A A+ A++

Hit nie rozczarował. Obie drużyny stworzyły ciekawe widowisko i nie brakowało w nim dramaturgii. Pierwsze minuty należały do gospodarzy, którzy zepchnęli Lecha do obrony. Z czasem jednak “Kolejorz” stawał się coraz groźniejszy.

Tymoteusz Puchacz: Gol stracony w doliczonym czasie gry to jest kryminał
Tymoteusz Puchacz: Gol stracony w doliczonym czasie gry to jest kryminał

Zobacz również

Pierwszą dogodną okazję goście mieli w 20. minucie, kiedy po szybkiej akcji przed szansą stanął Mikael Ishak. Szwedzki napastnik nie zdołał jednak oddać czystego strzału.

W 29. minucie do Lecha uśmiechnęło się szczęście. W pole karne Legii dośrodkował Hiszpan Dani Ramirez, a piłkę do własnej siatki skierował Chorwat Josip Juranovic.

Trener Legii Czesław Michniewicz wykazał się intuicją, jeśli chodzi o zmiany. Na drugą połowę wpuścił Portugalczyka Rafaela Lopesa, a w 59. minucie debiutanta Kacpra Skibickiego.

To właśnie 19-latek poderwał “Wojskowych” do walki. Gospodarze największe zagrożenie stwarzali po prawej stronie boiska, gdzie grał Paweł Wszołek. To po jego dośrodkowaniu świetnym uderzeniem popisał się Skibicki doprowadzając do remisu.

Legia zwycięstwo zapewniła sobie w doliczonym przez sędziego czasie gry. Tym razem w pole karne Lecha dośrodkował Serb Filip Mladenovic, a kompletnie niepilnowany Lopes z pięciu metrów trafił głową. Po golu sędzia Szymon Marciniak już nie wznawiał gry.

Mistrzowie Polski mieli jeszcze jednego bohatera. Między 75. a 85. minutą trzema bardzo dobrymi interwencjami popisał się Artur Boruc. 40-letni bramkarz kolejno zatrzymał: strzał z rzutu wolnego Jakuba Modera, uderzenie Michała Skórasia oraz instynktownie odbił piłkę po główce Ishaka z bliskiej odległości.

Lech na ligowe zwycięstwo w Warszawie czeka już ponad pięć lat. Poznaniacy po raz trzeci w tym sezonie stracili bramkę w końcówce. Podopieczni trenera Dariusza Żurawia zbierają pochwały za grę w Lidze Europy, jednak na krajowym podwórku zawodzą.

Dzięki temu zwycięstwu Legia awansowała na drugie miejsce w tabeli. Ma tyle samo punktów co prowadzący Raków, ale częstochowianie swojego spotkania z Wisłą Kraków jeszcze nie rozegrali. Lech natomiast jest dopiero 12.

Legia Warszawa – Lech Poznań 2:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Josip Juranovic (29-samobójcza), 1:1 Kacper Skibicki (67), 2:1 Rafael Lopes (90+3-głową)
Żółta kartka – Le … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLegia wygrywa z Lechem po golu w ostatniej sekundzie! Kapitalny debiut Skibickiego
Następny artykułNajlepsze gry Ubisoftu w tej generacji – wybór redakcji PPE