A A+ A++

Liczba wyświetleń: 916

Ormianie broniący Arcachu, tj. formalnie azerskiej prowincji, którą zamieszkują, po 6 tygodniach wojny znaleźli się w bardzo trudnym położeniu. Ofensywa wojsk Azerbejdżanu wsparta przez Turcję i syryjskich dżihadystów nieubłaganie zbliża się do Szuszy, która u chrześcijańskich Ormian jest odpowiednikiem polskiej Częstochowy, położonej o ok. 25 km od Stepanakertu, stolicy Górskiego Karabachu i całości Arcachu.



Od 27 września, tj. od początku ofensywy azerskiej, której celem jest przejęcie kontroli nad Arcachem, wojskom Azerbejdżanu udało się znacznie podejść Ormian od południa, głównie dzięki zmasowanym nalotom izraelskich dronów bojowych. Azerowie co prawda utracili już większość z nich, ale czekając na następne dostawy zalewają front ogniem artyleryjskim i rakietowym, pozostając o ok. 5 km od Szuszy. W tej chwili trwają tam zacięte, gwałtowne walki, również z użyciem piechoty.

Ormianie muszą bronić nie tylko symbolicznej dla nich Szuszy od południa, ale i żywotnej drogi wiodącej na północ, która łączy miasto ze Stepanakertem. W Erywaniu, stolicy Armenii, która wspomaga Ormian z Arcachu, tamtejszy minister obrony Szuszan Stepanian zapewnia, że kolejne ataki ataki azerskie są skutecznie odpierane, choć miasto jest już prawie otoczone. Według tego samego źródła, azerskie pociski miały znowu spaść na katedrę w Szuszy, lecz ministerstwo obrony Azerbejdżanu temu „kategorycznie” zaprzecza.



Trzy dotychczasowe próby zawieszenia broni wynegocjowane kolejno za pośrednictwem Rosji, Francji i Stanów Zjednoczonych ani razu nie weszły w życie, kończąc się szybko wzajemnymi oskarżeniami o ich łamanie. W tym tygodniu ONZ informowała o „możliwych” zbrodniach wojennych, szczególnie o bombardowaniach nie liczących się z ludnością cywilną i egzekucjach ormiańskich jeńców przez azerskie wojsko.

Armenia zwróciła się już o pomoc wojskową do Rosji zgodnie z układem o wzajemnej ochronie, lecz układ nie obejmuje terenów położonych w Azerbejdżanie, do którego zgodnie z prawem międzynarodowym należy Arcach. Od tej pory Rosjanie ustawiają swe posterunki na granicy Armenii z Azerbejdżanem, lecz najprawdopodobniej nie będą interweniować, dopóki sama Armenia nie zostanie zaatakowana. Ich pomoc pozostaje dyskretna: prawdopodobnie zaczęli dostarczać broń Armenii, która wysyła ją swoim rodakom w Arcachu.

Konflikt zamienia się w regionalną katastrofę. Zginęły już co najmniej tysiące ludzi, dziesiątki tysięcy są ranne lub musiały uciekać, a straty materialne są olbrzymie.

Autorstwo: JSz
Źródło: Strajk.eu

1 Star2 Stars3 Stars4 Stars5 Stars Liczba głosów: 3, średnia ocena: 5,00 (max 5)

Loading…

TAGI: Armenia, Azerbejdżan, Ormianie

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć “Wolne Media” finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji “Wolnych Mediów”. Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDrugi czas Marczyka
Następny artykułByły piłkarz ROW-u Rybnik Sebastian Musiolik z pierwszym golem we włoskiej Serie B