Według najnowszych przewidywań PKB Niemiec zmniejszy się w tym roku o 5–6 proc., w porównaniu z rokiem ubiegłym. Regres przewidywany obecnie jest i tak mniejszy od tego, o którym była mowa podczas pierwszej fali pandemii, kiedy oczekiwano kilkunastoprocentowego spadku. Osłabienie gospodarki nie pozostanie jednak bez wpływu na partnerów handlowych naszych zachodnich sąsiadów, w tym tych z naszego kraju.
Bliscy partnerzy
Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, w ciągu ośmiu miesięcy 2020 r. polskie firmy wyeksportowały do Niemiec towary o wartości 41,9 mld euro. Oznacza to spadek o 3,3 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Nadal jednak ten kraj pozostaje naszym najważniejszym partnerem w handlu zagranicznym oraz jednym z najważniejszych miejsc, skąd pochodzą bezpośrednie inwestycje zagraniczne w Polsce. Według ubiegłorocznego raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego „Nowe oblicze handlu Polski z Niemcami”, niemieccy konsumenci generują ok. 1,4 mln miejsc pracy w Polsce, co stanowi 9 proc. zatrudnienia i 8 proc. wynagrodzeń brutto w Polsce. Analogicznie popyt konsumentów w Polsce generuje szacunkowo 500 tys. miejsc pracy w Niemczech i odpowiada za 1,2 proc. zatrudnienia i wynagrodzeń za Odrą.
Z danych opublikowanych we wrześniu 2020 r. przez Federalny Urząd Statystyczny (Statistisches Bundesamt) wynika, że w 2019 r. zajęliśmy szóste miejsce w rankingu krajów o najważniejszym znaczeniu gospodarczym dla Niemiec pod względem obrotów handlowych.
Lokalna specyfika
Tamtejszy rynek, z uwagi na jego rozmiary i zamożność mieszkańców, jest i będzie atrakcyjny dla naszych producentów i usługodawców, choć w czasach pandemii działanie na nim jest większym wyzwaniem. Dlatego przed podjęciem decyzji o ekspansji na zachód warto pamiętać o kilku charakterystycznych kwestiach.
– Pierwsza to silna konkurencyjność tamtej gospodarki. Niemcy to kraj o niezwykle wysokim poziomie rozwoju przemysłu, usług i rolnictwa, ale to także olbrzymi i bardzo chłonny rynek konsumentów indywidualnych. Do tego o ugruntowanych upodobaniach – zaznacza Andrzej Broszkiewicz z Santander Bank Polska. Dodaje, że niemiecki kontrahent, o którego względy trwa ostra walka konkurencyjna, ma dość dobre rozeznanie w tym, czego może oczekiwać od swoich partnerów gospodarczych. Niemcy są świadomi swojej potęgi technologicznej i jakości znaku „Made in Germany”.
– Najbogatszy rynek Europy stawia także wysokie wymagania jakościowe. Nie tyle sama cena jest istotna, co jej relacja do jakości. Dlatego terminowość dostaw, zgodność dostaw z zamówieniem, poważne traktowanie zobowiązań, nawet tych składanych słowni … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS