Rewelacje dotyczące domniemanego dziecka prezydenta pojawiły się 25 listopada. W ciągu dwóch dni przedruki zrobiły takie pisma jak “Times of London”, “Daily Mail” czy “New York Post”. Jeśli wierzyć autorom, Władimir Putin ma córkę Elizawetę ze Svetlaną Krivonogikh z Sankt Petersburga, jego wieloletnią przyjaciółką, która kiedyś była sprzątaczką.
Sytuacja finansowa kobiety i jej rodziny miała znacznie poprawić się, gdy został prezydentem. Jak twierdzą dziennikarze, przeprowadziła się wtedy z mieszkania komunalnego do ekskluzywnego domu na Wyspach Kamiennych. Według “Proektu” mniej więcej w tym czasie para nawiązała romans.
W artykule napisano, że dzięki powiązaniom z Putinem Svetlana otrzymała akcje Banku Rossija, a teraz posiada aktywa o wartości 7,7 miliarda rubli (101 milionów dolarów). “Przyczyną tego, że zapadła się pod ziemię, może być fakt, że Krivonogikh ma córkę, która urodziła się w 2003 roku. A więc wtedy, gdy Putin walczył w pierwszych wyborach w swojej karierze” – czytamy. Dodatkowo, w akcie urodzenia dziecka nie wpisano nazwiska ojca.
“Proekt” uważa również, że Elizaveta jest niezwykle podobna do Putina, a analiza komputerowa miała potwierdzać tę hipotezę. Zdjęcia dziewczyny jednak nie pokazano. Do 2013 roku prezydent był żonaty z Ludmiłą. W ciągu 30 lat małżeństwa doczekali się dwóch córek.
Kreml zaprzeczył doniesieniom portalu. Dmitrij Pieskow powiedział, że “sam przyjrzał się materiałowi”, nazywając go “żółtym dziennikarstwem”. “Nie jest to coś, co zasługuje na komentarz” – podkreślił.
Ogólnopolski Strajk Kobiet. Klementyna Suchanow gościem “Newsroom”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS