Pewnie właściciel roweru się tego nie spodziewał, ale jak mówi przysłowie – lepiej późno niż wcale. Słubiccy kryminalni odzyskali rower, który został skradziony… w 2018 roku. Osoba, która go kupiła, usłyszała zarzut paserstwa.
Wielokrotnie, na prośbę naszych czytelników, udostępnialiśmy informacje o skradzionych w Słubicach rowerach. Ich właściciele zamieszczali emocjonalne wpisy, trudno było im pogodzić się z tym, że mogą już nie zobaczyć swoich jednośladów.
Jeden z nich musiał się bardzo ucieszyć – policja odzyskała rower, który stracił w 2018 roku. Do kradzieży doszło na ul. 1-go Maja. Właściciel wtedy wycenił, że rower był wart blisko 2 tys. zł.
Jak doszło do tego, że po takim czasie udało się znaleźć pojazd? – Dzięki wnikliwej i skrupulatnej pracy operacyjnej – twierdzi Magdalena Jankowska z Komendy Powiatowej Policji w Słubicach. Na podstawie zebranych informacji funkcjonariusze ustalili, kto stał się „nowym” właścicielem skradzionego mienia.
Tak dotarli do 34-latka, który kupił feralny rower. I to mimo tego, że wiedział, że został on skradziony. – Zebrany przez policjantów materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu zarzutu paserstwa. W trakcie przesłuchania mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu – wyjaśnia M. Jankowska. Grozi mu teraz 5 lat więzienia.
Policjanci stale przypominają o tym, by nigdy nie zostawiać roweru niezabezpieczonego.
– Musimy pamiętać o tym, aby korzystać z odpowiednich zabezpieczeń rowerowych. Stojący bez żadnego nadzoru jednoślad to łatwy łup – a okazja czyni złodzieja. Nie zapominajmy o pozostawieniu jednośladu w bezpiecznym miejscu, najlepiej monitorowanym – tłumaczy M. Jankowska. Nie mniej ważne jest przechowywanie rowerów w zamkniętych i dobrze zabezpieczonych pomieszczeniach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS