A A+ A++

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego opublikowało listę beneficjentów Funduszu Wsparcia Kultury. Kwotę 400 mln zł rozdysponowano pomiędzy artystów, którzy ucierpieli podczas pandemii. Wśród beneficjentów znalazła się prowadząca dwa teatry Fundacji Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury, która otrzymała aż 1,8 mln zł. To jedna z najwyższych kwot z Funduszu, jaką przyznało MKiDN, a mimo to Krystyna Janda w rozmowie z portalem Wirtualna Polska wyraziła niezadowolenie.

CZYTAJ TAKŻE:

— Znamy listę beneficjentów FWK. Spore sumy trafią m.in. do piosenkarzy disco-polo. Prof. Gliński: Nie decydowały sympatie

— MKiDN odpowiada na krytykę: Wsparcie nie dotyczy jednostkowych postaci – za każdym człowiekiem stoi mnóstwo firm i osób

Janda o wsparciu z Funduszu Wsparcia Kultury: Jestem trochę rozgoryczona

Wnioskowaliśmy o 5,8 mln zł, tyle dokładnie wynoszą nasze straty, które zostały udokumentowane we wniosku, a otrzymaliśmy 1,8 mln zł wsparcia. Jestem więc trochę rozgoryczona, że naszym dwóm teatrom przyznano zaledwie 30 proc. kwoty, jakiej potrzebowaliśmy. Choć z drugiej strony cieszę się, że dostaliśmy chociaż tyle, bo myślałam, że pan minister nas skreśli

— powiedziała w rozmowie z portalem Wirtualna Polska Krystyna Janda. Warto podkreślić, że rzadko któremu artyście/instytucji MKiDN wypłaciło w ramach Funduszu kwotę wyższą niż 1,8 mln zł.

Co więcej, Krystyna Janda prześledziła, kim są inni beneficjenci Funduszu. Wyraziła nadzieję, że na wysokość wsparcia dla jej Fundacji nie miały znaczenia jej wypowiedzi polityczne.

Wczoraj wieczorem, gdy zobaczyłam listę beneficjentów funduszu, zadałam sobie trud, aby poszukać w internecie firm, które dostały wsparcie, a były mi nieznane. Czasem znajdowałam strony, które nie mówiły wiele o skali ich działalności. Mam jednak nadzieję, że rozdział środków był sprawiedliwy i oparty na złożonej dokumentacji i udokumentowanych stratach. Nie chcę nawet dopuszczać do siebie myśli, że o wysokości dotacji mogły decydować moje wypowiedzi czy poglądy polityczne

— zaznaczyła.

Gramy dla honoru, żeby nie tracić kontaktu z naszą publicznością”

Chcemy dalej realizować program artystyczny. Już w trakcie pandemii zagraliśmy trzy premiery i kolejne trzy premiery są przed nami. Nikogo nie zwolniliśmy, dalej płacimy wszystkim pełne pensje, mimo że teatr stoi. Bezwzględnie odwoływaliśmy spektakle, gdy ktoś z ekipy aktorskiej czy technicznej informował nas, że miał kontakt z osobą prawdopodobnie zarażoną. Grając dla 25% widowni dokładamy do każdego spektaklu. Ale gramy dla honoru, żeby nie tracić kontaktu z naszą publicznością, ale także dla artystów i obsługi 

— nakreślała trudną sytuację swoich teatrów Krystyna Janda, licząc, że od 30 listopada uda się wznowić działalność.

Jak widać, Krystyna Janda mimo sporego wsparcia z Funduszu Wsparcia Kultury dla swojej fundacji nadal jest niezadowolona. Warto, aby dostrzegła na liście beneficjentów funduszu, że mało który artysta/firma/fundacja otrzymała więcej pieniędzy od jej fundacji.

tkwl/gwiazdy.wp.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWspółpracowniczka Swiatłany Cichanouskiej zatrzymana. Przebywa w areszcie śledczym KGB
Następny artykuł“Musimy ciąć inwestycje. Nigdy jeszcze nie było tak źle”. Hanna Zdanowska o budżecie Łodzi na 2021 r.