2020-11-21 06:46
publikacja
2020-11-21 06:46
Policja w chińskim mieście Changsha stosuje nową metodę walki z prostytucją: upokarza przyłapane na niej osoby, informując o występku ich rodziny, sąsiadów i pracodawców. Taktyka wywołała ożywioną dyskusję oraz obawy o prywatność i piętnowanie krewnych.
O sprawie zrobiło się głośno, gdy do sieci trafiło zdjęcie jednego z obwieszczeń, jakie lokalna policja rozkleiła na osiedlu Shangmaocheng w dzielnicy Yuelu w Changshy, stolicy prowincji Hunan – przekazał portal Supchina.
„By poważnie rozprawić się z nielegalnymi działaniami, takimi jak prostytucja, hazard i narkotyki, prostytutki i ich klienci będą teraz się mierzyli z nową, dodatkową karą – ich występki będą ujawniane ich pracodawcom, osiedlom mieszkaniowym i członkom rodzin” – napisano.
Kampania ma sprawić, że potencjalni klienci domów publicznych „dwa razy pomyślą”, zanim oddadzą się temu „nieprzyzwoitemu zachowaniu” – powiedział dziennikarzom osiedlowy sekretarz partii Peng Manqun.
Miejscowy policjant Tan Bo oświadczył z kolei, że groźba tej dodatkowej kary przypomina prostytutkom i ich klientom, jak bardzo ich zachowanie „szkodzi ich reputacji i harmonii rodzinnej”. Jego zdaniem strategia przyniosła już zadowalające rezultaty i cieszy się poparciem mieszkańców.
Nową taktykę poparło w komentarzach również wielu internautów, ale w sieci pojawiły się też głosy krytyczne. Niektórzy zwracają uwagę, że ujawnianie informacji o wykroczeniach może również zrujnować życie niewinnym osobom z bliskiego otoczenia sprawców wykroczeń.
„Ta praktyka to piętnowanie bez uwzględnienia szkód wyrządzonych innym. Członkowie rodziny sprawców będą musieli do końca życia wstydzić się czegoś, czego nie zrobili” – napisał jeden z użytkowników sieci Weibo, chińskiego odpowiednika Twittera.
Portal Sohu ocenia w komentarzu, że działanie policji nie wynika z zapisów prawa. Nie jest również uzasadnione, ponieważ tego rodzaju upokorzenie może w najgorszym przypadku oznaczać „społeczną śmierć” danej osoby. „Można powiedzieć, że ta praktyka jest ostrzejsza niż areszt i grzywny. Ktoś karany w ten sposób płaci za swoje przewinienie zbyt wysoką cenę” – pisze portal.
Chińskie prawo zakazuje stręczycielstwa i świadczenia usług seksualnych, a także korzystania z nich. W większości wypadków działania te uznawane są za wykroczenia i karane grzywnami albo krótkoterminowym aresztem. W przypadku aresztu organy bezpieczeństwa publicznego są zobowiązanie do powiadomienia krewnych, ale zatrzymani mogą teoretycznie uchylić się od podania ich kontaktów.
Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)
anb/ jar/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS