Hologram słynnej wokalistki został stworzony za pomocą technologii “Deep Fake” – opartej na sztucznej inteligencji oraz sieciach neuronowych. Przy tworzeniu projektu wykorzystano tysiące fotografii Kory z lat 90. Zgodę na udostępnienie wizerunku wokalistki wyraził Kamil Sipowicz. Podczas prezentacji widzowie mieli okazję wysłuchać utworu “Po prostu bądź”.
ZOBACZ: Scorpions zagrali dla Kory. Zmarłej artystce zadedykowali znany przebój
– To bardzo skomplikowane doświadczenie. Z jednej strony jest przeświadczenie, że Kory nie ma, że to jest tylko technologia. A z drugiej czuje się jakąś taką duchową obecność – podkreślił Kamil Sipowicz w rozmowie opublikowanej na kanale Leia Display System. – Hologram pokazuje Korę w jej bardzo charakterystycznych gestach, minach, spojrzeniu, ruchu i tańcu… – zaznaczył. – Tak naprawdę nie wiemy, z czym mamy do czynienia – ze sztucznym wirtualnym bytem, czy Kora jest tutaj naprawdę obecna – dodał. – To jest jakiś sposób na zmartwychwstanie – stwierdził.
“Była artystką o wielu twarzach”
– Dużo oczywiście zależy od tego, w jakiej roli ten hologram ma występować. Ogólnie nie jestem zwolennikiem hologramów. Uważam, że nie należy podejmować decyzji artystycznych w imieniu zmarłych. Chyba że zostawiają jakieś precyzyjne wytyczne – powiedział w rozmowie z polsatnews.pl Bartłomiej Chaciński, kierownik działu kulturalnego tygodnika “Polityka”. – W wypadku Kory – cóż, uważam, że niezależnie od wszystkiego to trochę za wcześnie. Nie mówiąc o tym, że największym darem od nieżyjących artystów jest to, że zostawiają miejsce żywym, nowym – dodał.
ZOBACZ: “Była rewolucjonistką, nie bała się. Śpiewała to, co chciała śpiewać”
– Nie pamiętam, żeby jakikolwiek polski artysta miał swój hologram – mówił natomiast w rozmowie z polsatews.pl Mariusz Stelmaszczyk, dziennikarz stacji Rock Radio. – W czasach, kiedy jesteśmy zamknięci w domach, a autorytetów jest coraz mniej, być może to jest jakieś rozwiązanie na to, by pokazać, kim była Kora – dodał.
– Kiedy zobaczyłem ten krótki filmik z prezentacji hologramu, odebrałem to bardziej jako rodzaj jakiegoś performansu niż zjawisko, które miałoby zostać z nami na stałe. Wątpię, żebyśmy chodzili w najbliższym czasie co tydzień na koncerty z udziałem hologramów. Myślę, że ten pomysł jest takim fajnym sposobem na upamiętnienie Kory, która była artystką o wielu twarzach. Mieliśmy takiego Davida Bowiego w kobiecej wersji – tłumaczył dziennikarz.
Aktorskie wyzwanie
– Kora (red.) funkcjonuje z nami przez ten jeden magiczny moment, przez te parę minut – chciałoby się ją tak zatrzymać – opisywała aktorka Aleksandra Popławska, komentując wrażenia towarzyszące w odbiorze projektu.
– Muszę powiedzieć, że to chyba moje największe aktorskie wyzwanie – zaznaczyła Popławska. – Trzeba oddać swoje ciało, mimikę, na którą nakładana jest twarz Kory – tłumaczyła . – Właściwie stałam w jednym miejscu, w jednym punkcie na “green screenie”. Jest to takie odarte z jakiejś duchowości, z takiej atmosfery, którą Kora często miała na przykład na koncertach – dodała.
ZOBACZ: W centrum Warszawy odsłonięto mural z podobizną Kory
Pomysł realizowała firma ART73 wspólnie ze start-upem Leia Display System, który m.in. odpowiadał za projekt umożliwiający wyświetlanie obrazu w powietrzu. Kamil Sipowicz zapytany o przyszłość projektu powiedział, że wyobraża sobie koncerty hologramu z muzykami. – Wielu polskich, młodych, świetnych artystów pracuje nad repertuarem Kory i kto wie, czy ten hologram do jakichś wspólnych koncertów nie zostanie wykorzystany. Na razie nie mogę zdradzać szczegółów, bo to wszystko powstaje – ale są ciekawe plany i ciekawi artyści – mówił Sipowicz.
Dotychczas hologramy słynnych artystów pojawiały się na zagranicznych scenach. Do takich projektów wykorzystano m.in. wizerunek 2Paca, Michaela Jacksona oraz Whitney Houston.
Twoja przeglądarka nie wspiera odtwarzacza wideo…
ms/sgo/ allaboutmusic.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS