liczbę rzeczywistych zachorowań] z drugiej strony dowodzi, nawet dla laików, że test PCR nie mówi nic o objawach klinicznych, infekcjach czy zakażalności. Jest to całkowicie nieodpowiednie i mylące kryterium przy podejmowaniu decyzji dotyczących środków na podstawie ustawy o ochronie przed zakażeniami (IfSG).
„Zamknij oczy i dalej z tym” wydaje się hasłem przewodnim
Polityka nie dba obecnie o medycynę opartą na dowodach, a krajowe rady etyczne i komisje ds. szczepień najwyraźniej nie pytają już o wskazanie środków, ale spierają się o priorytetyzację, zgodnie z mottem: kto pierwszy skorzysta z nowych „szczepionek”, a kto niestety musi poczekać. Tak zwane szczepienie Covid-19 może być najbardziej szkodliwym z tych środków. Jest już finansowane z naszych składek i podatków i jest w rzeczywistości wszechstronnym, gigantycznym badaniem obserwacyjnym z nowatorskimi manipulacjami genetycznymi naszego układu odpornościowego.
Inżynieria genetyczna pod fałszywą flagą
To, co blisko 200 firm i konsorcjów na całym świecie bada i obecnie jak najszybciej chce wprowadzić na rynek, to nowe i obarczone wysokim ryzykiem ingerencje inżynierii genetycznej w złożone procesy komunikacji biologicznej naszego układu odpornościowego. Będą to ingerencje, których dotychczas nie próbowano przeprowadzać na zdrowych ludziach w stopniu, który się obecnie planuje.
Podczas wzniecania świńskiej grypy oraz w środku zbliżającej się kampanii wyborczej do władz federalnych w 2009 roku lobby szczepionkowe, z pomocą swoich popularnych przedstawicieli, ukryło w ustawie o narkotykach stosowanie rekombinowanych kwasów nukleinowych na ludziach jako „szczepienie”. Stało się to na ostatnim spotkaniu przed wakacjami bez żadnej debaty i zostało potajemnie wniesione do protokołu.
Firmy i ich lobby polityczne próbują uśpić naszą czujność, mówiąc, że to normalne szczepienie. Ocalenie od groźnego brzemienia śmiertelnej pandemii byłoby możliwe tylko wtedy, gdyby jak najwięcej ludzi zostało „zaszczepionych”. Dopiero gdy szczepionka będzie dostępna dla wszystkich, pandemia dobiegnie końca – ogłosiła pani von der Leyen na swojej „konferencji darowizn”, chóralnie z szefami rządów z niemal całej Europy wiosną 2020 roku.
Zero ryzyka i wysokie zyski
AstraZeneca, BioNTech / Pfizer, Sanofi / GSK, Merck / University of Oxford, CureVac, Biologika, CEVEC, ARTES, Vibalogics / Janssen, Moderna / NIAID, Novavax i inni są w blokach startowych i zamierzają w jak najmniejszym stopniu przeprowadzić finansowane badania „teleskopowe”. Chcą zakończyć skandale bez zwracania na siebie uwagi w ramach „toczącej się” aprobaty. Można pozwolić im toczyć się w stosunkowo luźny sposób, bo dzięki obiecanym zwolnieniom z odpowiedzialności, miliardowym ulgom podatkowym i gwarancjom zakupu setek tysięcy dawek szczepionek, mają już swój biznes praktycznie w kieszeni. Podobnie było ze świńską grypą. Nawet ponad 20 milionów dawek szczepionek zafałszowanych aktywnymi wzmacniaczami, których oszczędzili nam przed świńską grypą krytyczni specjaliści, lekarze rodzinni i pediatrzy, zostało już opłaconych. Można się było ich bezpiecznie pozbyć, a mimo to zapewnić firmie Glaxo i jej konkurentom beztroskie zyski w miliardach na całym świecie.
SARS-CoV-2: Ile jest nowych wirusów?
Podobno „szczepionka” Vector firmy AstraZeneca i „szczepionka” mRNA firmy BioNTech / Pfizer z ich cząsteczkami inżynierii genetycznej są bliskie przekształcenia milionów ludzi w odporne na koronę organizmy modyfikowane genetycznie (GMO). Tak naprawdę nie wiemy, z którymi koronawirusami musimy walczyć, ponieważ podobnie jak w przypadku wirusów grypy, koronawirusy również nieustannie zmieniają wiele swoich segmentów genów. Oryginalne koronawirusy „SARS” z Wuhan były od dawna niewykrywalne. Setki innych wariantów Wuhan zostało teraz rozprowadzonych, znalezionych i zsekwencjonowanych. A to, co teraz można znaleźć, to głównie pozytywne testy PCR, o których wiadomo, że reagują z wieloma różnymi wariantami koron.
Ośrodki szczepień mają zastąpić gabinety lekarskie
W ostatnim tygodniu października Federalny Minister Zdrowia wezwał kraje związkowe do przygotowania łącznie około 60 ośrodków szczepień w całych Niemczech i do podania adresów dostawy szczepionek w terminie do 10 listopada 2020 r. Władze służby zdrowia powinny w tym uczestniczyć. Ale są też plany przebudowy sal kongresowych lub koncertowych, które i tak są obecnie zamknięte. Oznacza to, że po raz pierwszy normalne operacje szczepień są w dużej mierze przenoszone z gabinetów lekarskich do placówek, które – podobnie jak testy PCR – są obsługiwane głównie przez duże prywatne laboratoria i usługodawców.
Jako uzasadnienie pomijania coraz bardziej krytycznego zawodu lekarza przedstawiono techniczne cechy niektórych nowszych procedur. Nowa „szczepionka” mRNA musi być przechowywana i transportowana w stanie zamrożonym w temperaturze -20 lub poniżej -80 stopni Celsjusza. Jeśli jest przygotowana do wstrzyknięcia, nie należy jej przechowywać w lodówce dłużej niż kilka godzin. Zgodnie z informacjami z branży jest to konieczne, ponieważ w krótkim czasie rozwoju nie jest możliwe opracowanie procesu, który również gwarantuje stabilność w normalnych temperaturach lodówki.
Korzyści odnoszą również firmy logistyczne
Wielkie firmy z branży logistycznej, takie jak DHL, Fedex i UPS, zacierają ręce i najwyraźniej już przygotowują się do ogromnej transakcji z fajną logistyką z dużym wsparciem rządu.
Handelsblatt i Deutsche Welle poinformowały, że firmy budują kilka dużych chłodni jak najbliżej lotnisk, w których mają znajdować się setki dużych zamrażarek, z których każda może pomieścić dziesiątki tysięcy dawek szczepionek. Producenci takich lodówek – Handelsblatt wspomina na przykład o firmie Binder z Tuttlingen, Szwabia – należą do spekulantów wojennych w tej wojnie z wynikami testów. Jest więc wielu, dla których to szaleństwo obiecuje również dobry interes.
Byłoby to bardziej nieskomplikowane i tańsze, ponieważ alternatywnie, oczywiście, byłoby również możliwe użycie konwencjonalnego zaktualizowanego składnika antygenu koronowego w mieszaninie corocznych szczepień przeciwko grypie. Jednak nie wykazano jeszcze, że mogłoby to w jakiś sposób znacząco złagodzić coroczne fale grypy. Również przy tak powszechnej kampanii szczepień nie można by było przeprowadzić ani usprawiedliwić ani wielkiego biznesu, ani politycznego „resetu”.
Porady dotyczące szczepień i indywidualne wskazania ADEI [antibody-dependent enhancement of infection]
Rzekome techniczne przeciążenie niektórych bardzo wpływowych producentów szczepionek ma teraz na celu zapewnienie, że zwykle zawsze wymagane indywidualne porady medyczne dotyczące szczepień nie będą już traktowane tak poważnie. Uważam to rozumowanie za argument przesadzony. Przez dziesięciolecia wrażliwe szczepionki były przechowywane centralnie i stosowane w sposób zdecentralizowany. Niektóre produkty krwiopochodne lub szczepionki zostały już dostarczone do gabinetów lekarskich za pośrednictwem zimnych łańcuchów z suchym lodem i mogą być tam używane profesjonalnie. W praktyce jest to głównie kwestia planowania i logistyki.
Szczególnie w przypadku planowanych nowych interwencji w procesy układu odpornościowego, anamnestyczna wiedza i indywidualne porady lekarskie dotyczące szczepień są bardziej potrzebne niż kiedykolwiek. Ponieważ istnieje ryzyko niezliczonych indywidualnych różnych powikłań i skutków ubocznych. Byłoby rażącym zaniedbaniem – nawet jeśli jest to prawnie możliwe przez zarządzenia w nagłych wypadkach – gdyby interwencje były przeprowadzane przez personel pomocniczy, który jest oddalony od pacjenta podczas akcji masowych.
Ciągłe zatwierdzanie i systematyczne ukrywanie skutków ubocznych
Nieuchronnie wyższe ryzyko dla „osób zaszczepionych” z przyznanymi „kroczącymi” zezwoleniami na szczepionki ma być rekompensowane faktem, że firmy muszą przeprowadzać obserwacje zastosowań, badania obserwacyjne lub badania postmarketingowe. Chodzi o czujne obserwowanie możliwych działań niepożądanych leków, w żargonie technicznym: nadzór nad bezpieczeństwem farmakoterapii. Ale co myśleć o przewidywanym obecnie rodzaju nadzoru nad bezpieczeństwem farmakoterapii, to my już w grupie roboczej ds. Zdrowia w Transparency International zbadaliśmy i potępiliśmy wiele lat temu. W przypadku zmian genetycznych, które są teraz planowane dla milionów zdrowych ludzi w jak najkrótszym czasie, taka procedura jest więcej niż rażącym zaniedbaniem. Gdyby tylko jedna na tysiąc zaszczepionych osób miała poważne skutki uboczne, oznaczałoby to dziesiątki tysięcy chorób autoimmunologicznych, paraliżów, a nawet zgonów w Niemczech – o wiele więcej szkód niż jakakolwiek „pandemia” w ciągu ostatnich dwudziestu lat.
W przypadku masowych szczepień w tuczarni kurczaków lub trzody chlewnej okres obserwacji z oczywistych względów trwa najwyżej do planowanej daty uboju, tj. tylko tygodnie lub miesiące. Wirusolodzy i epidemiolodzy weterynarii powinni zostać zapytani: ludzie nie są bydłem rzeźnym i chcą żyć długo i zachować zdrowie bez szkodliwych skutków ubocznych leków. Ale także w medycynie przemysł farmaceutyczny minimalizuje zainteresowanie późnymi skutkami ze względów biznesowych. Dlatego wiedza na temat takich późniejszych skutków szczepienia jest bardzo niewielka. Contergan (Talidomid) “przesyła pozdrowienia” [lek wycofany, gdyż przyczyniał się do zmian genetycznych w latach 50-tych ub.w. – przyp. tłum.].
W przypadku modyfikacji genetycznych nie można kategorycznie wykluczyć skutków międzypokoleniowych poprzez linię zarodkową, ale powinny one stanowić część oceny wpływu technologii i nadzoru nad bezpieczeństwem farmakoterapii. W Komisji Zdrowia Bundestagu stanowczo, ale na próżno sprzeciwiałem się temu, że monitorowanie, rejestrowanie i ocena skutków ubocznych leków leży w gestii tych samych władz, które dopuszczają leki do obrotu. Niestety nadal tak jest.
Oczywiście przemysł farmaceutyczny wolałby prowadzić ten monitoring na własną odpowiedzialność w ramach „dobrowolnej samoregulacji”. Ze względu na złagodzenie ochrony danych przez obecnego Ministra Zdrowia oraz ścisłą współpracę z gospodarką opartą na danych oraz branżą farmaceutyczną i szczepionkową, nie jesteśmy już wcale tak daleko od takiego wrogiego przejęcia zadań publicznych.
Strach przed epidemią jako pomocnik w zbieraniu dużych zbiorów danych (Big Data)
Firmy zajmujące się dużymi zbiorami danych i tak zacierają ręce, ponieważ dla nich „pandemia” przyszła zgodnie z ich żądaniem. Po kilku przysługach Ministra Zdrowia w zeszłym roku – cyfrowa karta szczepień, elektroniczna karta pacjenta, rejestr implantów, przejęcie gematiku itp. – teraz naprawdę uderzają aplikacjami kontaktowymi, rejestracją badanych, raportami o kontaktach, mobilności i dyscyplinie higienicznej. Nawet objawy, które wystąpiły, powinny być w przyszłości gromadzone centralnie. Ponieważ coś takiego jest przytłaczające dla administracji państwowej, firmy zajmujące się dużymi danymi nie tylko są zadowolone z kontraktów państwowych, ale także mają w swoich komputerach najbardziej intymne dane dotyczące zdrowia. Ochrona danych jest oczywiście gwarantowana.
Powoli stajemy się przejrzystym [inwigilowanym zdrowotnie] społeczeństwem. Pod pretekstem badań medycznych lub monitorowania stanu zdrowia nasze dane zdrowotne są obecnie gromadzone coraz pełniej od kołyski aż po grób. W przypadku Covid-19 rzekomo do analizy profilaktycznej oraz badań i ulepszania nowych szczepionek.
Ale dlaczego nasze zdrowie interesuje takie firmy jak Google, Apple, Amazon, Microsoft, SAP, Arvato / Bertelsmann oraz inne ? Potrzebują naszych danych jako „złota przyszłości” dla swojego biznesu, ponieważ przede wszystkim nie muszą dbać o nas, ale o swoich udziałowców. Chociaż są to uzasadnione interesy własne, ale nie jest legalne, gdy lobbysta w urzędzie ministerialnym nadużywa swojego urzędu publicznego, aby zasilać gospodarkę naszymi danymi zdrowotnymi poprzez chaotyczne regulacje zdrowotne i przepisy nadzwyczajne. Co z tego ma ?
Czy można to zbadać? Korupcja i nadużycie stanowiska były wcześniej w Niemczech przedmiotem postępowania karnego.
Nie ma dobrej terapii bez jasnej diagnozy
Najlepszym sposobem na stwierdzenie, czy coś jest niebezpieczne, są szkody, jakie powoduje. Ważne jest, aby rozpoznać to w odpowiednim czasie i obserwować to dokładnie, systematycznie i perspektywicznie. Na przykład za pośrednictwem wartowników, takich jak ci obsługiwani przez RKI lub jak pewien odpowiedzialny lekarz z Bawarii i inni to sugerują. Coraz częściej klinicyści w kilku krajach wychodzą z ukrycia i pytają skąd rzekomo tylu chorych na Covid-19. Nikt nie ma wątpliwości, że w tym roku pojawią się również pacjenci z chorobami układu oddechowego, z nowymi wirusami i ciężkimi przebiegami. I że test PCR również może dać wynik pozytywny. Tylko że to, iż mamy mnóstwo chorych ludzi, którzy zajmują łóżka szpitalne z powodu nowego koronawirusa, jest oczywiście błędem.
Właśnie otrzymałem następujący e-mail, który informuje z oburzeniem o sytuacji w poradniach lekarzy powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego:
„Na początku nie było ani grosza na badania, a wielu kolegów – prawie wszyscy w naszym regionie – praktycznie w ogóle ich nie testowało. Teraz otrzymujemy więcej pieniędzy na badanie – czas trwania: 1 minuta – u osób zdrowych (15 euro) niż na pełne USG jamy brzusznej w przypadku ostrego brzucha (15 minut za 12 euro). Dlatego wszędzie mają miejsce nagle testy”.
Tutaj także widać, że wirusy nie są problemem.
Prawdziwą plagą jest korupcja instytucjonalna
W mojej poprzedniej pracy jako lekarz, jako poseł i jako ochotnik walczący z korupcją mogłem zebrać wystarczająco dużo przykładów pochodzących od dużych graczy z branży rolniczej, energetycznej, prywatnego przemysłu zbrojeniowego i “bezpieczeństwa”, świata mediów i, oczywiście, zwłaszcza przemysłu farmaceutycznego i szczepionkowego na oszustwa naukowe na dużą skalę, fikcyjne katastrofy, przekupione analizy i weryfikatory faktów (fact-checking), tajne strategie lobbingu, psyoping, astroturfing, zawodowi awanturnicy, prowokatorzy lub pieniacze. Odkąd proste przekupywanie urzędników służby cywilnej ustępowało coraz bardziej prywatnemu przejmowaniu całych urzędów i instytucji publicznych, sprawa stała się prawnie bardzo skomplikowana. Potrzeba dużych pieniędzy zarówno na płatny lobbing i ustalenie programu, jak i na obronę przed prawnikami.
Niektórzy mają go dużo, a niektórzy nie mogą sobie na to pozwolić. To, czego teraz doświadczamy, jest wynikiem tej wyludnionej społecznie nierównowagi. Nie pomaga, jeśli kilku miliarderów myśli, że mogą kupić (sprzedać) zbawienie świata. Jakkolwiek takie zbawienie wygląda w umysłach samozwańczych filantropów, może skutkować jedynie przemocą i uciskiem.
Ile razy już wierzyliśmy, że przezwyciężyliśmy te archaiczne wzorce autokratyczne dzięki prawom człowieka, demokracji i rządom prawa? Niestety nadal nie ma szczepień przeciwko korupcji.
O autorze:
Dr med. Wolfgang Wodarg, urodzony w 1947 r., jest internistą i pulmonologiem, specjalistą w zakresie higieny i medycyny środowiskowej oraz zdrowia publicznego i medycyny społecznej. Po pracy klinicznej jako internista przez 13 lat był m.in. lekarzem w Szlezwiku-Holsztynie, jednocześnie wykładowcą na uniwersytetach i politechnikach oraz przewodniczącym specjalistycznej komisji ds. ochrony zdrowia i środowiska przy Towarzystwie Medycznym w Szlezwiku-Holsztynie; W 1991 r. Otrzymał stypendium Johns Hopkins University w Baltimore w USA (epidemiologia).
Jako członek niemieckiego Bundestagu w latach 1994-2009 był inicjatorem i rzecznikiem Komisji Enquete “Etyka i Prawo Nowoczesnej Medycyny”, członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, przewodniczącym podkomisji zdrowia i wiceprzewodniczącym Komisji Kultury, Edukacji i Kultury.
Nauka. W 2009 r. zainicjował komisję śledczą dotyczącą roli WHO w sprawie H1N1 (świńskiej grypy) w Strasburgu i po opuszczeniu Parlamentu nadal był tam zaangażowany jako ekspert naukowy. Od 2011 r. pracuje jako niezależny wykładowca uniwersytecki, lekarz i naukowiec zajmujący się zdrowiem, a do 2020 r. był członkiem rady wolontariatu i liderem grupy roboczej ds. Zdrowia w Transparency International Germany.
Więcej informacji można znaleźć na jego stronie internetowej www.wodarg.com
Artykuł Dr W. Wodarg o kampanii szczepień: korzyść dla nielicznych, krzywda dla wielu pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Wed, 18 Nov 2020 11:00:55 +0000
Generał Delawarde nie tylko zadaje sobie pytanie, kto ostatecznie zostanie ogłoszony zwycięzcą wyborów prezydenckich w USA, ale wyraża też zdziwienie z powodu gotowości mediów do zignorowania oszustw wyborczych, choć są one już oczywiste. Moi drodzy przyjaciele, Wielu z was pytało o moją opinię na temat tego, co dzieje się w Ameryce od 3 listopada […]
Artykuł Wybory w USA: Pogląd francuskiego generała Delawarde’a pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Generał Delawarde nie tylko zadaje sobie pytanie, kto ostatecznie zostanie ogłoszony zwycięzcą wyborów prezydenckich w USA, ale wyraża też zdziwienie z powodu gotowości mediów do zignorowania oszustw wyborczych, choć są one już oczywiste.
Moi drodzy przyjaciele,
Wielu z was pytało o moją opinię na temat tego, co dzieje się w Ameryce od 3 listopada w ramach wyborów prezydenckich. Z racji mojej podwójnej roli eksperta wywiadu i znawcy tematu „Stany Zjednoczone”, otrzymałem od Was wiele pytań, które sprowadzają się do dwóch pytań zasadniczych:
- Czy doszło do oszustwa wyborczego? Czy hipoteza zamachu stanu mającego na celu odwrócenie wyniku wyborów jest wiarygodna?
- Jakie konsekwencje miało by dojście do władzy Bidena, gdyby został on ostatecznie wybrany 8 grudnia i zaprzysiężony 20 stycznia 2021 roku?
Postaram się jasno odpowiedzieć na te pytania poniżej.
Czy autor ma jakiś konflikt interesów?
Dla każdego jest ważne, aby dowiedzieć się przed rozpoczęciem czytania tego listu, czy jego autor ma jakikolwiek konflikt interesów, który mógłby wpływać na jego wypowiedź w przedmiotowej sprawie.
Moja odpowiedź brzmi „nie”. W latach 1995-1998 mieszkałem w USA, w stanie Kansas, a były to czasy administracji demokratów (Clinton) i doskonale je pamiętam. Po tym profesjonalnym pobycie odbyłem jeszcze kilka podróży do USA, odwiedzając tam bardzo bliską rodzinę – moje trzy siostry i 48 ich bezpośrednich potomków, którzy są obywatelami USA i mieszkańcami różnych stanów rządzonych zarówno przez demokratów, jak i przez republikanów. Odwiedziłem aż 46 spośród 50 stanów Unii.
Latem 1998 roku otrzymałem od demokratycznego w tym czasie rządu USA odznaczenie wojskowe „Meritorious Service Medal” („Medal za Chwalebną Służbę”). Nie jestem członkiem żadnej z głównych francuskich partii politycznych (Les Républicains – LR, Le Parti socialiste – PS, Le Rassemblement national – RN, La République en marche – Le Mouvement démocrate – LREM-MoDem, Europe Écologie Les Verts – EELV).
Chociaż czasami krytykuję amerykańskie „sposoby rządzenia”, to jednak ta surowość nigdy nie jest krytyką narodu amerykańskiego, który, podobnie jak wiele innych narodów, jest dość hojny i szczery, ale także naiwny i zmanipulowany. Stałem się natomiast bardzo powściągliwy, a nawet wrogi wobec NATO, obserwując w ramach moich obowiązków [1] jego wypaczenia od 1990 roku.
Moje doświadczenie w pracy wywiadowczej spowodowało, że coraz mniej ufałem ogromnej większości głównych agencji prasowych i mediów, szczególnie zachodnich [2].
Nie cenię działań i/lub „potężnego i szkodliwego wpływu ponadnarodowych lobbystów” na funkcjonowanie świata, niezależnie od tego, czy są to lobbyści finansowi, medialni, publiczni, czy jacykolwiek inni.
Wyjaśniwszy to, przejdźmy do interesującego nas tematu.
Kontekst wyborów prezydenckich w USA
Po porażce Hilarii Clinton w wyborach prezydenckich 2016 roku, Stany Zjednoczone podzieliły się głęboko na dwa nieprzejednane obozy, które wzajemnie się nienawidzą i angażują się w walkę „na śmierć i życie”. W przeciwieństwie do tego, co myślą Francuzi i inni Europejczycy, owych dwóch zantagonizowanych obozów nie można utożsamiać wyłącznie z istniejącym podziałem partyjnym na republikanów i demokratów, bo są to zaledwie wierzchołki gór lodowych. Dwa obozy, o których tu mówię, bronią dwóch przeciwstawnych światopoglądów i mogą być nazywane „suwerennościowcami” i „globalistami”. Przedstawiciele „globalistów” skupiają sie głównie w Partii Demokratycznej, ale są także obecni, w mniejszym stopniu, w Partii Republikańskiej.
W dniu 24 września 2019 r. Donald Trump wyraźnie opowiedział się za jednym z tych obozów, ujawnił swój światopogląd i wypowiedział wojnę globalistom, mówiąc z trybuny Zgromadzenia Ogólnego ONZ:
„Podobnie jak mój ukochany kraj, wszystkie państwa reprezentowane na tym forum posiadają swoją historię, kulturę i dziedzictwo, które sobie cenią jako zasługujące na ochronę i kultywowanie, i jako dające im szczególną siłę i potencjał. Wolny świat musi więc obejmować także i jego „narodowe” podstawy. Nie powinien nigdy dążyć do ich porzucenia czy podmiany…” [3].
Kilka chwil później Donald Trump dodał:
„Jeśli chcecie wolności, bądźcie dumni ze swojego kraju. Jeśli chcecie demokracji, brońcie swojej suwerenności. Jeśli chcecie pokoju, kochajcie swój naród. Mądrzy szefowie państw zawsze stawiają interesy swojego kraju na pierwszym miejscu. Przyszłość nie należy do globalistów, przyszłość należy do patriotów. Przyszłość należy do niepodległych i suwerennych krajów, które chronią swoich obywateli, szanują swoich sąsiadów i akceptują różnice, które sprawiają, że każdy kraj jest specyficzny i wyjątkowy.”
Wszyscy rozumieją, że to przemówienie mogło wywołać entuzjazm i poparcie ogromnej części mieszkańców USA, o czym świadczy ponad 73 miliony głosów, jakie oddano na Trumpa w listopadzie 2020 r., co stanowi wzrost o 10 milionów w porównaniu z rokiem 2016, gdy zdobył on mniej niż 63 miliony głosów. Dla wszystkich, którzy sądzili, że Trump traci poparcie, ten wzrost poparcia o 15% jest ogromną niespodzianką, podobnie jak w 2016 roku. Oczywiście, obóz globalistów nie może zaakceptować wspomnianego „przemówienia-programu” i zrobi wszystko, co w jego mocy, aby zamknąć ustępującemu prezydentowi drogę do reelekcji. Obóz globalistów posiada większość w „głębokim państwie” (Deep State), kontroluje finanse i GAFAM (Google, Apple, Facebook, Amazone, Microsoft i Twitter), a także sprawuje kontrolę nad prawie wszystkimi mediami głównego nurtu oraz anglosaskimi i europejskimi agencjami prasowymi, i tak „uzbrojony” będzie koordynował działania swoich ludzi, by usunąć Donalda Trumpa ze stanowiska prezydenta USA.
Jednakże, prezydent Trump nie jest ani głupi, ani osamotniony. Cieszy się ogromnym poparciem ludności, większości w Senacie, w Sądzie Najwyższym, zaś 27 z 50 gubernatorów stanowych Unii to republikanie. W Izbie Reprezentantów przewaga demokratów nad republikanami zmniejszyła się właśnie o 12 mandatów (na razie). Trump stworzył administrację federalną, która w większości jest mu wierna (nie całkowicie), zmienił większość sędziów federalnych, skutecznie oparł się dwóm próbom usunięcia go przez „głębokie państwo” i demokratów (sprawa „Russiagate”, sfabrykowana w 2016 roku, została ostatecznie wygaszona, ponieważ była fałszywa, a śledczy, sędziowie i amerykańska opinia publiczna w końcu to zrozumieli, dlatego nie wypaliła próba impeachmentu, rozpoczęta w Izbie Reprezentantów i zakończona w 2019 r. w Senacie).
Nawiasem pisząc, w swoim ostatnim przemówieniu wyborczym z 2 listopada 2020 r. w Karolinie Północnej Trump wyraził się zupełnie jasno: „w czasie mojej kadencji zrobiłem jedną istotną rzecz: nagłośniłem nieuczciwość środków masowej informacji.” Amerykańskie media głównego nurtu zawsze prowokowały i wspierały działania przeciwko Trumpowi. [4]
To właśnie na tym tle skrajnych napięć, po kampanii wyborczej, w czasie której padały z obu stron wszelkie możliwe mocne ciosy, odbyły się wybory 3 listopada 2020 r.
Czy media i ośrodki badania opinii były uczciwe, czy też próbowały manipulować wyborcami?
Amerykańskie mass media, podobnie jak i media europejskie – nie grzeszą uczciwością, pluralizmem i bezstronnością. Pod kontrolą garstki miliarderów mainstreamowe media bronią stanowisk i interesów swoich „patronów”, aktywnych członków lub zwykłych współpracowników „głębokiego państwa”. Wszystkie chwyty są tu dozwolone, w tym także nawet najbardziej bezczelne kłamstwa. Podkreśla się wszystko, co może zaszkodzić przeciwnikowi (Trumpowi) i ukrywa się wszystko to, co może zaszkodzić obozowi chronionemu przez media (Bidenowi). Dziennikarze robią karierę tylko wówczas, gdy są posłuszni i/lub pamiętają o autocenzurze. Dzisiaj znajdujemy się w sytuacji przedwyborczej „wojny informacyjnej” [5]. Zwykli śmiertelnicy mają wielkie problemy z prawidłowym rozeznaniem aktualnych wydarzeń [6].
Amerykańskie mass media, doskonale wspierane przez „bratnie” media europejskie, już od czterech lat przez 24 godziny na dobę zajmują się oczernianiem wizerunku prezydenta Trumpa, próbując go skompromitować w oczach amerykańskiej, zachodniej i światowej opinii publicznej. W miesiącach poprzedzających wybory korzystały one na szeroką skalę z tendencyjnych sondaży, aby – podobnie jak w 2016 roku – wywołać w narodzie amerykańskim i w świecie przekonanie, że wybory zostały już „rozstrzygnięte”, i że wielka fala demokratów wkrótce zaleje cały kraj. Przytoczmy tylko przykład Florydy, gdzie na cztery dni przed wyborami zdecydowana większość sondaży dawała zwycięstwo Bidenowi 1-5 punktami, a tymczasem zwycięzcą został Trump 3-4 punktami. Udowodnione różnice między tymi ostatnimi sondażami a wynikami głosowania są takie, że nie można mówić o błędzie, ale o kłamstwie, interesownej manipulacji i bezczelności. Te sondaże i wprowadzające w błąd artykuły powtarzały się we wszystkich prawie stanach Unii. Wyniki Trumpa i Partii Republikańskiej w dniu wyborów pokazały skalę tej kłamliwej manipulacji w mediach.
Czy hipoteza o dużym oszustwie w kilku kluczowych stanach w dniu głosowania jest wiarygodna?
W moim głębokim przekonaniu – tak, ponieważ, moim zdaniem, pojawiło się zbyt wiele spójnych przesłanek, aby zachodnie media, o których już wiemy, kto je kontroluje, mogły mnie przekonać do innej oceny. Prezydenci Chin i Rosji nie popełnili błędu, wstrzymując się z gratulacjami dla Bidena i czekając na oficjalne wyniki wyborów, co nie nastąpi przed 8 grudnia, bo dopiero wtedy będzie wiadomo, kto został wybrany [7].
A oto przesłanki, które każą mi wątpić w uczciwość amerykańskich wyborów.
- Ciekawy był (i zresztą podejrzany) ten pośpiech amerykańskich mediów, a następnie ich „siostrzanych” odpowiedników z Unii Europejskiej (a wiemy też, kto je kontroluje) z narzucaniem zwycięzcy, podczas gdy oficjalne wyniki z 5 lub 6 stanów nie były jeszcze znane. Wszyscy wiemy, że te amerykańskie media prowadzą wojnę „partyzancką” i są najbardziej zaciekłymi przeciwnikami Trumpa. Znamy ich metodę krytykowania, kwestionowania, modyfikowania, nieuznawania, kwestionowania wszystkich wyników wyborów, które są dla nich nieodpowiednie, i to na całej planecie (np. wybory prezydenckie w Syrii w 2014 r.; w Wenezueli w 2018 r.; w Boliwii w 2019 r. i na Białorusi w 2020 r., by poprzestać tylko na tych czterech). Znamy również ich skłonność do promowania, a nawet narzucania kandydatów, którzy im odpowiadają, i to bez względu na to, że taki kandydat cieszy się tylko poparciem mniejszości w danym kraju (np. we Francji w 2017 r.; w Boliwii w 2019 r.; na Białorusi w 2020 r.). Tak było również w przypadku p. Nawalnego, który nie reprezentuje niczego w Rosji, a jednak zachodnie media „sprzedają” go nam jako pierwszorzędnego konkurenta Putina.
- Bardzo nietypowe były działania firm medialnych Google, Facebook, Youtube, Twitter, które działając w sposób skoordynowany, jednocześnie cenzurowały urzędującego prezydenta USA. Ta oczywista zmowa tych dużych firm usługowych (o których wiemy, kto je kontroluje) nie jest bynajmniej „naturalna” i nie jest demokratyczna.
- Po raz pierwszy w historii USA zastosowano na tak szeroką skalę głosowanie korespondencyjne: ponad 42% wyborców zagłosowało korespondencyjnie (ponad 64 miliony głosów), pomimo, że na całym świecie uznaje się, że ten rodzaj głosowania przyczynia się do pomnażania oszustw wyborczych.
Głosowanie korespondencyjne zostało anulowane nawet we Francji (w 1975 roku), ponieważ uznano je za sprzyjające oszustwom wyborczym [8].
Nawiasem pisząc, dziwne jest to, że niektórzy posłowie LREM [tj. macronowskiej partii socjalistów liberalnych „La République en marche”] [9] próbują teraz przywrócić głosowanie korespondencyjne we Francji, korzystając z okazji, jaką daje epidemia Covid-19. Czy ci posłowie zamierzają zwiększyć możliwości dokonywania oszustw we Francji, aby uzyskać reelekcję w nadchodzących wyborach lokalnych?
Twierdzenie, że w USA nie było najmniejszego oszustwa wyborczego przy 64 milionach głosów korespondencyjnych, jest po prostu niewiarygodne. Nie biorąc tu pod uwagę wszystkich oszustw potępionych przez republikanów i wymienionych w artykule powielonym w „Profession Gendarme” („Zawód Żandarm”) [10], podam jednak jeden przykład, uznany przez obie partie, demokratów i republikanów, za niewątpliwy i niekwestionowany.
Jak przyznała się reporterowi „New York Times’a” Abigail Bowen, sekretarz ds. wyborów powiatu Shiawassee (stan Michigan), omyłkowo dodała ona dodatkowe zero do liczby głosów Joe Bidena. Zamiast zarejestrować 15.371 głosów na demokratę, jej zespół dodał 150.371 kart do głosowania. Biorąc pod uwagę fakt, że na klawiaturach komputerowych klawisz „0” nie znajduje się obok klawisza „5”, dziwne jest jej stwierdzenie, że był to błąd niezamierzony. Sekretarz Bowen dodała, że błąd został jej zasygnalizowany 20 minut później, i że natychmiast go naprawiła. (Na szczęście, ktoś zauważył ten błąd, najwyraźniej „niezamierzony”.)
To bardzo dobrze, że błąd został naprawiony, ale rodzi to kilka pytań:
- Ile takich „błędów” zostało popełnionych, celowo czy też nie?
- Ile takich „błędów” zostało wykrytych, zgłoszonych i poprawionych?
- Ile z tych „błędów” zostało uwzględnionych w ostatecznym wyniku wyborów?
Czy kandydat (demokrata lub republikanin), ma prawo domagać się ponownego przeliczenia głosów, gdy różnica głosów w jednym ze stanów Unii nie przekracza 1%? A czyż nie robi się tego we wszystkich państwach demokratycznych godnych tej nazwy? I czy do kompetencji mediów należy ogłaszanie zwycięzcy wyborów bez potwierdzonych wyników głosowania?
