A A+ A++

W trakcie konferencji online w środę (25 listopada) Łukasz Nazarko, lider w Podlaskiem Stowarzyszenia Polska 2050 (ruchu społecznego powołanego przez pochodzącego z Białegostoku kandydata w ostatnich wyborach prezydenckich Szymona Hołownię) przypomniał, że wystosowało ono pod koniec października do wojewody podlaskiego szereg pytań dotyczących organizacji w sferze ochrony zdrowia w czasie pandemii koronawirusa w naszym regionie.

Podlascy działacze i działaczki Polski 2050 „z zaskoczeniem” przyjęli przesłane tłumaczenia wojewody o tym, że „przez sezon letni przygotowywano wiele działań”, których efekt – jak zwrócili uwagę – jest m.in. taki, że „przechodzimy prawdopodobnie szczyt zachorowań, zmniejsza się liczba dostępnych łóżek, a dwa planowane szpitale tymczasowe nie funkcjonują”. Łukasz Nazarko przypuszcza, wspominając o dwóch szpitalach tymczasowych (w hali sportowej Uniwersytetu w Białymstoku i na dwóch piętrach jednego z budynków szpitala zakaźnego – w sumie na 170 miejsc):

– Planowane na grudzień otwarcie prawdopodobnie i tak nie nastąpi, gdyż szpitale to przede wszystkim personel, a nie ściany czy urządzenia. W ubiegłych latach władze skonfliktowały się ze środowiskami medycznymi, potęgując emigrację zarobkową. Teraz, kiedy brakuje ich na rynku pracy, wojewoda kusi tych pozostałych skandalicznie niskimi stawkami (poniżej pensji minimalnej) tłumacząc, że to jedynie podstawa bez dodatków.

Lider podlaskiej Polski 2050 zapytał więc publicznie: – Czy to jest atmosfera szacunku? Czy takimi ofertami pracy rząd chce zachęcić młodych ludzi do kształcenia się w zawodach ratownictwa medycznego, pielęgniarstwa? Takie warunki mają ich zniechęcić do wyjeżdżania za granicę i pozostania w kraju?

Polska 2050. Co z pracą zdalną w urzędach?

Jak poinformował Łukasz Nazarko, „niespójna” odpowiedź wojewody potwierdza informacje o tym iż „brakuje koordynacji w działaniach wywiadu epidemicznego” (chodzi o działania sanepidu). Zwrócił też uwagę:

– Pracownicy największych urzędów w regionie wyrażali głębokie zaniepokojenie, iż w ich miejscach pracy nie podejmuje się decyzji i wciąż muszą przebywać w zatłoczonych pokojach, mimo iż charakter pracy umożliwiałby wykonywanie jej w formie zdalnej.

Wspomniał, że w Oddziale Regionalnym KRUS w Białymstoku oraz w I i II Urzędzie Skarbowym w Białymstoku wskaźnik ten jest w granicy 3-4 proc. Źle jest również w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych, gdzie na pracy zdalnej jest zaledwie 27 osób, a jest tu jedno z większych ognisk koronawirusa. Zaznaczał w tym wątku:

– Co zaskakujące, w urzędach administracji samorządowej, a więc nie podległych władzom centralnym, praca zdalna realnie funkcjonuje. W Urzędzie Miejskim w Białymstoku na pracy zdalnej jest prawie 28 proc. pracowników, w Urzędzie Marszałkowskim prawie 35 proc., a w Starostwie Powiatowym ponad 40 proc. Wszystko to sprawia wrażenie ogromnego chaosu. Wydaje się, iż osoby zarządzające urzędami w województwie podlaskim, podległym władzom centralnym, kompletnie lekceważą nakaz prezesa Rady Ministrów i wydane rozporządzenie [dotyczące pracy zdalnej w urzędach – red.], bądź po prostu w okresie wakacyjnym nie podjęto żadnych działań i jest już za późno, aby cokolwiek dało się zrobić.

Co z dialogiem z dotkniętymi branżami?

Nazarko dodał: – Chaos potęguje też zamykanie z dnia na dzień cmentarzy, sklepów meblowych, restauracji. Ludzie zostali pozostawieni sami sobie, a rządzący nie spieszą się z wdrożeniem mechanizmów pomocowych. Rządzący nie podejmują często nawet dialogu z reprezentantami dotkniętych branż, czego przykładem jest przemilczany apel podlaskich restauratorów, hotelarzy i właścicieli firm eventowych. Za kilka dni będą wypłacać pensje swoim pracownikom mimo lockdownu. Do ilu z nich dotrze na czas pomoc finansowa? Nieopublikowanie ustawy covidowej powoduje, że m.in nawet minimalne wsparcie w postaci zwolnienia ze składek ZUS nie doszło do skutku. W przyszłości należy ułatwić proces pomocowy poprzez ukrócenie biurokracji dla zamrożonych branż, aby nie dodawać niepotrzebnej pracy administracyjnej i nie przywoływać urzędników pracujących zdalnie.

13 listopada Polska 2050 rozpoczęła realizację kontraktu obywatelskiego „Zacznij słyszeć oczami”, w którym zwrócili uwagę na problemy osób głuchych i niedosłyszących. W piśmie skierowanym do wojewody stowarzyszenie podnosiło także ten problem. Teraz Nazarko mówi w tym kontekście:

– Poza mglistymi zapewnieniami o podjęciu dalszych kroków otrzymaliśmy informację, że od 1 listopada funkcjonuje na stronie formularz kontaktowy na Indywidualnym Koncie Pacjenta, który zastępuje kontakt telefoniczny. Jednak nie ma tam miejsca na zasygnalizowanie swojej niepełnosprawności – efekt jego funkcjonowania jest niezadowalający. Kontakt zwrotny z sanepidu [z osobami niesłyszącymi i niedosłyszącymi – red.] pozostaje wciąż w formie telefonicznej.

W imieniu podlaskich aktywistów i aktywistek stowarzyszenia Szymona Hołowni interpelację (wraz z proponowanymi rozwiązaniami w sprawie sytuacji osób niesłyszących i niedosłyszących) złożyła już do Ministerstwa Zdrowia posłanka Hanna Gil-Piątek (we wrześniu wystąpiła z sejmowego klubu Lewica i partii Wiosna i dołączyła do ruchu Hołowni).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZ fabryki Stadlera w Siedlcach dotarł dzisiaj do Krakowa kolejny, już 22 Lajkonik
Następny artykułKolejna gmina udzieliła poparcia dla odbudowy wieży na Śnieżniku. Tym razem Polanica-Zdrój