A A+ A++

W piątek wchodzi na rynek wasza nowa płyta “Piano forte brutto netto”. Co oznacza jej tytuł?

Wojciech Mazolewski: Żeby podtrzymać tradycję zespołu Pink Freud, chciałbym zapytać, z czym pani się ten tytuł kojarzy?

Z kontrastami.

Rafał Klimczuk.: Bardzo ładne, bardzo poetyckie określenie. Jeszcze z tym się nie spotkaliśmy.

A jakie skojarzenia mają inni?

Rafał Klimczuk: Bardzo muzyczne. Tytuł sam w sobie to sugeruje, bo piano i forte to włoskie określenia dynamiki cicho i głośno. Brutto i netto wiążą się z muzyką, ale nie bezpośrednio. A pani z jakimi kontrastami się to kojarzy?

Na pewno owej dynamiki. Wróćmy do brutto netto.

Rafał Klimczuk: To też jest kontrast.

W.M.: Kiedy oddajemy płytę słuchaczom, staje się ona także waszą muzyka – współtworzycie ją swoimi interpretacjami. Tytuł płyty w naszym rozumieniu ma odwoływać się do świadomości, ale i podświadomości traktowanej po freudowsku, po to, aby poszerzać znaczenie tej płyty w absolutnie frywolny sposób. Ostatnie skojarzenie, jakie usłyszałem, że jest to zderzenie aspektów sacrum i profanum. Że ten tytuł to komentarz do współczesności. Bo teraz czasami ciężko odgadnąć, co jest sacrum, a co profanum. Ludzie, którzy robią profanum, piszą o tym jako o sacrum, rzadziej jest odwrotnie, ale też czasami się zdarza, bo np. jakaś agencja reklamowa tak sobie wymyśli. Żyjemy w bardzo pokręconych czasach pod tym względem. Chcielibyśmy zwrócić uwagę na istotę bycia razem, na siłę prawdy, autentyzmu, bycia tu i teraz.

Proces o uczuciach

Wspomniałeś o istocie bycia razem. Płyta powstała na sesjach wyjazdowych, kiedy byliście tylko we własnym towarzystwie. Jak odcięcie zespołu od świata wpłynęło na muzykę?

R.K.: Odosobnienie? W bardzo dobry.

W.M.: Tworząc ten materiał, czuliśmy, że mamy wiele historii do opowiedzenia. Proces powstania muzyki zaczyna się w różnych przypadkowych miejscach – w trakcie trasy koncertowej możesz wpaść na pomysł, w nocy po koncercie, w trakcie soundchecku (sprawdzanie dźwięku na koncertach – PAP). Możesz wpaść na niego po powrocie do domu, kiedy nie możesz spać, bo nagle po wielu tygodniach działania nic się nie dzieje i musisz wypowiedzieć wszystkie emocje i uczucia, które się w tobie nagromadziły po tych doświadczeniach. Tam zaczyna się proces. Ale później uznaliśmy, że musimy wyjechać razem, żeby to uporządkować, poskładać przynajmniej do etapu szkiców. Zostawić przyjaciół, rodziny i być samemu, być jako zespół, jako jedność. Pierwszy wyjazd zrobiliśmy sobie w Bieszczady. Chłopaki z Lao Che polecili nam Zagrodę Magija w Orelcu. Siedzieliśmy w głuszy, będąc tylko ze sobą, skupieni wyłącznie na muzyce, na zbieraniu wszystkiego, co w nas jest najlepsze, aby to wypowiedzieć w najlepszej formie, jaką możemy teraz stworzyć i podzielić się tym z wami. Drugi wyjazd nastąpił po około ośmiu miesiącach. Po trasie koncertowej w Portugalii zostaliśmy w Porto w Casa de Musica i tworzyliśmy tę płytę jeszcze raz. Okazało się, że zapomnieliśmy zabrać dysk z muzyką, którą zrobiliśmy w Bieszczadach, więc tak naprawdę robiliśmy płytę od początku. Ten przypadek zadecydował o tym, że stworzyliśmy jeszcze więcej materiału ze świeżym spojrzeniem.

R.K: Przywoływaliśmy pomysły, które mieliśmy w głowie. Ta muzyka naturalnie się w nas formowała.

W.M.: Muzyka cały czas była w procesie, ale podczas tych dwóch wyjazdów wykrystalizowały się utwory, które w naszym odczuciu stanowiły to, co teraz jest najlepszego w naszym graniu. Z tego wybraliśmy później esencję – kilkanaście utworów, które znajdują się na płycie.

R.K.: Nie jesteśmy pionierami. Wiele zespołów wyjeżdża w odosobnione miejsca, gdzie może wyłączyć troszkę już i tak obciążony procesor, żeby skoncentrować się tylko na tym, żeby skupić energię już tylko na procesie twórczym.

Patrząc na okładkę płyty i teledysk do utworu “Pink Sunrise” odnosi się wrażenie, że inspirowaliście się również cielesnością oraz ruchem ciała.

W.M.: Ciało jest naszym domem i doskonałym narzędziem rozwoju potencjału, jaki w nim drzemie. Okładka była ostatnią częścią płyty, którą przygotowywaliśmy już w czasie izolacji. Szata graficzna jest też komentarzem do tego, jak tworzyliśmy tę płytę. Byliśmy bardzo blisko siebie, muzyka opowiada coś bardzo intymnego o nas. Jest także nawiązaniem do współczesnej rzeczywistości. Teraz każdy z nas doświadczył w nowym wymiarze bycie samemu ze sobą i bycia blisko siebie.

R.K.: We wkładce są też niespodzianki.

W.M.: (śmiech) Freudowskie. Można powiedzieć, że dziś tylko w lasach można poczuć się wolnym.

Jako zespół przeżyliście ze sobą wiele przygód.

R.K.: Tak. Nowa płyta to wypadkowa naszych podróży. A przygody, które przeżywamy na wyjazdach, są bardzo kolorowe, można powiedzieć różowe i bardzo nas inspirują. Nawet sam wyjazd do Porto, poprzedzony trasą, był inspirującą przygodą.

W.M.: Otoczenie, w którym nagrywamy w danej chwili, ma na nas wpływ.

Szef to łajdak

Czy jest to płyta yassowa? Jak ma się do waszych poprzednich albumów?

R.K.: Ostatnio nagrywaliśmy płytę koncertową z weteranami muzyki rock i punk, a wcześniej była płyta studyjna “Pink Freud plays Autechre” z naszymi interpretacjami utworów tej grupy z Manchesteru. Na “piano forte brutto netto” jest tylko nasza czwórka i robimy swoją muzykę. Nie odnosimy się absolutnie do tego, co było wcześniej. To wypadkowa tego, co zebraliśmy przez ostatnie lata, co nas inspiruje, co nas kręci.

W.M.: W DNA Pink Freud jest eksperymentowanie. Czasami nawet na granicy szaleństwa, totalnego odjazdu. Sięgamy po taką formułę, żeby wyjąć z siebie ukryte uczucia i emocje i oddać je w bardzo ekspresyjny sposób. Szukanie nowych dróg zawsze leżało w istocie Pink Freud. Pierwsze utwory, które wybraliśmy na single, wzbudzają emocje, ale taka jest natura Pink Freud – zawsze idzie swoimi drogami. Dla nas to norma, że zmienialiśmy brzmienie czy kierunek myślenia na kolejnych płytach. Grając, oddajemy światu najlepszą część siebie, jaką mamy w danej chwil

Połączenie punka z jazzem.

W.M.: To dobre połączenie. A jak pani odebrała tę płytę emocjonalnie, czy to panią zainspirowało, czy spowodowało, że się pani czuje lepiej lub gorzej? Jes … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUstalono, jakie miejsca odpowiadają za rozsiewanie wirusa. Niemałe zaskoczenie
Następny artykułNa czym polega niklowanie galwaniczne?