Według jednego z naszych Czytelników miasto, gdy remontuje drogi, powinno budować też ścieżki rowerowe.
– Nie wiem właściwie dlaczego tego nie robi – zastanawia się.
REKLAMA
Jako przykład podaje ul. Sienkiewicza, na której położony został nowy asfalt, a i chodnik doczekał się remontu.
– Dlaczego więc od razu nie zrobili ścieżki rowerowej? Przecież wiadomo, że teraz przez następne co najmniej kilkanaście lat już się jej nie doprosimy, bo się będą tłumaczyć, że na remont drogi wydali – denerwuje się mężczyzna.
Wiceburmistrz Jerzy Sieradzki twierdzi, że to nieprawda, iż miasto nie buduje ścieżek przy okazji remontów dróg. Jako przykład podaje chociażby ul. Kwiatkowskiego, przy której powstało prawie 2 km asfaltowej ścieżki rowerowej.
– Ścieżki budujemy po prostu tam, gdzie jest to możliwe. Gdzie pozwala na to szerokość drogi i gdzie pod ziemią nie ma np. sieci gazowej, czy teletechnicznej – przekonuje.
Z tego drugiego powodu przy Kwiatkowskiego mogła powstać nierozbieralna ścieżka asfaltowa. Tam gdzie pod ziemią idą sieci miasto zmuszone jest budować je z kostki. W ostatnich latach, by było to wygodniejsze dla rowerzystów, stosuje tzw. kostkę bezfazową, po której jeździ się lepiej niż po tej standardowej.
– Nie mamy innego wyjścia. Chcieliśmy zrobić ścieżkę asfaltową na Tysiąclecia, to okazało się, że samo przeniesienie sieci kosztowało by nas milion złotych. A cała przebudowa drogi kosztowała dwa miliony. Takie to są koszty – tłumaczy.
Jeśli chodzi o wspomnianą przez naszego Czytelnika ul. Sienkiewicza, czy inne drogi podobnej wielkości, to uważa, że ścieżki nie są przy nich potrzebne. Twierdzi, że ruch na nich nie jest na tyle duży, by rowerzyści nie mogli korzystać z jezdni.
– Myśląc w ten sposób to niedługo dojdziemy do takich absurdów, że będziemy chcieli budować ścieżki do każdej klatki schodowej – argumentuje.
Poza tym tłumaczy, że w przypadku drogi, która nie ma odpowiedniej szerokości pozwalającej na budowę ścieżki (a nie ma tu jednego standardu, bo ta odpowiednia szerokość zależy od wielu różnych parametrów) miasto musiałoby mieć zgodę właścicieli terenu i wykupić ziemię pod ścieżkę. A wystarczy, żeby jedna osoba się nie zgodziła i droga dla rowerzystów nie mogłaby powstać.
Bo w tym przypadku, jak podkreśla Jerzy Sieradzki, specustawa niestety nie działa i nie ma możliwości wywłaszczenia właścicieli terenu.
– Ale tam gdzie to możliwe i uzasadnione to oczywiście będziemy chcieli je budować – deklaruje wiceburmistrz.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS