A A+ A++

Po niemiarodajnych treningach i po szalonej czasówce, w której pole position padło łupem Lance’a Strolla, nadzieje kibiców na emocjonujące Grand Prix były ogromne. I nie bezpodstawnie.

Albowiem nawet w niedzielny poranek deszcz nie odpuścił. Jeszcze przed wyścigiem, podczas rozgrzewki, George Russell oraz Antonio Giovinazzi wpadli w poślizg i zniszczyli swoje przednie skrzydła.

Choć o godzinie 11:00 deszcz już odpuścił, to przez srogo zwilżony tor, cała stawka, oprócz startujących z alei serwisowej zawodników Williamsa, postawiła na deszczowe opony.

Start o dziwo nie przyniósł większych incydentów. Skazywany na pożarcie Lance Stroll bez większych problemów utrzymał miejsce na przodzie. Zgoła odmiennie zachował się znajdujący się obok niego Max Verstappen. Holender z kolejnym kiepskim startem potwierdził co stanowi jego słabą stronę w szerokim wachlarzu umiejętności. Gapiostwo kierowcy Red Bulla wykorzystał 3. Sergio Perez i tym samym ekipa Racing Point rozpoczęła przewodzenie stawce.

Na pierwszych metrach sporo zyskał również Sebastian Vettel. Ustawiony na 11. polu Niemiec wypalił jak z armaty i przez kilka kolejnych okrążeń mógł cieszyć się jazdą na 3. miejscu. Z kolei o dobrym rezultacie po pokonaniu pierwszego zakrętu mogli zapomnieć Esteban Ocon oraz Valtteri Bottas, którzy niczym pływacy synchroniczni, wspólnie zaprezentowali efektowne piruety.

Po siedmiu okrążeniach spośród uczestników dzisiejszego Grand Prix wyłonił się pierwszy odważny – Charles Leclerc, który zjechał do boksu po przejściówki. Sprytna zagrywka Ferrari nie umknęła uwadze rywali i gdy Monakijczyk wykręcił na odmiennej mieszance rekord okrążenia, wszyscy poszli jego śladem.

Okrążenie nr 13 przyniosło usterkę w bolidzie Antonio Giovinazziego i zaraz po zatrzymaniu się Włocha na poboczu, sędziowie zadysponowali wirtualną neutralizację.

Po wznowieniu rywalizacji Verstappen przeszedł w tryb ataku i rzucił się we wściekłą pogoń za drugim Perezem. Niestety kiedy już go dogonił, nie wykazał się cierpliwością i jadąc z nosem na dyfuzorze Meksykanina, stracił panowanie nad pojazdem. Kilka obrotów mocno starło opony w jego RB16, więc zjechał po świeży komplet i stracił pięć pozycji.

Chociaż asfalt zdążył już mocno przeschnąć po godzinie od rozpoczęcia wyścigu, gdy nadeszła druga tura pit stopów, żaden zespół nie zaryzykował wyborem slicków.

34. okrążenie to zmiana na trzeciej pozycji. Alexander Albon wymownie dał znać jak bardzo pragnie stracić miejsce w Red Bullu i, przez nikogo nie naciskany, zaliczył obrót. Był to jednocześnie początek drogi do zwycięstwa Lewisa Hamiltona.

W okolicach 40. kółka Perez zaczął doganiać swojego zespołowego kolegę, Strolla. Ten odpowiedział zjazdem po nowe opony, co jak się okazało kilka minut później, przyniosło fatalne skutki. Po wizycie w alei serwisowej Kanadyjczyk kompletnie stracił rytm, nie miał tempa i błyskawicznie stał się łatwym kąskiem dla szybszych rywali.

W międzyczasie Lewis Hamilton uporał się z Perezem i nie oddał prowadzenia już do samego końca. Kierowca Mercedesa brylował dziś od pierwszego okrążenia i zapewnił sobie siódmy tytuł mistrza świata. 30 sekund przewagi i zdublowanie Valtteriego Bottasa mówi wszystko.

Walka o dwa pozostałe miejsca podium toczyła się do dosłownie ostatnich metrów. 3. Leclerc zaatakował drugiego Pereza, i przez moment znajdował się przed nim, lecz ostatecznie utracił trakcję i dał się pokonać zarówno Checo, jak i jadącemu na czwartej lokacie Sebastianowi Vettelowi.

Carlos Sainz, który zaczynał dziś z odległej, 16. pozycji, wpadł 5. na metę. Za Hiszpanem znalazł się duet Red Bulla, Lando Norris oraz, zwycięzca wczorajszych kwalifikacji, Lance Stroll. Pierwszą dziesiątkę zamknął Daniel Ricciardo z Renault.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGrali w przewadze, wywieźli remis [ Olimpia ]
Następny artykułMaroko rozpoczęło działania bojowe w rejonie Sahary Zachodniej