Pragnę zauważyć, że na tym 1-procentowym marginesie znajdują się wyniki z pięciu stanów, zwanych „swing states” (Arizona, Georgia, Wisconsin, Pensylwania i Nevada) [11] i w tych pięciu stanach Trump prowadził, ale Biden rzekomo wyprzedził go o kilka tysięcy głosów dzięki terminowemu, cudownemu, masowemu i nagłemu przybyciu głosów korespondencyjnych, które były dla niego bardzo, bardzo, bardzo korzystne.
Rozumiecie więc Państwo, że według mnie głosowanie korespondencyjne jest otwartą bramą do oszustwa. Kiedy to głosowanie jest masowe, oszustwo może być znaczące i w dużej mierze wystarczające do zniwelowania różnicy wyniku w granicach 1 %. Jest mało prawdopodobne, że w USA nie było żadnych machinacji. Nie będę tutaj spekulować, kto mógł skorzystać z tych oszustw, bo jestem pewien, że wszystkie tego dowody nigdy nie zostaną uzyskane. Powiadam tylko, że „naiwne” amerykańskie i europejskie media, które tak bardzo chciałyby odmówić Trumpowi prawa do ponownego przeliczenia głosów, prowadzenia dochodzeń i kontroli wyborów, to te same media, które w przypadku innych krajów tak bardzo dbają o prawidłowe liczenie głosów i tak łatwo ogłaszają „sfałszowanie wyborów”, zaś tutaj przeciwnie – nie dokładają należytych starań. Widzieliśmy, że Francja i jej dziennikarze, którzy wyśmiewają rzekomego przegranego – ponieważ nazywa się Trump – dają popis „mediokreacji”. Ale czy powinni oni stać się mediokracją, która próbuje nam narzucać prezydentów i wszystko to, co jakoby musimy myśleć we wszystkich sprawach?
Przejdźmy teraz do drugiego tematu mojego listu.
Gdyby „globalista” Biden został wybrany 8 grudnia i zaprzysiężony 20 stycznia 2021 roku, to jakich zmian można się spodziewać na planecie, w Europie i we Francji?
Biden to starzec, o którym wszyscy wiedzą, że nie wykorzystuje już wszystkich swoich zdolności umysłowych – 20 stycznia będzie 79-latkiem [ur. 20 listopada 1942]. Z tego powodu, jeśli Biden zostanie wybrany, znajdzie się on pod wpływem innych ludzi i będzie podejmował decyzje tylko za radą i pod „ścisłą kontrolą” swojego najbliższego otoczenia, będącego emanacją „głębokiego państwa” i składającego się z zatwardziałych „globalistów”. Co więcej, skoro to środowisko pomoże Bidenowi wygrać, więc to ono będzie w istocie rządzić Ameryką.
Ponieważ jest ono „neokonserwatywne”, to zdecydowanie opowiada się za Izraelem i za utrzymaniem absolutnej hegemonii Stanów Zjednoczonych na planecie. Dokładne zbadanie tego otoczenia (biografie, wpływy, na jakie jest narażone, sieci i społeczności, których jest ono częścią) byłoby dość odkrywcze, ale, niestety, nie byłoby zaskakujące. We Francji jest ono takie same. Dlatego należy się przygotować na eskalację agresywnych interwencji USA na Bliskim Wschodzie (Liban, Syria, Irak, Iran), oczywiście na korzyść Izraela. Ale także u granic Rosji, na Morzu Chińskim i w Ameryce Południowej. Nowa ekipa rządowa, zbrojne ramię „głębokiego państwa”, stworzy odpowiednie preteksty – jeśli jeszcze nie istnieją – i zastosuje mgławicę terrorystyczną, jak to zawsze Waszyngton robił w przeszłości, aby uzasadnić swoje działania interwencyjne.
Za kadencji Trumpa udało się stopniowo, lecz znacznie ograniczyć amerykańskie bombardowania na całej planecie (według najnowszych znanych danych, Stany Zjednoczone wykorzystały 47 000 bomb w 2017 r., 16 000 w 2018 r., 12 000 w 2019 r. oraz 928 w styczniu i lutym 2020 r.) [12]. Trump sprowadził do Ameryki dużą liczbę żołnierzy rozmieszczonych dotąd poza granicami kraju, głównie z Bliskiego Wschodu. W czasie pierwszej kadencji Trumpa zachodnia koalicja zabiła znacznie mniej ludzi, niż w czasie kadencji jego poprzednika [demokraty Baracka Obamy]. Jeżeli ekipa globalistów przejmie Biały Dom, ten trend może zostać odwrócony od wiosny 2021 roku i… krew znów się rozleje. NATO wciąż nie zdaje sobie sprawy, że musi – nawet tylko we własnym interesie – położyć kres takim konfliktom.
Zła wiadomość jest taka, że administracja Bidena też będzie próbowała zaangażować NATO, Wielką Brytanię, Francję i Unię Europejską we wszystkie brudne operacje, jakie tylko wymyślą neokonserwatywni stratedzy [13]. Zła wiadomość dla Francji jest taka, że jej zależność gospodarcza (jej zadłużenie i CAC40 https://pl.wikipedia.org/wiki/CAC_40 ) oraz rosnąca niewolnicza zależność francuskich elit wobec Ameryki (wyhodowanych właśnie w tym celu), powstrzymają ją przed odrzuceniem wszystkich zaproszeń USA do stania się częścią okolicznościowych koalicji, tworzonych z wątpliwych powodów.
Dobrą wiadomością jest to, że po obu stronach Atlantyku ludzie zaczynają otwierać oczy. Niezależnie od tego, czy podoba się to naszym mediom, naszym politykom i zmanipulowanej opinii publicznej, „suwerennościowiec” Trump otrzymał o 15% więcej głosów niż w 2016 roku (73 miliony). Jego zwolennicy trzymają w swoich rękach Sąd Najwyższy, Senat, większość stanów i zbliżają się do parytetu deputowanych w Izbie Reprezentantów. Zwolennicy Trumpa trzymają również wiejskie obszary Unii. Demokraci tak naprawdę kontrolują tylko duże miasta. W tych warunkach zarządzanie Ameryką i robienie tam czegokolwiek nie będzie łatwe, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że gospodarka USA znajduje się w kryzysie, a zadłużenie państwa jest niebotyczne. Nie będzie też łatwo zarządzać zbankrutowaną zachodnią Europą, z populacjami na skraju buntu, kurczącym się PKB i budżetami obronnymi, które – czy tego chcemy, czy nie – z pewnością się zmniejszą.
W takich warunkach rozsądnie byłoby poświęcić się rozwiązywaniu własnych problemów, zamiast odgrywać rolę szeryfa w innych częściach świata. Rozsądnie byłoby również nie angażować się w sprawy suwerennych państw pod fałszywym pretekstem walki z terroryzmem, do powstania i szerzenia się którego sami w dużym stopniu się przyczyniamy poprzez naszą katastrofalną politykę zagraniczną (choćby Libia, Syria, Irak, Jemen, Iran, Rosja, Białoruś, Wenezuela, Brazylia i Boliwia) i oficjalnie zajmowane, nieodpowiedzialne stanowiska, obrażające dziesiątki krajów świata (np. w przypadku karykatur) [14].
Prędzej czy później, koalicja zachodnia zorganizowana przez agresywnych globalistów otrzyma w końcu duży cios w pysk, zdziwi się i spadnie z piedestału, i stanie się mniej arogancka. Potem zaczną się mnożyć patriotyczne marsze, ceremonie pogrzebowe, hałaśliwe i ostentacyjne demonstracje przeciwko wrogowi, które sami sprowokujemy, a narody będą musiały liczyć i opłakiwać swoich poległych.
Wystarczy spojrzeć na „błyskotliwą” kampanię prowadzoną przez rządy państw członkowskich tejże koalicji w ramach tzw. „wojny z koronawirusem” [15], aby zrozumieć, że nie wygramy też i następnej.
Generał Dominik Delawarde
Tłumaczenie – Grzegorz Grabowski
Tekst oryginalny: „Élections aux USA : lettre du général Delawarde”
https://www.voltairenet.org/article211634.html (13.11.2020).
za: dakowski.pl
Przypisy:
[1] „L’OTAN : artisane de paix ou fautrice de troubles et de chaos ?”, Général Dominique Delawarde,
Revue Méthode, Avril-mai 2020. http://www.revuemethode.org/m042017.html
[2] „Le grand naufrage des médias mainstream occidentaux”, Général Dominique Delawarde, Réseau
International, 18 septembre 2020. https://reseauinternational.net/le-grand-naufrage-des-medias-
mainstream-occidentaux/
[3] „Remarks by Donald Trump to the 74rd Session of the United Nations General Assembly”, by Donald
Trump, Voltaire Network, 24 September 2019. https://www.voltairenet.org/article207790.html
[4] „Trump Closing Message : „If I’ve Done One Thing, It’s To Expose The Dishonesty In The Media””,
Donald Trump, Real Clear Politics, November 2, 2020.
https://www.realclearpolitics.com/video/2020/11%E2%80%9D/02/trump_closing_message_if_ive_don
e_one_thing_its_to_expose_the_dishonesty_in_the_media.html
[5] „La Guerre de l’Information”, Général Dominique Delawarde, Réseau International, 14 avril 2017.
https://reseauinternational.net/la-guerre-de-linformation/
[6] „Être bien informé : ça se mérite !”, Général Dominique Delawarde, Réseau International, 29 mars 2018 https://reseauinternational.net/etre-bien-informe-ca-se-merite/
[7] La Chine a félicité Joe Biden le 13 novembre 2020 (NdlR).
[8] „Pour réduire la fraude électorale, le vote par correspondance est supprimé”, Le Monde, 13 novembre 1975.
https://www.lemonde.fr/archives/article/1975/11/13/pour-reduire-la-fraude-electorale-le-vote-par-correspondance-est-supprime_2584876_1819218.html
[9] „Des députés de la majorité proposent de rétablir le vote par correspondance en France, le
gouvernement réticent”, Julie Pacaud , France info, 11 novembre 2020.
https://www.francetvinfo.fr/elections/regionales/des-deputes-de-la-majorite-proposent-de-retablir-le-vote-par-correspondance-en-france-le-gouvernement-reticent_4176943.html
[10] „La Tempête qui arrive (Enquêtes sur les Fraudes Électorales US)”, Comité Trump France, Profession Gendarme, 8 novembre 2020.
http://www.profession-gendarme.com/etats-unis-la-tempete-qui-arrive-enquetes-sur-les-fraudes-electorales-us/
[11] „If there’s fraud in the 2020 election, then we must find it”, Miranda Devine, New York Post, November 8, 2020.
https://nypost.com/2020/11/08/if-theres-fraud-in-the-2020-election-then-we-must-find-it-devine/
[12] „Combined Forces Air Component Commander 2013-2019 Airpower Statistics”, US Air Force Central, February 29, 2020.
https://www.afcent.af.mil/Portals/82/Airpower%20Summaries/Feb%202020%20Airpower%20Summary%20FINAL.pdf
[13] „Le plan US post 11/9 : envahir 7 pays, selon le général US Wesley Clark”, Wesley Clark, Reopen911, 20 octobre 2011.
https://www.youtube.com/watch?v=vE4DgsCqP8U
[14] „L’Éducation nationale a-t-elle perdu la tête ? Ou bien est-ce la France tout entière ?”, par Arno Mansouri, Réseau Voltaire, 22 octobre 2020.
https://www.voltairenet.org/article211344.html
[15] W Polsce też to znamy: „Żołnierze wspierają walkę z epidemią koronawirusa”
https://www.radiomaryja.pl/informacje/zolnierze-wspieraja-walke-z-epidemia-koronawirusa/
(15.11.2020).
POWIĄZANE:
USA – Oszustwa wyborcze: System Dominion skasował ok. 2,7 mln głosów (!!!) oddanych na Trumpa, a ok. 0,5 mln przekierował na Bidena
Trump ogłasza zwycięstwo. Masowe oszustwa wyborcze. W. Jeśman z USA [WIDEO]
Artykuł Wybory w USA: Pogląd francuskiego generała Delawarde’a pochodzi z serwisu POLITYKA POLSKA.
]]>
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS