A A+ A++

Eryk Gumulak SJ – Watykan

Ojciec Alberto Beretta, który jest patronem stołówki dla ubogich w Bergamo, był bratem Joanny Beretty Molla, ogłoszonej świętą przez Jana Pawła II w 2004 r. Dzisiaj stołówką zajmuje się brat Riccardo Corti, który wraz z wolontariuszami codzienne wydaje posiłki dla bezdomnych i samotnych. Warto podkreślić, że Bergamo na początku pandemii COVID-19 uznawane było za centrum zakażeń. Zmarło wielu ludzi, a całkowity lock-down uniemożliwiał pomoc najbardziej potrzebującym.

Kiedy obostrzenia zelżały, stołówka została otwarta. Od jedenastej rano mężczyźni i kobiety w każdym wieku ustawiają się w kolejce, czekając na swoją kolej. Dla wielu z nich jest to jedyny ciepły posiłek w ciągu dnia i nie mogą go przegapić. „Jest wielu obcokrajowców, którzy przychodzą do nas – powiedział brat Riccardo – policzyliśmy w sumie 17 różnych narodowości, więc mamy trochę całego świata w naszych czterech ścianach, ale jest także wielu Włochów. Przychodzą do nas nie tylko bezdomni, ale także starsi ludzie, którym nie wystarcza pieniędzy na życie do końca miesiąca, to przede wszystkim ludzie samotni”. Stołówka nie działa sama. Istnieje prawdziwa sieć wsparcia dla ubogich. „Nie możemy rozwiązać wszystkich problemów tych, którzy przychodzą do nas na posiłek – podkreśla brat Riccardo – ale możemy słuchać i pomagać w znalezieniu rozwiązania. Kontaktujemy się często z właściwymi organami, jak diecezjalna Caritas; także służby miejskie współpracują z nami”.  

„Papież w swoim przesłaniu zwykle nie mówi o ubóstwie, ale o ubogich, to jest dla nas bardzo ważne rozróżnienie, ponieważ czasami zapominamy, że są to przede wszystkim osoby. Posiadanie tej świadomości może nam pomóc być mniej krytykanckimi wobec tych ludzi i ich sytuacji życiowej. Nie jest łatwo pomagać ubogim w czasie pandemii – powiedział brat Riccardo Corti. – Do końca sierpnia rozdawaliśmy tylko paczki żywnościowe. Od września jednak zdecydowaliśmy się zmienić formę wsparcia, ponieważ weszliśmy w trudną porę roku dla bezdomnych. Dotkliwe zimno i częste opady deszczu, bardzo utrudniają im życie, więc pozwoliliśmy ubogim wchodzić do naszej jadalni na posiłek. Zorganizowaliśmy tak przestrzeń, aby zachować bezpieczną odległość, przed wejściem każdemu mierzymy temperaturę, zaopatrujemy w maseczkę i pilnujemy dezynfekcji rąk. Przedłużyliśmy też czas wydawania posiłków. Piękne jest to, że kiedy poprosiłem wolontariuszy, czy mają możliwość zostania o godzinę dłużej, nikt nie powiedział nie.“

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł50 magnetycznych kulek w brzuchu dziecka. “Wyglądają jak słodkie dropsy”
Następny artykułJacek Sasin pełnomocnikiem rządu ds. Igrzysk Europejskich