– Te demonstracje, które popieraliście i w których w dalszym ciągu bierzecie udział, one kosztowały życie już wielu ludzi. Macie krew na rękach. Łamiecie artykuł 165. Nie powinno was być w tej izbie. Dopuściliście się zbrodni – wykrzyczał prezes i zszedł z mównicy.
Jak zawsze półtorej minuty show, oskarżenia, krzyki i groźby. Artykuł 165 to artykuł Kodeksu Karnego o sprowadzeniu zagrożenia dla wielu osób, także epidemiologicznego.
Stanowi on, że już samo „powodowanie zagrożenia epidemiologicznego lub szerzenia się choroby zakaźnej albo zarazy zwierzęcej lub roślinnej” jest zagrożone karą więzienia od 6 miesięcy do lat 8. Jeśli skutkiem takich działań jest śmierć lub ciężki uszczerbek na zdrowiu, to kara jest jeszcze surowsza – od 2 do nawet 12 lat więzienia.
Wniosek jest dość prosty – opozycja, która wspierała demonstracje cała powinna trafić do więzienia. Przynajmniej na dwa lata, skoro jej działania „kosztowały życie wielu ludzi”.
Nagły atak prezesa jest o tyle zaskakujący, że podważa słowa kolegi z rządu – ministra zdrowia. Adam Niedzielski zapewniał dziś bowiem, że wprowadzone przez rząd ograniczenia działają i zmniejszyła się mobilność Polaków. A demonstracje nie przyczyniły się do większej transmisji wirusa.
– Mieliśmy do czynienia co prawda z sytuacjami, które ograniczyły ten spadek (mobilności – przyp. red.), protesty czy zgromadzenia, jak Marsz Niepodległości, ale na szczęście oddziaływanie tego nie przełożyło się na wzrost liczby zachorowań – powiedział minister zdrowia.
Skąd zatem krew na rękach? Skąd groźby więzienia wobec opozycji? Niektórzy posłowie opozycji nie przebierają w słowach oceniając brak panowania nad sobą prezesa.
Poza treścią jest także forma. Prezes Kaczyński wszedł na mównicę, tym razem w trybie wystąpienia rządowego – w końcu z jakiegoś powodu został wicepremierem – bez maseczki. Jeszcze wczoraj na prezydium Sejmu marszałek Witek prosiła wszystkich, żeby przestrzegali obostrzeń i zasłaniali usta i nos. Do głosu nie został dzisiaj dopuszczony Grzegorz Braun, bo nie miał maseczki. Jednak braku maseczki u prezesa Kaczyńskiego prowadząca obrady pani marszałek Witek nie zauważyła. W końcu jego prawa są większe niż nasze.
Czytaj więcej: Kto tu kogo „za łeb trzyma”, czyli Kaczyński poznaje granice swojej władzy
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS