A A+ A++

To spotkanie miało się pierwotnie odbyć 7 listopada, ale ze względu na zakażenia koronawirusem w zespole Lechii zostało przełożone. Piłkarze mieli jednak okazję rywalizować na nowej murawie, którą wymieniono pod koniec października.

Pierwsi bramce rywali zagrozili gospodarze, jednak w 6. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Rafała Pietrzaka obok słupka główkował Michał Nalepa.

Koronawirus znów namieszał w kalendarzu ekstraklasy
Koronawirus znów namieszał w kalendarzu ekstraklasy

Zobacz również

W 17. minucie arbiter nie uznał gola dla Śląska (ręką zagrał Fabian Piasecki), ale trzy minuty później przyjezdni wygrywali 1:0.

W tej sytuacji świetnie w środku pola zachował się Mateusz Praszelik, który najpierw ograł Jarosława Kubickiego, następnie idealnie zagrał do Roberta Picha, a ten pokonał niepewnie interweniującego Zlatana Alomerovica. Uderzenie słowackiego skrzydłowego było silne, ale oddane też z ostrego kąta i zastępujący Dusana Kuciaka serbski golkiper powinien sobie z nim poradzić.

Do końca pierwszej połowy obie drużyny nie potrafiły już wypracować sobie dogodnych sytuacji.

Drugą odsłona dostarczyła zdecydowanie większych emocji. Gdańszczanie rozpoczęli ją ze sporym animuszem i w 56. minucie doprowadzili do wyrównania. Z prawej strony zacentrował Karol Fila, stoper wrocławian Mark Tamas źle odbił piłkę i z ośmiu metrów Conrado skierował ją do siatki.

Gospodarze poszli za ciosem, osiągnęli dość wyraźną przewagę i w 66. minucie drugą bramkę zdobył Flavio Paixao. Akcję zapoczątkował Kenny Saief, a asystę przy trafieniu portugalskiego napastnika zaliczył Conrado.

Wrocławianie nie zamierzali jednak uznać się za pokonanych i 79. minucie odrobili straty. Po zagraniu ręką Nalepy arbiter podyktował rzut wolny i rezerwowy Bartłomiej Pawłowski ładnym strzałem z 20. metrów wyrównał stan rywalizacji.

Biało-zieloni szybko stonowali radość gości. Trzy minuty później z lewej flanki zacentrował Conrado, a inny zmiennik Łukasz Zwoliński odzyskał dla Lechii prowadzenie.

Podopieczni trenera Piotra Stokowca nie dali już odebrać sobie zwycięstwa. Tym samym jego zawodnicy kontynuują dobrą passę w rywalizacji ze Śląskiem – w dwóch ostatnich sezonach nie przegrali bowiem z nim żadnego z pięciu meczów, notując trzy remisy i dwa zwycięstwa.

Lechia Gdańsk – Śląsk Wrocław 3:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Robert Pich (20), 1:1 Conrado (56), 2:1 Flavio Paixao (66), 2:2 Bartłomiej Pawłowski (79-wolny), 3:2 Łukasz Zwoliński (82)
Żółta kartka – Lechia Gdańsk: Bartosz Kopacz, Kenny Saief, Michał Nalepa. Śląsk Wrocław: Piotr Celeban
Sędzia … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKamiński o Czarzastym: Powinien zachować się z klasą, pójść do szpitala i przeprosić policjanta
Następny artykułArtyści z Wejherowa zorganizowali protest “prześcieradłowy” przeciwko wyrokowi TK