„Te aktywistki nie zdają sobie sprawy z tego, że zmiana władzy niewiele zmieni tą rzeczywistość, ponieważ opozycja nie ma pomysłu, jak radzić sobie z pandemią” – zauważył w Salonie Dziennikarskim w TVP Info socjolog Marek Grabowski, dodając, iż „te działania bardzo pomagają Polsce 2050 Szymona Hołowni”.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
-Strajk Kobiet znów na ulicach Warszawy. Przepychanki demonstrantów z policją przed siedzibą TVP. Użyto gazu pieprzowego
-Strajk Kobiet traci zwolenników? Nie dość, że protesty coraz skromniejsze, to kierowcy nie są już tacy chętni do stania w korkach. WIDEO
W ocenie Bogumiła Łozińskiego, zastępcy redaktora naczelnego „Gościa Niedzielnego” protesty Strajku Kobiet pokazały, że próby zmiany prawa na chroniące życie nie wpłynęły na zmianę poglądów społecznych w kierunku pro-life.
Na tym polu mamy jeszcze wiele do zrobienia
— podkreślał.
Jak się popatrzy na historię, co się dzieje z tymi protestami, to osłabiają go dwie rzeczy. Pierwsza: bardzo ostry, fizyczny atak na Kościół, na to co jest święte w Polsce spowodował, że część zwolenników aborcji jednak się zraziła co do formy. Druga rzecz to jest kwestia skrajnego upolitycznienia przez panią Lempart i tą jej grupę, która wygląda dość groteskowo i która nota bene nie dopuszcza do siebie polityków opozycji
— analizował.
Ta grupa, widząc, że ten strajk się trochę rozłazi, przystąpiła do fali agresji jako fali frustracji, bezsilności
— zauważył.
Strajk Kobiet „to dobrze przygotowany projekt”
Do Strajku Kobiet odniósł się również socjolog Marek Grabowski (serwisrodzinny.pl).
Myślę, że to jest bardzo dobrze przygotowany projekt. To, że szybko wycofano się z profanowania kościołów, to efekt śledzenia reakcji publicznych
— ocenił.
Te działania bardzo pomagają Polsce 2050 Szymona Hołowni, bo jawi się ona jako oaza normalności
— dodał, wskazując na retorykę Szymona Hołowni, który z jednej strony wyraża sprzeciw wobec „piekła kobiet”, z drugiej zaś ma umiarkowane podejście do kwestii aborcji.
Na tych protestach głównie przegrywa PiS. Dlatego, że władza w zetknięciu z manifestującymi w jakiejś mierze jest zawsze na przegranej pozycji
— zauważył Grabowski, podkreślając, że w porównaniu z tym, co robi policja we Francji i w Niemczech w takich przypadkach, to odpychanie tłumu jest bardzo łagodną formą.
Oceniam, że protesty jeszcze się nasilą, zwłaszcza jeżeli będzie lockdown
— przewidywał, wskazując, iż sytuacja gospodarcza, brak pracy i kończące się oszczędności mogą przekierować protesty z tematu aborcji na inny, ale zostanie utrzymane ostrze antyrządowe.
Te aktywistki nie zdają sobie sprawy z tego, że zmiana władzy niewiele zmieni tą rzeczywistość, ponieważ opozycja nie ma pomysłu, jak radzić sobie z pandemią
— podkreślał socjolog.
Czy czeka nas rewolucja?
Ludwik Dorn ma cyniczne założenie, że to przemęczenie czteroma czy pięcioma miesiącami trwania pandemii wywoła wraz z wiosną falę rewolucyjną
— mówił z kolei Piotr Semka, publicysta „Do Rzeczy”.
Dorn odrzuca logikę czekania przez opozycję na nowe wybory. To jest najgorsza tradycja lewicy
— podsumował.
Myślę, że to jest zakładanie, że to zmęczenie społeczne będzie się kumulowało
— ocenił.
Zapytani, na ile ta agresja jest oznaką jakiegoś ważnego przełomu, cezury i czy to młode pokolenie rzeczywiście jest stracone, publicyści wskazywali na różne przyczyny obserwowanego buntu.
Jeżeli chodzi o młodzież, to sytuacja jest szokująca. Młodzież, odstawiając kwestię wartości, jest przez pandemię zamknięta w domu
— zauważył Bogumił Łoziński, podkreślając, iż to jest jedna z przyczyn uczestniczenia w proaborcyjnych protestach.
To pokazuje, że ci młodzi ludzie są daleko od Kościoła, że odrzucają pewne wartości naszej cywilizacji. Tylko na ile młodzi są tego świadomi?
— zastanawiał się, wskazując, iż być może ten bunt jest wymierzony przeciwko pandemii, przeciwko ograniczeniom. Zwrócił również uwagę na sytuację ekonomiczną i słabe perspektywy znalezienia pracy ze względu na pandemię.
Tym młodym ludziom jest coraz ciężej. Ten bunt jest trochę buntem egzystencjalnym
— podsumował.
Myślę, że ten język w jakiś sposób przesiąknął do dyskursu publicznego i on w jakiejś mierze zostanie
– ocenił Marek Grabowski.
To co różni sytuację jesienną od sytuacji z wiosny, to wiosną rząd sprawiał wrażenie, że wie co robi. Teraz tego nie ma. Myślę, że rząd musi poluzować gospodarkę
— dodał.
Czeka nas bardzo wyrafinowany scenariusz prowokowania zajść
— przewidywał Piotr Semka.
aw/TVP Info
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS