Anna Lewandowska cieszy się ogromną popularnością, ma tysiące fanów. I ci fani wysyłają jej tysiące wiadomości. Jedna tym razem różniła się od reszty. Sportsmenka opisała, co przydarzyło jej się podczas podróży z Polski do Niemiec, gdzie czekała na nią rodzina. Nawet nie zorientowała się, że na lotnisku w Warszawie zostawiła torebkę. Wiadomość na Instagramie od jednej z kobiet natychmiast sprawiła, że oprzytomniała.
Lewandowska na InstaStory podzieliła się historią.
Zobacz: Anna Lewandowska wydała książkę Heathy Sweets. Nam opowiada o pisaniu w ciąży i ulubionych deserach Roberta i Klary
– Będąc już w samolocie chwyciłam za telefon i pomyślałam, tak jak codziennie odpowiem na wasze wiadomości póki nie wyleciałam. W momencie, w którym odpowiadałam na jedną z wiadomość, dostałam kolejną: “Pani Aniu, zgubiła pani torebkę na lotnisku” – zaczęła Lewandowska.
– Pomyślałam tylko jedno: mam tam portfel, dokumenty, prawo jazdy, dowód, kartę bankową, klucze do auta, które stoi na lotnisku, klucze do domu. A w niedzielę miałam wylecieć z dziewczynkami w jedno miejsce – dodała.
Poprosiła stewardessę o pomoc. Lotu nie można ot tak wstrzymać, więc Lewandowska mogła wrócić na lotnisko, ale nie mogłaby polecieć do Monachium jeszcze tym samym lotem.
Lewandowska opisała, że pomogli stewardessa i jej przyjaciel, który odebrał znalezioną torebkę.
– To bardzo miłe, że w takich dziwnych, ciężkich czasach są tacy kochani ludzie. W niedzielę zostaję w domu – podsumowała.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS