A A+ A++

Wczoraj na posiedzeniu stałych przedstawicieli państw członkowskich przy UE tzw. COREPER, ambasadorowie Polski i Węgier zgłosili weto w sprawie wieloletniego budżetu UE na lata 2021-2027 i towarzyszącemu mu Funduszowi Odbudowy, co oznacza także brak zgody na podatki na poziomie unijnym i gwarancje dla pożyczek, z których miał być tworzony ten Fundusz.

Jednocześnie jak poinformował rzecznik polskiego rządu, Polska zgłosiła sprzeciw wobec rozporządzenia dotyczącego tzw. mechanizmu praworządności, mocno podkreślając, że naszym zdaniem zgodnie z konkluzjami szczytu Rady 21 lipca tego roku, ta sprawa powinna być rozpatrywana łącznie z wieloletnim budżetem, Funduszem Odbudowy i podatkami na poziomie europejskim do obsługi tego ostatniego.

Z kolei zdaniem ambasadora Niemiec, który przewodniczył obradom, w sprawie rozporządzenia dotyczącego tzw. mechanizmu praworządności, udało się uzyskać tzw. większość kwalifikowaną (co najmniej 55 proc. krajów i 65 proc. ludności UE), a prezydencja niemiecka będzie poszukiwać rozwiązania aby doprowadzić do porozumienia w sprawie wieloletniego budżetu i Funduszu Odbudowy.

Przedstawiciel naszego kraju zachował się tak jak zapowiadał premier Mateusz Morawiecki i wcześniej wicepremier Jarosław Kaczyński, że Polska nie będzie „handlować naszą suwerennością”, a przyjęcie tzw. mechanizmu praworządności w takim kształcie, byłoby poważnym jej ograniczeniem.

Jeszcze w tym tygodniu odbędzie się posiedzenie ministrów ds. europejskich krajów członkowskich czyli Rady Unii Europejskiej i szefów rządów czyli Rady Europejskiej (najprawdopodobniej w formule zdalnej) ale trudno sobie wyobrazić aby w tak krótkim czasie prezydencji niemieckiej udało się wypracować jakąś nową formułę porozumienia uwzględniającego zastrzeżenia zgłoszone przez Polskę i Węgry.

Posiedzenie Rady Europejskiej jest jeszcze przewidziane w dniach 10 i 11 grudnia więc jeżeli prezydencja niemiecka ,chce zakończyć sukcesem swoje przewodnictwo w Radzie (a byłoby nim przyjęcie budżetu i Funduszu Odbudowy), to musi wrócić do ustaleń szczytu w lipcu tego roku i zaproponować nowe rozwiązanie.

Rozporządzenie dotyczące praworządności zgodnie tymi ustaleniami, musiałoby zostać ograniczone tylko do ochrony interesów finansowych Unii Europejskiej, bowiem na taki jego kształt zgodzili się w lipcu szefowie wszystkich 27 rządów państw członkowskich.

Gdyby jednak do końca tego roku nie udało się zawrzeć takiego porozumienia, to UE w 2021 roku nie pozostanie bez finansowania, prawo przewiduje taką sytuację i ma na nią odpowiedź tzw. prowizorium budżetowe (stosowane zresztą często w państwach narodowych).

W przypadku UE oznacza to, że w roku 2021 obowiązywałby budżet identyczny jak ten z 2020 roku, a więc ostatni budżet obecnej perspektywy finansowej na lata 2014-2020, który tak nawiasem byłby korzystniejszy niż roczny budżet wynikający z nowej perspektywy finansowej.

Wynika to między innymi z faktu, że bardzo wyraźnie zmalały środki dla Polski w ramach Funduszu Spójności (aż o 23 proc.), co jest głównie rezultatem poprawy zamożności naszego kraju wyrażonym poziomem PKB na mieszkańca w stosunku do średniej unijnej (obecnie ten poziom przekroczył 70 proc., przy negocjowaniu poprzedniego budżetu był o 8 punktów procentowych niższy).

Ponieważ budżetowi na lata 2021-2027 towarzyszy tzw. Fundusz Odbudowy w wysokości 750 mld euro, który został utworzony w celu odbudowy gospodarek krajów UE i wsparcia ich systemów ochrony zdrowia w związku z pandemią koronawirusa, to veto w sprawie budżetu uniemożliwiłoby jego powstanie.

Dla Polski w ramach Funduszu Odbudowy przewidziano około 60 mld euro (w tym około 26 mld euro to dotacje, a 34 mld euro to pożyczki) ale fundusz ten ma charakter pożyczkowy i wszystkie kraje członkowskie są zobowiązane do jego spłacania proporcjonalnie do swojej zamożności (Parlamenty wszystkich krajów członkowskich muszą się zgodzić na ten mechanizm zadłużania się UE i gwarancje rządowe pod pożyczanie przez Komisję Europejską).

Same odsetki od tego zadłużania się Komisji na 750 mld euro w ciągu najbliższych 3 lat, będą wynosiły wg szacunków około 15 mld euro rocznie i w tym celu kraje członkowskie zgodziły się na wprowadzenie podatków europejskich (pierwszy z nich tzw. podatek od nieprzetworzonego plastiku zacząłby obowiązywać od 2023 roku).

Jeżeli więc jednomyślności wszystkich państw członkowskich sprawach budżetowych nie będzie, to w roku 2021 będziemy mieli do czynienia z prowizorium budżetowym, a negocjacje przejmie prezydencja portugalska, która jest sceptyczna co do wiązania przyszłych wydatków budżetowych z praworządnością.

Przestrzeganie praworządności w krajach członkowskich Komisja Europejska realizuje bowiem poprzez art. 7 Traktatu o Unii Europejskiej i nie ma żadnej potrzeby aby było to dublowane przez rozporządzenie, którego zawartość daleko wykracza poza zakres artykuły 322 Traktatu o funkcjonowaniu UE, na którym jest oparte (artykuł ten dotyczy tylko i wyłącznie ochrony interesów finansowych UE).

Wydaje się po pierwszych reakcjach na wczorajsze weto Polski i Węgier, że prezydencja niemiecka godząc się na niezgodny z ustaleniami szczytu z lipca kształt rozporządzenia dotyczącego praworządności, zakładała, że Polska i Węgry blefują, grożąc wetem budżetowym.

Od wczoraj Niemcy już wiedzą że to nie blef- nie sprzedajemy swojej suwerenności za żadne pieniądze.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWirtualny Bieg Niepodległości
Następny artykułRyan Reynolds kupił walijski klub piłkarski Wrexham