W pierwszej połowie zdecydowanie więcej z gry miał Motor. Podopieczni Mirosława Hajdy częściej stwarzali też zagrożenie pod bramką przeciwnika. Niestety, jak to w ostatnich tygodniach nie miało to przełożenia na stuprocentowe sytuacje.
W 28 minucie po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi Rafała Grodzickiego. Jego strzał był jednak zbyt lekki, żeby zaskoczyć bramkarza rywali. Kilkadziesiąt sekund później odpowiedziała Bytovia zaskakującym uderzeniem Piotra Giela z ostrego kąta, które nieznacznie minęło bramkę Sebastiana Madejskiego.
W 39 minucie Tomasz Swędrowski miał dobrą okazję, żeby przymierzyć z rzutu wolnego. Jego próba była celna, ale bramkarz gości zrobił swoje i odbił futbolówkę. Po chwili żólto-bialo-niebiescy stworzyli sobie najlepszą sytuację w pierwszej połowie. Po kolejnej centrze z narożnika boiska Swędrowskiego piłka do niego wróciła, a „Swędro” mocno wstrzelił ją w pole karne. Niewiele zabrakło, a jeden z rywali wpakowałby futbolówkę do swojej bramki. W ostatniej chwili goście zdołali jednak zażegnać niebezpieczeństwo wybiciem tuż sprzed linii.
Po przerwie spotkanie nabrało rumieńców. Atakowali jedni, atakowali drudzy. Lepiej w drugą odsłonę weszli przyjezdni. Aktywny był rezerwowy Mateusz Wrzesień, a w 47 minucie Giel zagrywał piętą do Jakuba Bacha, ale ten zamiast przejął piłkę tylko się poślizgnął.
Ataki ekipy z Bytowa były groźne, ale z bramki cieszyli się piłkarze trenera Hajdy. W 56 minucie Piotr Ceglarz zagrał ze skrzydła do Daniela Świderskiego, a że napastnik Motoru był w szesnastce zupełnie sam, to spokojnie przymierzył do siatki. Niedługo role się odwróciły. Ceglarz dostał piłkę od „Świdra” i wypatrzył Filipa Wójcika, ale skrzydłowy nie miał, z czego uderzyć, bo piłka wysoko podskoczyła.
W 70 minucie fatalnie zachował się Deleu. Doświadczony obrońca bez sensu popchnął w narożniku pola karnego Wójcika i sędzia wskazał na „wapno”. A z 11 metrów nie pomylił się Rafał Król. Wydawało się, że lublinian czeka spokojna końcówka zawodów. A tymczasem niedługo później Piotr Giel świetnie uderzył głową i Bytovia złapała kontakt.
Do końca zawodów był jeszcze ciut ponad kwadrans. Przyjezdni niby mieli kilka wrzutek i dobrze zapowiadających się akcji, ale za każdym razem brakowało lepszego, ostatniego podania. I ostatecznie trzy punkty zostały w Lublinie.
A już w niedzielę kolejne spotkanie na Arenie. Na ten mecz od dawna czekali kibice i piłkarze Motoru. Niestety, z Hutnikiem Kraków trzeba będzie zagrać bez udziału publiczności. Zawody zaplanowano na godz. 19.
Motor Lublin – Bytovia Bytów 2:1 (0:0)
Bramki: Świderski (56), R. Król (70-z karnego) – Giel (74).
Motor: Madejski – M. Król, Wawszczyk, Grodzicki, Moskwik, Ceglarz, Kumoch (85 Cichocki), Swędrowski, R. Król, Wójcik (80 Jagodziński), Świderski (85 Ropski).
Bytovia: Staniszewski – Deleu (78 Matheus), Memić, Bąk, Dymerski, Bach (87 Urban), Zawistowski, Lech, Szela (46 Wrzesień), Giel, Sezonienko.
Żółte kartki: Wójcik, Wawszczyk – Szela.
Sędziował: Marek Śliwa (Kielce).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS