Jak przekazał Piotr Owczarski z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego “Meditrans”, problemy finansowe tej firmy oraz szpitali są coraz bardziej dotkliwe i wpędzają je w coraz większe kłopoty i spiralę zadłużenia.
– Sytuacja jest bardzo trudna, bo walka z pandemią generuje koszty na niespotykanym wcześniej poziomie. Nie dość, że sprzęty, w tym ambulanse są eksploatowane do granic możliwości, co oznacza, że trzeba będzie je wymienić znacznie wcześniej, niż w normalnych warunkach, to dochodzą nam jeszcze zakupy środków ochrony osobistej liczone w setkach tysięcy sztuk – powiedział Owczarski.
Jak podkreślił, w związku z tym stacja pogotowia obawia się tego, co przyniesie przyszły rok. – Dziurę, która powstała przez pandemię, trzeba jakoś zasypać, a w perspektywie mamy budżet, który ma być zmniejszony aż o 8 procent. A to oznacza poważne kłopoty” – ocenił.
Podkreślił, że wyjazd ambulansu nie może być uzależniony od tego, czy są na to pieniądze, czy ich nie ma. – Cieszy nas, że firmy widzą, że nie mamy lekko i coraz chętniej wspierają nas, przekazując ratownikom posiłki, wodę, kawę, a nawet wyposażenie dla naszych oddziałów. To bardzo budujące. Zdajemy bowiem egzamin z solidarności – stwierdził Owczarski.
Zaznaczył jednak, że tylko od marca do końca października 2020 roku “Meditrans” na walkę z COVID-19 wydał już 17 mln zł, z czego aż 12,78 mln to pieniądze, które pochodziły z darowizn i dotacji.
– Od początku trwania pandemii pracownicy warszawskiego pogotowia przepracowali ponad 1 mln 550 tys. godzin. Ambulanse przejechały łącznie 1 mln 951 tys. 796 kilometrów, a tzw. transportowe karetki covidowe – 59 tys. 830 kilometrów – poinformował Owczarski.
Jak przekazał, wrażenie robią również dane dotyczące zużytych środków ochronnych. Wynika z nich, że tylko w warszawskim pogotowiu ratunkowym masek chirurgicznych zużyto prawie 85 tysięcy, masek FFP2/KN95 prawie 43 tys., masek FFP3 ponad 23 tys., kombinezonów ochronnych, prawie 25 tys., fartuchów ochronnych, prawie 24 tys., przyłbic prawie 1200 sztuk, okularów ochronnych ponad 1000, ochraniaczy na byty ponad 44 tys. sztuk, a rękawiczek prawie 1 mln 900 tys.
– Te liczby nas przytłaczają, bo przykładowo kombinezon ochronny kosztuje około 100 zł. Do tego dochodzą ochraniacze na buty itp. Członkowie zespołów ratownictwa medycznego muszą zmieniać je kilka razy dziennie. Po każdej interwencji medycznej trzeba przeprowadzić dekontaminację ambulansu, a członkowie zespołu ratownictwa medycznego muszą zdjąć z siebie odzież ochronną, która trafia następnie do utylizacji – powiedział Piotr Owczarski.
Czytaj także:
Kiedy kolejne szpitale na Mazowszu? Wojewoda odpowiadaCzytaj także:
Merkel: Nie możemy uśpić czujnościCzytaj także:
Eksperci z WHO pojadą do Wuhan. Będą badać, skąd wziął się koronawirus
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS