Na początku trzeba podkreślić, że doktor Poprawa na samym początku pandemii pisała w mediach społecznościowych, iż cała sprawa jest groźna nie bardziej niż zwykła grypa. Zdanie zmieniła dopiero, kiedy w kwietniu sama musiała zmierzyć się z zakażeniem. Teraz, kiedy już poczuła się pewniej, los znów zesłał na nią chorobę.
– Jest to dla mnie ogromne zaskoczenie, ponieważ rzeczywiście w kwietniu przeszłam dosyć ciężko COVID-19, prawie miesiąc byłam w izolacji domowej, walczyłam dzielnie z dusznościami, z gorączką i jak wszyscy wierzyłam w to, że po przechorowaniu nabiorę pełnej odporności – przyznała.
Doktor Poprawa: Regułą jest nabycie odporności
Doktor Beata Poprawa podkreśla, że regułą jest nabycie odporności, która starcza na dłuższy czas. Stwierdziła jednak, że ona sama jest przykładem osoby, która na taką odporność nie może liczyć. – Patrząc z punktu widzenia doniesień naukowych, wydawało mi się, że jest to mało możliwe, ale okazuje się, że rzeczywiście nie wszystko funkcjonuje tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Ja najprawdopodobniej mam jakiś problem immunologiczny, jestem trochę w rodzinie obciążona chorobami autoimmunologicznymi – mówiła.
Czytaj też:
Twardy lockdown, czyli narodowa kwarantanna. Czym jest i czy zostanie wprowadzony?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS