Ridley to kultowa belgijska marka, która skupiona jest szczególnie na rowerach szosowych, przełajowych oraz gravelowych. Ma oczywiście więcej do zaoferowania w swojej kolekcji, choćby ciekawą ofertę MTB oraz bardziej rekreacyjne rowery cross / fitness, a także ,,obowiązkowe” obecnie rowery elektryczne. Mimo wszystko oczkiem w głowie flandryjskiego producenta są maszyny z barankiem. Nic w tym dziwnego – Belgia to przecież stolica kolarstwa szosowego i przełajów. Mimo, że każdy traktuje Włochy, Francję, czy Hiszpanię jako ciekawe rowerowe destynacje, to według wielu głosów właśnie na północy Europy mamy do czynienia z “prawdziwym kolarstwem”. Wąskie kręte drogi, strome bergi, zmienne nawierzchnie, silne wiatry i masa kolarskich talentów. Do tego przełaje jesienią i zimą. W Belgii sezon trwa cały rok i bez cienia wątpliwości możemy stwierdzić: nie ma drugiego takiego kraju!
Ridley w każdym calu jest mocno zakorzeniony w kolarskiej kulturze regionu, z którego pochodzi. W jego ofercie nie znajdziesz roweru do enduro, są w niej natomiast bardzo udane rowery szosowe, przełajowe i szutrowe – jednym słowem jednoślady, na których najchętniej jeżdżą właśnie Belgowie. Takie, na jakich Ridley zna się najlepiej i dokładnie takie, jakie są na wskroś przetestowane przez sponsorowanych przez markę kolarzy. Jednym z ważnych elementów działania firmy jest bowiem udział zawodowców w testowaniu i opracowywaniu nowych rowerów. Producent z Flandrii nie jest wielkim potentatem, stąd nie zasypuje rynku taką ilością nowych konstrukcji, jak najwięksi w tej branży. Jednak jeśli już pokazuje nowy model roweru to warto przyjrzeć mu się ze szczególną uwagą – możemy być pewni, że to coś interesującego. Ridleye słyną z doskonałego prowadzenia, a ilość wyścigowych sukcesów odnoszonych na rowerach tej marki – zarówno na szosach, jak również przełajowych trasach – zwyczajnie potwierdza, że to świetne rowery.
W kolekcji na rok 2021 belgijski producent przygotował przede wszystkim dwie mocne nowości. Pierwszą z nich jest wyścigowy gravel o aerodynamicznej konstrukcji Ridley Kanzo Fast, natomiast drugą nowością jest odświeżony Ridley Fenix – rower szosowy endurance, sprzęt na najdłuższe trasy i najgorsze drogi. Komfortowy i szybki zarazem. Można się jeszcze spodziewać, że wkrótce – kto wie? – Belgowie pokażą odnowioną aero szosę ze swojej kolekcji, czyli model Noah Fast, który premierę ostatniej generacji miał w 2018 roku. Wprawdzie to bardzo szybki sprzęt, na którym Caleb Ewan i spółka nadal często mają okazję podnosić ręce ku górze, ale znając interwał premier, można spodziewać się tu wkrótce czegoś nowego. Z kolei lekki wyścigowy rower szosowy – Ridley Helium – którego aktualna odsłona została pokazana światu w 2019 roku, jak na razie, na pewno pozostanie w niezmienionej formie. Oczywiście pozostałe modele, które oparte są o identyczne ramy względem kolekcji 2020, w większości otrzymały na nowy sezon odświeżone malowania oraz nowe specyfikacje osprzętowe. My przyglądamy się wnikliwie dwóm premierowym rowerom.
Ridley Kanzo Fast
Rynkowy boom na rowery gravel trwa w najlpesze, a doskonałym tego przykładem jest nowy model w kolekcji Ridley’a. Kanzo Fast to aerodynamiczny rower szutrowy – sprzęt o sportowej pozycji, maksymalnie opływowej sylwetce i możliwościach terenowych typowego gravela. Szybki i skuteczny na cięższych trasach. Ridley anonsuje Kanzo Fast jako najszybszego gravela na świecie, który – dzięki spłaszczonym, aerodynamicznym profilom ramy oszczędza 17 Watt względem klasycznego roweru szutrowego. Sylwetka roweru mocno nawiązuje ich aero szosy, czyli wspomnianego już Noah Fast.
Kanzo Fast ma również (analogicznie do Noah) zintegrowany aero-kokpit, który został nieco przeprojektowany pod potrzeby terenowej jazdy. Ma płytszy drop i krótszy reach, a do tego zastosowano w nim 16-stopniowe gięcie typu flare, które poprawia kontrolę nad rowerem w ciężkim terenie. Geometria jest identyczna jak w modelu Kanzo Speed, gravelu który był już dotychczas w ofercie Ridleya. Rama Kanzo Fast jest oczywiście karbonowa i waży 1190 gramów (rozmiar M), widelec liczy sobie kolejne 490 g. Prześwit pozwala używać opon do 42 mm, a ogólne cechy nowego gravela pozwalają go traktować jako ciekawego kandydata na tzw. jeden rower do wszystkiego. Mimo, że sylwetka Kanzo zdaje się mówić ,,weź mnie na wyścig” znajdziemy tu przydatne na co dzień otwory montażowe do zamocowania błotników.
Classified zamiast przedniej przerzutki
Ogromną ciekawostką, którą znajdziemy w topowym modelu Kanzo Fast jest dwubiegowa przekładnia zlokalizowana we wnętrzu tylnej piasty. Z jednej strony mamy tu więc rower z zewnętrznym systemem 1×11, ale dodatkowe przełożenia daje nam Classified. Rozwiązanie zapewnia możliwość jazdy na jednym z dwóch przełożeń – twardszym lub bardziej miękkim – podobnie do korby z dwoma tarczami. Przekładnia działa bezprzewodowo, a bateria i nadajnik są ukryte ma rękojeści sztywnej osi tylnego koła. Dzięki przekładni, z kasetą 11-34 uzyskano gigantyczną rozpiętość przełożeń, która wynosi 451%.
Ridley Fenix
Na 2021 rok przygotowano nową odsłonę uznanej szosówki Fenix. Roweru do sportowo-rekreacyjnej jazdy, a jednocześnie maszyny, którą prosi zabierają na najcięższe brukowane klasyki. Fenix to przedstawiciel segmentu endurance, czyli rowerów na długie dystanse, który oferuje stabilne prowadzenie, komfortową pozycję oraz dobre właściwości tłumiące, choć wyścigowy pierwiastek jest tutaj bardzo mocno obecny. Ridley charakteryzuje go wprost jako ,,allroundera”. W odświeżonej generacji zastosowano nową konstrukcję rury sterowej i główki F-Steerer, które umożliwiły pełną integrację okablowania. Linki i przewody znajdziemy więc ukryte całkowicie we wnętrzu ramy i kierownicy. Rower ma dzięki temu czystszy wygląd i bardziej opływową sylwetkę. Zintegrowany eero kokpit i ogólnie ,,szybka” sylwetka ramy zapewniają ograniczenie oporu powietrza, ale w kluczowych dla komfortu miejscach nie szukano prędkości. Sztyca to okrągłe 27,2 mm dla maksymalnego tłumienia drgań. Kształt widełek tylnego trójkąta i ich niskie mocowanie do rury podsiodłowej również działają tu na rzecz amortyzacji. Karbonowa rama Fenixa ma też oczywiście wszelkie obowiązkowe standardy – mocowanie hamulców disc w standardzie flat mount, czy sztywne ośki kół.
Fenix mieści opony 28 mm – to wystarczająco dużo dla zawodników na szutry i bruki, a jednocześnie nieco mało dla amatorów oczekujących ,,kanapowego komfortu”. Taki właśnie jest Ridley, jego DNA to ściganie. Nie ma sensu montować więcej niż 28 mm, bo rower zacznie być mało dynamiczny i zbyt wolny. Patrząc jak Belgowie jeżdżą po brukach uważamy, że chyba jednak warto im zaufać… Poza tym, rama swoją linią przypomina poprzednią generację, choć poszczególne profile mają nieco zmieniony kształt, który podąża za trendami budowania rowerów o jednolitej, opływowej sylwetce. Rama nowego Fenixa waży w rozmiarze M 1029 gramów, natomiast widelec 379 gramów.
Strona producenta: www.ridley-bikes.com
Strona polskiego dystrybutora: www.cyclingplanet.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS