A A+ A++

Łukasz Sośniak SJ – Watykan

Dokument przewiduje, że Azerbejdżan utrzyma kontrolę nad podbitymi terytoriami. Armenia zaś powinna wycofać się z niektórych obszarów sąsiadujących z tym regionem. Grupy Ormian protestują przed parlamentem i innymi rządowymi budynkami w Erewaniu z krzykiem: „Nie poddamy się!”.

Jednak np. w Baku wiele osób wyszło na ulice, aby uczcić „zwycięstwo” i cieszyć się z pokoju. Ta radość jest uzasadniona, gdyż z Rosją, która jest sojusznikiem Armenii, i Azerbejdżanem wspieranym przez Turcję, wielu obawiało się, że jeśli napięcie będzie się utrzymywało, może to doprowadzić do podpalenia całego Kaukazu i Bliskiego Wschodu.

Konflikt zbrojny o Górski Karabach wybuchł pod koniec lat 80. i pochłonął dotychczas po obu stronach kilkadziesiąt tysięcy ofiar śmiertelnych. Górski Karabach, który ogłosił niezależność, znajduje się na terytorium Azerbejdżanu, ale jest zamieszkany głównie przez etnicznych Ormian. Południowy Kaukaz jest regionem o dużym znaczeniu strategicznym, bowiem przebiegają tamtędy rurociągi naftowe i gazowe przesyłające te surowce na światowe rynki.

Nie znamy liczby ofiar ostatniego konfliktu. Ormianie twierdzą, że zginęło około 1200 żołnierzy, a także wielu cywilów. Azerowie nie poinformowali o liczbie zabitych żołnierzy, ale twierdzą, że w wyniku bombardowań i pocisków zginęło co najmniej 80 cywilów.

Prezydent Rosji Władimir Putin, który także jest sygnatariuszem porozumienia, zapowiedział, że na granicy regionu i wzdłuż korytarza łączącego Armenię z Górskim Karabachem rozmieszczonych zostanie prawie 2 tys. rosyjskich żołnierzy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKsiądz Bracha nie zostanie ukarany przez sanepid za Park Cmentarny
Następny artykułPrzez błąd polityków ważna ustawa covidowa wejdzie w życie dopiero w grudniu