Spadek liczby klientów przy nie mniejszych kosztach. Nie tylko gastronomia, którą znów dotknęły restrykcje, ale także inne usługi – fryzjerskie i kosmetyczne, odczuwają kryzys spowodowany pandemią.
– Na razie na szczęście nie ma tego, co wiosną. Możemy pracować, ale i tak liczba klientów spadła o około 40 procent. Kolejnego lokcdownu możemy nie przetrwać – mówi Katarzyna, kosmetyczka z Trzebini.
Nie tylko ona narzeka na odpływ klientów. Salony fryzjerskie też notują spadki. Wszyscy obawiają się jednego – powtórki wiosennego lockdownu. Bez wątpienia najdotkliwiej skutki pandemii odczuwa obecnie sektor usług, za wyjątkiem branży budowlanej.
Narodowa kwarantanna – czyli lockdown – grozi nam, zgodnie z deklaracjami premiera Mateusza Morawieckiego, gdy średnia liczba nowych zakażeń z ostatnich siedmiu dni przekroczy 70-75 w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców. By spełnić ten warunek, przez tydzień musielibyśmy notować ok. 27 – 29 tys. nowych przypadków dziennie.
Ale i bez tego sytuacja w gospodarce nie wyglada dobrze. Spadek PKB w 2020 r. w Polsce wg zapowiedzi analityków będzie głębszy i wyniesie 3 proc. zamiast prognozowanych wcześniej 2,4 proc. Średnioroczny wzrost cen sięgnie ok. 3,4 proc.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS