Redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” Paweł Lisicki komentował m.in. wypowiedzi europejskiej komisarz ds. równości Heleny Dalli, która podczas konferencji prasowej tłumaczy, że “wszyscy w Unii powinni czuć się bezpieczni i wolni, bez strachu przed dyskryminacją czy przemocą, ze względu na orientację seksualną, tożsamość płciową, ekspresję płciową, cechy płciowe i wciąż jesteśmy daleko od pełnej inkluzywności i akceptacji, na jakie zasługują osoby LGBTiQ”.
– Oceniam to jako klasyczny przykład europejskiego bełkotu i propagandy, która zagościła niestety w instytucjach unijnych. Dlaczego te prawa i specjalne traktowanie ma przysługiwać akurat osobom LGBTiQ, a nie innym osobom? Wielu Polaków wyznających tradycyjne wartości regularnie może czuć, że są wyszydzani, wyśmiewani, że atakuje się ich wartości i symbole. Bardzo szkoda, że Unia Europejska zamiast bronić tego, co jest fundamentem Europy, idzie w kierunku rewolucjonizowania i rewoltowania naszego kontynentu – mówił Lisicki w wywiadzie dla DoRzeczy.pl.
Hańba według Saramonowicza
Słowa red. nacz. tygodnika “Do Rzeczy” wywołały wściekłość reżysera Andrzeja Saramonowicza.
“Tak właśnie jak w screenie ze szmatławca Do Rzeczy wyglądała Targowica i poprzedzające ją samobójcze szaleństwo zwane konfederacją barską. Chęć pójścia na dno za cenę obrony własnej zaściankowości, zwanej dumnie »tradycją«, choć tradycji mamy w historii Rzeczpospolitej wiele, a spolityzowany katolicyzm jest akurat jedną z najgorszych, bo destrukcyjną dla państwa i jego niepodległości oraz dla pomyślności mieszkających w nim ludzi” – pisze zdenerwowany Saramonowicz na Facebooku.
“To, co wypowiedział Paweł Lisicki (warto wyjść z UE, byleby tylko nie uznać osób LGBT za pełnoprawnych obywateli polskiego państwa), jest hańbą. W XVIII wieku »patrioci« w rodzaju Lisickiego nie chcieli uznać praw niekatolików. W moim mniemaniu tymi słowami ten człowiek wpisał się właśnie w szereg ówczesnych szumowin jak Rzewuski, Kossakowski czy Poniński” – pisze dalej reżyser.
Dalej Saramonowicz tłumaczy także, że “chęć wyprowadzenia Polski ze struktur Unii Europejskiej nie jest aktem politycznym, ale zdradą stanu”. “Innego określenia na to po prostu nie ma” – podkreśla.
“Poza Unią i z krytycznie nastawionym do polskiego reżimu nowym prezydentem USA staniemy się na powrót państwem satelickim Rosji lub wasalem Chin. Tertium non datur” – dodaje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS