A A+ A++

Jak to często bywa w panujących obecnie realiach pandemicznych, oba zespoły przystąpiły do meczu po dłuższej przerwie. Szczególnie Korona, która ostatnie spotkanie rozegrała 11 października (ligowa porażka 0:2 z Odrą Opole). Równie słabo w swoim poprzednim występie spisała się Arka, która 21 października przegrała na wyjeździe z Górnikiem Łęczna.

Arka Gdynia nieskuteczna

W rozgrywkach I ligi lepiej radzi sobie w tym sezonie gdyński zespół, inna sprawa, że ostatnio znajdował się on w głębokim dołku (brak zwycięstwa w pięciu meczach, w tym czasie tylko jeden gol i to z rzutu karnego). A ponieważ po drużynie z Kielc, przynajmniej w pierwszej połowie, nie było specjalnie widać aż tak długiej przerwy, spotkanie było raczej wyrównane. Owszem, lekką przewagę miała Arka, jednak goście również mieli swoje dobre momenty. Ogólnie obie strony były nastawione ofensywnie i dość często gościły pod bramkami rywala.

Gospodarze szybko objęli prowadzenie, kiedy w polu karnym ewidentnie faulowany był Mateusz Młyński (przez Themistoklisa Tzimopoulosa), a jedenastkę na bramkę zamienił Marcus da Silva. Jednak mimo wielu okazji wciąż nie udawało się arkowcom zdobyć bramki z gry, na co czekali od… 25 września (gol Rafała Wolsztyńskiego z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza). Świetne sytuacje miał zwłaszcza Maciej Jankowski, ale dwukrotnie nie trafił on do bramki z najbliższej odległości.

Jankowski wreszcie trafił

Goście również nie próżnowali, chociaż tak dobrych okazji jak Arka nie mieli. Jednak kiedy w 65. min czerwoną kartkę (za dwie żółte) zobaczył pomocnik gospodarzy Bartosz Kwiecień, wydawało się, że ostro ruszą po wyrównującą bramkę. I owszem, kilkadziesiąt sekund później bardzo blisko szczęścia był Emile Thiakane, jednak jego strzał głową był minimalnie niecelny.

Niedługo potem było po sprawie. Wreszcie do siatki trafił bowiem Jankowski, który z łatwością ograł antybohatera meczu, nieruchawego Tzimopoulosa, i spokojnym strzałem podwyższył na 2:0.

Zatem arkowcy przerwali fatalną passę pięciu meczu bez zwycięstwa, która trwała od wspomnianego spotkania z Bruk-Bet Termalicą. Teraz muszą przełamać się w lidze, najbliższa okazja 8 listopada, kiedy na wyjeździe zmierzą się z Sandecją Nowy Sącz (godz. 16).

Arka Gdynia – Korona Kielce 2:0 (1:0)

Bramki: Da Silva (18. karny), Jankowski (76.)

Arka: Krzepisz – Kasperkiewicz, Marcjanik, Danch, Marciniak Ż – Kwiecień Ż Ż CZ, Drewniak Ż – Żebrowski (89. Wawszczyk), Młyński Ż (89. Boniecki), Da Silva (59. Letniowski) – Jankowski (79. Wolsztyński).

Korona: Osobiński – Podgórski (87. Długosz), Tzimopoulos, Szywacz, Kordasz – Petrović Ż (71. Szymusik), Gąsior Ż (87. Basiuk), Kaczmarski, Łysiak (87. Lisowski), Firlej (79. Kiełb Ż) – Thiakane.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWandalizm na obiekcie sportowym. Pseudografficiarze na celowniku policji
Następny artykułCztery Yarisy WRC w Monzy