Według danych z Eurostatu w ostatnim tygodniu października w Polsce odnotowano drastyczny wzrost śmiertelności. Największy skok zaobserwowano w Małopolsce i na Podkarpaciu, a szczególnie w powiecie nowosądeckim, gdzie liczba zgonów przekroczyła 300 proc. normy, czyli średniej z poprzednich lat.
Widocznie, choć już nie tak rażąco, podskoczył wskaźnik śmiertelność dla Pomorza. Dla czterech obszarów statystycznych regionu wskaźnik wahał się między 150 a 250 proc. normy.
Rekord śmiertelności w Gdańsku, dużo zgonów w Gdyni
Informacje dla województwa pomorskiego korespondują z tymi, które zebraliśmy z urzędów w Trójmieście.
W Gdańsku w październiku zmarły 634 osoby. To był najtragiczniejszy miesiąc przynajmniej w ciągu trzech ostatnich lat, gdzie średnio miesięcznie umierało od 400 (wrzesień 2018 r.) do 580 mieszkańców (styczeń 2018 r.).
Całkiem możliwe, że ten niechlubny rekord zostanie jednak pobity. Przez dwa tygodnie listopada gdański urząd stanu cywilnego wydał 386 aktów zgonu – prawie o 40 proc. więcej niż rok temu o tej samej porze, kiedy zmarłych było 232.
Zwiększoną śmiertelność odnotowano również w Gdyni. Z wyliczeń urzędników wynika, że między 1 a 13 listopada zmarły 166 osoby. To o 73 zgony więcej w porównaniu z analogicznym okresem 2019 r., co nie napawa optymizmem.
– Od 16 listopada widać lekki spadek rejestracji zgonów, ale czy ta tendencja się utrzyma, trudno powiedzieć – przyznaje Agata Grzegorczyk, rzecznik prasowa Urzędu Miasta w Gdyni.
CZYTAJ TAKŻE: Pani Anna śpi w samochodzie. Spłonął jej dom, a resztki dobytku zabrali złodzieje
Tylko w Sopocie sytuacja wygląda stabilnie.
– Nie odnotowaliśmy gwałtownego przyrostu liczby zgonów w październiku [21] i listopadzie [15] bieżącego roku. Wręcz przeciwnie – w 2019 i 2018 r. było ich prawie 50 proc. więcej – komentuje Ewa Syta, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Sopocie.
Zabija koronawirus i nasz lęk
Śmiertelne żniwo koronawirusa? Odkąd epidemia nabrała tempa, w województwie pomorskim wzrosła liczba zgonów osób zakażonych SARS-CoV-2. O ile w maju pomorski sanepid zanotował łącznie 24 zmarłych, to już w październiku – 210. Co ciekawe, od początku pandemii do końca września zgonów było 82, czyli średnio 11 na miesiąc. To oznacza, że tylko przez październik liczba zmarłych wzrosła o ponad 1800 proc.!
Zdaniem Jerzego Karpińskiego, dyrektora wydziału zdrowia Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku, podwyższoną śmiertelność można powiązać z epidemią: – COVID-19 jest chorobą nakładającą się na układ oddechowy, pogarsza stan zdrowia. Niestety, zdarza się więc, że część lekarzy wpisuje inną przyczynę śmierci niż koronawirus. Przyjdzie jeszcze czas, aby to dokładnie przeanalizować, ale dopiero, kiedy fala zakażeń opadnie.
Karpiński zwraca jednak uwagę na prawidłowość: umieramy częściej, bo przestaliśmy się leczyć.
– Mam wiele sygnałów od lekarzy, że zaniedbujemy swoje zdrowie. Boimy się potencjalnego zakażenia koronawirusem, przekładamy lub odwołujemy wizyty, rutynowe kontrole i operacje, co ma bezpośredni wpływy na stan naszego zdrowia, a nieraz prowadzi do poważnych komplikacji, w tym zgonów – opowiada.
A może unikamy służby zdrowia, bo zewsząd słyszymy, że jest niewydolna?
– Informacje płynące z mediów nie są zbyt optymistyczne, ale nie mamy wpływu na ich kształt. Mimo całej sytuacji szpitale są bardzo dobrze zabezpieczone, stosują rygorystyczne przepisy sanitarne, wydzielono w nich strefy izolacyjne. Nie ma powodu do obaw – podkreśla Karpiński.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS