1:1 zremisowała Olimpia Elbląg w wyjazdowym meczu ze Zniczem Pruszków. Obie bramki padły po rzutach karnych. Od 60. minuty żółto-biało-niebiescy grali z przewagą jednego zawodnika, wielokrotnie atakowali bramkę gospodarzy, ale niestety bez efektu.
Dla obu drużyn był to mecz „o sześć punktów”, więc końcowy wynik nie zadowala żadnej ze stron. Bardziej niezadowoleni powinni być żółto-biało-niebiescy, bo to oni stworzyli więcej sytuacji podbramkowych, szczególnie od 60. minuty, gdy gospodarze grali w „dziesiątkę”.
Ale po kolei. Wynik meczu otworzył Znicz w 23. minucie. Po faulu w polu karnym na Marcinie Bochenku sędzia podyktował „jedenastkę”, którą na bramkę zamienił Maciej Machalski. Strata gola zmobilizowała elblążan do lepszej gry.
W 32. minucie świetną okazję miał Sebastian Kamiński, ale bramkarz gospodarzy po jego strzale sparował piłkę na rzut rożny. Siedem minut później po dośrodkowaniu Kamińskiego zza linii pola karnego do piłki dopadł Tomasz Lewandowski i tylko poprzeczka uratowała Znicz przed utratą gola. Swoich szans w pierwszej połowie nie wykorzystali także ponownie Kamiński i Tomasz Sedlewski, który uderzył mocno ponad bramką Znicza.
Po zmianie stron to Olimpia była lepszym zespołem. Częściej zapuszczała się na połowę rywala, co przyniosło skutek w 58. minucie. Rzut wolny z 20 metra wykonywał Kamiński, piłkę ręką w murze zagrał Jakub Górski, za co sędzia ukarał go żółtą kartką i podyktował „jedenastkę”. Była to druga żółta kartka zawodnika gospodarzy w tym meczu, więc elblążanie od tego momentu grali z przewagą jednego zawodnika. Karnego pewnie zamienił na bramkę Janusz Surdykowski.
Żółto-biało-niebiescy za wszelką cenę dążyli do zdobycia gola, dającego trzy punkty. Co najmniej kilkanaście razy wprowadzony na boisko w 61. minucie Dawid Jabłoński oraz Sebastian Kamiński dośrodkowywali raz z lewej, raz z prawej strony w pole karne gospodarzy, ale albo piłki padały łatwym łupem bramkarza Znicza, albo elblążanom po prostu brakowało szczęścia (69 minuta – Kiełtyka uderzył wprost w bramkarza) lub precyzji.
W 86. minucie trener Jacek Trzeciak wprowadził na boisko Dawida Wierzbę, by podwyższyć linię ataku gości, ale bramka Znicza nadal była jak zaczarowana. Najbliżej szczęścia był w 88. minucie Tomasz Lewandowski, ale do gola zabrakło centymetrów…
Olimpia wywozi z Pruszkowa tylko punkt, a na następny mecz żółto-biało-niebieskich kibice będą musieli poczekać do 28 listopada. Za tydzień elblążanie pauzują.
Znicz Pruszków – Olimpia Elbląg 1:1 (1:0)
1:0 – Machalski (23 karny), 1:1 – Surdykowski (60 karny)
Olimpia: Rutkowski – Kiełtyka, Wenger, Lewandowski, Sedlewski, Zyska, Krasa, Bawolik (61 Jabłoński), Tkachuk (86 Wierzba), Kamiński, Surdykowski
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym ZKS Olimpia Elbląg
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS