50 lat temu Edward Hulewicz porzucił zespół Kanon Rytm, by rozpocząć karierę solową. Jego największy przebój “Za zdrowie pań” śpiewała cała Polska. Puszczano go na wszystkich dancingach i weselach. Dziś ten przebój śpiewa Zenek Martyniuk.
Choć Hulewicz miał świetny głos, charyzmę i do tego był przystojny, nie zrobił wielkiej kariery. Wszystko dlatego, że został zaszufladkowany jako artysta “biesiadny”. Niedawno przyznał, że mocno go to uwierało, bo on sam chciał zostać rockmanem.
– Pierwsze kroki w zawodzie stawiałem w zespołach rockowych Tarpany i Heliosi. Przez wiele lat byłem rockowcem – powiedział w jednym z wywiadów.
Hulewicz do dziś jest aktywny jako muzyk: – Jestem zawodowo czynny, nadal otrzymuję propozycje kolejnych koncertów. Muszę się starać, żeby wyglądać dobrze i być w dobrej formie.
Tymon Tymański o rządowym wsparciu: “sytuacja pozytywna zakończyła się kłótnią o pieniądze”
I rzeczywiście, muzyk nadal wygląda bardzo młodo. Zaznacza jednak, że kosztuje go to “trochę wysiłku”: – Codziennie biegam, od wielu lat jestem wegetarianinem, nie jadam słodyczy, a najważniejsze – nie stresuję się i robię to, co sprawia mi przyjemność.
Ostatnio Hulewicz nagrał piosenkę do programu “Sanatorium miłości”, a później spotkał się z uczestnikami programu w jednym z odcinków.
Hulewicz nigdy nie spotkał kobiety, u boku której chciałby spędzić życie. Był raz żonaty, ale jego małżeństwo rozpadło się. – Jak się człowiek rozwija na scenie, to cierpi na tym rodzina. Mnie życie rodzinne nie wyszło, bo poświęciłem się estradzie. Nie mam dzieci i czasem tego żałuję, ale godzę się z tym, co przynosi los.
22 listopada Edward Hulewicz skończy 83 lata.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS