To było naprawdę wielkie wydarzenie, poprzedzone latami starań, planów i rozmów. W trudnych czasach, bo tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. W ubogiej, trochę zacofanej Polsce wschodniej, zamieszkałej przez ok. 16 mln ludzi, działały tylko małe oddziały psychiatryczne w Wilnie i Lwowie.
Czy za 300 zł miesięcznie i Bóg zapłać przyjąłbyś pod dach schizofrenika ze szpitala psychiatrycznego?
25 listopada 1930 roku do Choroszczy przybyli przedstawiciele najwyższych władz, m.in. Aleksander Prystor, minister pracy i opieki społecznej oraz Marian Zyndram-Kościałkowski, wojewoda białostocki. Mieszkańcy miasteczka tłumnie wyszli na drogę, aby zobaczyć dostojnych gości. Potem, zgodnie z ustalonym harmonogramem, odbyło się poświęcenie, przecięcie wstęgi, zwiedzanie pierwszego, oddanego do użytku oddziału dla 240 chorych oraz uroczysty obiad. Menu wykwintne, ale rodzime, polskie: kaczka z buraczkami, gęś w kapuście, rosół, barszcz i wódka J.A. Baczewski.
Tytuł artykułu w ówczesnym „Głosie Ziemi Białostockiej” informował: „Szybkim marszem w wyścigu pracy Polska dąży za narodami Europy – imponujący rozwój instytucji opieki społecznej”.
Jubileusz 90-lecia szpitala psychiatrycznego w Choroszczy Fot. Materiały prasowe
Choroszcz. Innowacje na skalę światową
Inicjatorem powstania placówki w Choroszczy był dr Zygmunt Brodowicz, pułkownik, naczelnik Wydziału Pracy i Opieki Społecznej w Urzędzie Wojewódzkim. Z gronem takich samych, jak on – zapaleńców i wizjonerów – założył Związek Celowy Budowy Szpitala Psychiatrycznego. Dyskusje, m.in. z radnymi białostockimi, były długie, szczegółowe i burzliwe. Ale udało się ich w większości przekonać do pomysłu i znaleziono nawet siedzibę dla szpitala – opuszczone i częściowo spalone budynki po starej fabryce włókienniczej Moesów w Choroszczy.
Najbliższe kilka lat, do wybuchu II wojny światowej, to lata szybkiego rozwoju i świetności szpitala. Placówka posiadała m.in. własne laboratorium, aptekę, gabinet dentystyczny, kościół, kino, gospodarstwo rolne, a nawet elektrownię, wodociąg i kanalizację. Wprowadzała nowoczesne, innowacyjne na skalę światową metody leczenia pacjentów, m.in. opiekę domową (spokojnych chorych oddawano pod opiekę mieszkańców). Mało kto też wie, że to właśnie lekarze z Choroszczy, na podstawie międzynarodowych umów, zajęli się przywiezieniem do Polski, a potem leczeniem, polskich emigrantów z Francji, którzy w czasie wielkiego kryzysu stracili swoje majątki i popadli w obłęd.
Świetność szpitala przerwała II wojna światowa. Okupacja niemiecka, rosyjska, rozstrzelanie pacjentów w lesie pod Nowosiółkami, wywiezienie lekarzy na Syberię…
Ale szpital przetrwał. Odbudowany po wojnie wciąż działa, mimo zmian politycznych, częstych problemów finansowych, a czasem nawet i braku kadry.
Choroszcz. Jubileusz to tylko krótka przerwa
Dziś jest drugą co do wielkości specjalistyczną placówką psychiatryczną w Polsce. Oprócz głównej siedziby w Choroszczy, ma też swoje poradnie i dzienne oddziały w Białymstoku – łącznie 17, w tym cztery psychiatrii sądowej. Zatrudnia ponad 900 osób – to nie tylko lekarze specjaliści i pielęgniarki, ale także terapeuci, psycholodzy, fizjoterapeuci oraz pracownicy obsługi gospodarczo-technicznej i administracji. Może przyjąć na leczenie blisko 850 chorych.
Misja szpitala – jak zapewnia jego dyrektor Ewa Zgiet – od 90 lat wciąż pozostaje ta sama: to nie tylko troska o zdrowie pacjentów, ale także o ich samodzielność, niezależność i zdolność do dobrego życia z innym ludźmi.
Szpital szykował huczne uroczystości z okazji jubileuszu, ale pandemia trochę pokrzyżowała plany. Została jednak wydana okolicznościowa książka ze wspomnieniami, placówka została odświętnie przystrojona, a stare dokumenty uroczyście przekazane do Archiwum Państwowego w Białymstoku.
Jubileusz 90-lecia szpitala psychiatrycznego w Choroszczy Fot. Materiały prasowe
W środę (25 listopada), w samo południe, odbyła się skromna, bo zaledwie kilkuosobowa uroczystość pod pomnikiem dr. Stanisława Deresza, pierwszego dyrektora szpitala.
– Dziewięćdziesiąt lat to bardzo dostojny wiek. Wydawałoby się, że teraz czeka nas już tylko czas spokoju, zasłużonego odpoczynku i korzystania z profitów po tylu latach pracy – mówiła dyrektor Ewa Zgiet. I zaraz dodawała: – Nic bardziej mylnego, odpoczynek i profity nie dla nas. Jubileusz to tylko krótka przerwa, by na chwilę poddać się refleksji i wspomnieniom. Nie byłoby przecież opieki psychiatrycznej w Choroszczy, gdyby nie praca oddanych ludzi – wielkich wizjonerów, twórców i budowniczych z ogromnym sercem i empatią. To oni 90 lat temu uznali – chociaż były to bardzo trudne czasy, tuż po odzyskaniu niepodległości – iż mieszkańcy północno-wschodniej Polski również zasługują na profesjonalną opiekę psychiatryczną.
Po czym uroczyście odsłoniła, wraz z Wiesławą Burnos i Markiem Malinowskim z Zarządu Województwa Podlaskiego, pamiątkową tablicę z okazji 90-lecia szpitala.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS